Tylko i wyłącznie błąd bramkarza sprawił, że to jednak Juventus awansował. Czy zasłużenie ? Ciężko powiedzieć.
Dzisiejszy mecz - choć zwycięski - pokazał mi, że JA (i tylko JA, żeby zaraz nie było) Pana Capello w Juventusie nie chce. Doszedłem do tego wniosku teraz, dziś, nie wcześniej.
Styl gry Werderu nie był dla nikogo tajemnicą. Wcześniej pisałem, że najprawdopodobniej przyjadą grać swoje i grali i tak jak pisałem wcześniej prawdopodobnie strzelą gola - i strzelili.
Werder do naszej bramki dochodził dwoma-trzema podaniami. Bramkę strzelili właśnie w taki sposób. Bardzo ładną bramkę trzeba dodać. Grali pressingiem. Bronili się bardzo mądrze - statystyka spalonych :rotfl: Z czego połowe natrzaskał "magik" Zlatan.
Juventus grał nie wiem co. Obrona była bardzo niepewna. Vieira od jakiegoś czasu sprawia wrażenie pętającego się na boisku. Nie potrafili wykonać 3 dokładnych podań :shock: 99% piłek do Zlatana to oddanie piłki za darmo. No i te spalone

Grali tak jakby pierwszy raz spotkali się na boisku.
Wyróżnić mogę tylko Zambrottę, który ciągnął tą drużynę do przodu a nie bezsensownie zatrzymywał grę i podawał do nabliższego kolegi. A tak grał dziś Juventus kompletnie bez gazu. Jedynie na początku drugiej połowy troche przycisnęli ale i tak grali kompletnie bez pomysłu, jakimiś górnymi piłkami, które padały łupem gości. Szkoda, że Zambrotta jeszcze widać jest nie w pełni sił bo musiał zejść.
No i też brava dla Emersona, który w miarę szybko skapował się po tym błędzie bramkarza.
Juventus wygrał. Świetnie, cieszyłem się po golu i końcowym gwizdku.

Gdyby nie bramkarz mielibyśmy powtórę z Liverpoolu.
Graliśmy padakę :płaczę: