Strona 7 z 84
: 17 września 2006, 02:58
autor: Chip
Jeszcze nie miałem okazji wypowiedzieć się w tym temacie, a powinienem to zrobić, ponieważ muzyka jest BARDZO ważną częścią mojego życia. Nie wyobrażam sobie dnia bez posłuchania dobrej muzyki. Mam pięć ulubionych zespołów, oto one(kolejność nieprzypadkowa):
1.QUEEN- niesamowity zespół, niesamowity Freddie! Zespół, który towarzyszy mi od dzieciństwa, kocham płytę "Innuendo", uwielbiam "A night at the Opera", ubóstwiam "A day at the races".
2.SYSTEM OF A DOWN- można powiedzieć-"miłość od pierwszego spojrzenia". Od "Chop Suey" ta miłość się zaczęła i trwa. Płyta "Toxicity" wg mnie jest najlepszym albumem ostatniej dekady! Zmieniający barwy wokal Tankiana powala mnie na nogi. Zespół wciąż utrzymuje równy wysoki poziom, chociaż muszę przyznać, że płytą "Hypnotize" byłem troszeczkę rozczarowany.
3.GUNS N'ROSES- najniebezpieczniejszy zespół świata, elektryczny głos Axla, cudowne brzmienie gitary Slasha. Szkoda, że się rozpadli. Z całego ich dorobku płytowego, moją ulubioną jest "Appetite for destruction". Najbardziej dzika, i ostra. Chociaż dwupłytowe wydanie "Use your illusion" jest również genialne!
4.RED HOT CHILI PEPPERS-grupa, która już długo utrzymuje się na rynku muzycznym. Nic dziwnego! Wg mnie Frusciante jest obecnie najlepszym gitarzystą globu, można to m.in. zaobserwować w dwupłytowym albumie "Stadium Arcadium". Wiele dobrych płyt, ciężko jest wymienić tą najlepszą.
5.DIRE STRAITS- mówiąc "Dire Straits", myśli się "Knopfler". Jego gitara, stanowiła o sile zespołu. Piękna płyta "Brothers in Arms", oraz tytułowy utwór podbiły świat.
: 17 września 2006, 21:02
autor: Discordia
Słucham głównie rocka, punk rocka i punk popu.
Generalnie toleruję prawie wszystko poza disco polo...
: 17 września 2006, 21:29
autor: Gooray
No więc mój gust muzyczny ukształtował się jakieś 4 lat temu, kiedy to na począku swojej przygody gimnazjalnej wpadłem na kilku kumpli słuchających własnie ostrego brzmienia. Pierwszym moim zespołem w którym się zakochałem i którego wciąz uwielbiam jest Rammstein. Jest to dla mnie zespół idealny który gra fantastyczną muzykę do tego ma genialne teledyski no i te ich koncerty... Ach... Mogę jako ciekawostke dla fanów tego zespołu iż niedługo wyjdzie solowa płyta gitarzysty Richarda Kruspe-Bernstein'a, narazie jest już singiel pt."Wake Up". I tak przez te kilka lat przetoczyło się kilka zespołów m.in. Armia, 2TM2,3, Kazik (i wszystkie te kombinacje), T.Love, Metallica, Manowar, Die Toten Hosen, Big Cyc, The Offsrping, Vavamuffin, Blink 182, Kukiz & Piersi, a ostatnio Freedom Call... Tak więc jak widzicie mam zróżnicowany gust zaczynając od Reggea kończąc na Power Metalu. Niekiedy do mojego muzycznego wbije się jakaś piosenka nie mająca nic wspólnego z rockiem itp., ale to musi być naprawde dobry utwór.

: 17 września 2006, 21:41
autor: Wonki
Ogólnie to techno, a mniej ogólnie to:
:puck: Dune
:puck: Scooter
:puck: Members of Mayday
:puck: oraz pojedyńcze utwory różnych zespołów np:
- E Nomine - Padre Nuestro :twisted:
- Bond - Explosive

- Evanescence - My Immortal (jak mam doła przeważnie)
- Pausini - E ritorno da te 8)
- DJ Sakin & Friends - Nomansland :-D
- Accent - Kylie

itd itp etc

: 18 września 2006, 09:06
autor: * 24.000baci *
Jeśli chodzi o mnie to mi tam obojętnie ja tam żadnego rodzaju nie lubię. Słucham co popadnie. To styl gustu. Dla mnie ważne jest to aby piosenke dobrze się słuchało. Musi mi waść w oko, bo jak nie to do niszczarki

: 31 października 2006, 18:59
autor: MrWlodek
Moja skromna osoba słucha tylko i wyłącznie ROCKA. Całymi dniami moge słuchać SOAD, Linkin Parka, P.O.D. Ostatni album "czerwonych papryczek" też jest spoko. Jeśli jestem totalnie wpieniony to zapuszczam sobie Bullet for my valentine lub Disturbed(wokalista ma ciekego kopa w głosie).
Ostatnio przesłuchałem Fort Mirnor i kilka albymów Jay-Z'iego i powiem że kilka kawałków mieli zajefajnych. Czyżby zmiana przyzwyczajeń

|
Już nie moge się doczekać nowego albumu LP i solowej płyty Darona z SOAD :!: Będzie gorąco

: 01 listopada 2006, 20:00
autor: Łukasz
Hard rock i bluesrock. Przede wszystkim zespoły:
- Dżem - fenomen Ryśka - charyzmatycznego pół-boga polskich hipisów, genialna gitara Jurka Styczyńskiego, według mnie - najlepszego polskiego gitarzysty. Kawałki takie jak: Czerwony Jak Cegła, Mała Aleja Róż, Jak Malowany Ptak, czy List Do M. to naprawdę wielkie dzieła, którym niezwykle silny głos Riedla, zamaszyste (np. finał Najmnika II) lub też liryczne (Sen O Victorii) sola Jurka i sprawne wykonawstwo reszty chłopaków nadają niezwykłych barw, powodujących, że do tej pory chyba żaden polski zespół nie osiągnął zblizonego poziomu artystycznego.
-Pink Floyd - najwspanialszy zespół świata! Liczy się każdy dźwięk, każde słowo. I te monumentalne sola Gilmoura...
-Led Zeppelin - Jimmy Strona - magik gitary, Robert Roślina, Bonzo i Jones potafili w świetny sposób połączyć bluesa, rocka, doprawić to odrobiną Orientu (Kashmir!) i pewnej (podobnie jak w PF) tajemniczości
-Black Sabbath - powalające, tępe, a zarazem potężne riffy Iommiego to naprawdę kawał dobrej roboty. Każdy kto słyszał Irona Mana wie oco mi chodzi.
Do tego dochodzą oczywiście Purple, Joe Bonamassa (gorąco polecam fanom bluesa; jeśli ktoś lubi Since I've Been Loving You Led Zeppów musi posłuchać) i wiele, wiele innych...
: 01 listopada 2006, 21:39
autor: Siewier
Łukasz pisze:Przede wszystkim zespoły:
- Dżem - fenomen Ryśka - charyzmatycznego pół-boga
Zapomniałeś dodać jednego z czynników jego tak zwanego fenomenu,a mianowicie tego,że był fenomenalnym ćpunem.
A może po prostu chciałeś o tym zapomnieć?
: 01 listopada 2006, 22:03
autor: Bany_DG
Był narkomanem, wielka szkoda, wpadł w nałóg. Ale przede wszystkim był najwiekszym polskim wokalistą wszech czasów, dla mnie lepszym nawet od Niemena... Wogole na tym forum niektórzy ludzie maja zastrzeżenia do wybitnych artystów o byle gówno... Mercury bo Gej, Riedel bo narkoman, o Hendrixa, Morrisona czy Joplin nawet boje sie pytać
Echhhhhh :roll:
: 01 listopada 2006, 22:12
autor: Łukasz
Siewier pisze:Łukasz pisze:Przede wszystkim zespoły:
- Dżem - fenomen Ryśka - charyzmatycznego pół-boga
Zapomniałeś dodać jednego z czynników jego tak zwanego fenomenu,a mianowicie tego,że był fenomenalnym ćpunem.
A może po prostu chciałeś o tym zapomnieć?
A co to ma do rzeczy?
: 01 listopada 2006, 22:28
autor: Siewier
Juventin pisze:Ale przede wszystkim był najwiekszym polskim wokalistą wszech czasów,
Przede wszystkim był ćpunem, bez fazy/zwały pewnie nie narodziłby się ten jak to nazywasz fenomen.
Juventin pisze:dla mnie lepszym nawet od Niemena...
Nie kpij. r.r. do pięt Niemenowi nie dorasta.
Juventin pisze:Wogole na tym forum niektórzy ludzie maja zastrzeżenia do wybitnych artystów o byle ###...
Rozumiem,że dla Ciebie ćpanie to byle ### i można to porównać do orientacji seksualnej ? Gratuluje

: 01 listopada 2006, 22:43
autor: Łukasz
Siewier pisze:Juventin pisze:Ale przede wszystkim był najwiekszym polskim wokalistą wszech czasów,
Przede wszystkim był ćpunem, bez fazy/zwały pewnie nie narodziłby się ten jak to nazywasz fenomen.
Juventin pisze:dla mnie lepszym nawet od Niemena...
Nie kpij. r.r. do pięt Niemenowi nie dorasta.
Juventin pisze:Wogole na tym forum niektórzy ludzie maja zastrzeżenia do wybitnych artystów o byle ###...
Rozumiem,że dla Ciebie ćpanie to byle ### i można to porównać do orientacji seksualnej ? Gratuluje

Moze masz rację - bez narkotyków nie byłoby fenomenu Riedla. Być może to właśnie dzięki nim był tak wielkim artystą. Ale co to ma do rzeczy - po prostu był wielkim, dzięki nim lub też - jak powiedzą inni - pomimo ich zażywania Riedel został największym polskim wokalistą. Śmiem nawet postawić tezę, że gdyby urodził się w kraju anglojęzycznym, to biorąc pod uwagę jego FENOMENALNY talent, dziś wymienialibyśmy go na równi chćby z właśnie ze wspominanym Freddie'm.
P.S. Niemen był idolem Ryśka. Nie chcę mówic, czy "uczeń przerósł mistrza" bo uważam tego typu dyskusje za bezsensowne.
: 01 listopada 2006, 22:59
autor: Bany_DG
Weźmy pod uwage sytuacje polityczna w kraju kiedy RR wpadł w nałóg [Narkotyki niejako temat tabu], ciezko było z niego wyjsc i nie zgadzam sie z tym ze to przez dragi Rysiek jest taki fenomenalny, przez dragi stal sie on symbolem pokolenia polskich hippisów, a jego wybitne umiejetnosci wokalne to druga rzecz. FAKTEM jest to że gdyby Dżem był z USA, mieliby status The Doors, a Riedel, Morrisona albo Rodgersa.
: 01 listopada 2006, 23:06
autor: Łukasz
Juventin pisze:Weźmy pod uwage sytuacje polityczna w kraju kiedy RR wpadł w nałóg [Narkotyki niejako temat tabu], ciezko było z niego wyjsc i nie zgadzam sie z tym ze to przez dragi Rysiek jest taki fenomenalny, przez dragi stal sie on symbolem pokolenia polskich hippisów, a jego wybitne umiejetnosci wokalne to druga rzecz. FAKTEM jest to że gdyby Dżem był z USA, mieliby status The Doors, a Riedel, Morrisona albo Rodgersa.
Tak naprawdę nie można jednoznacznie stwierdzić, czy dragi wpływały na Ryśka pozytywnie czy negatywnie. Mogło być tak, że Riedel potrzebował ich, gdyż jedynie wtedy mógł śpiewać na maksa; to one uwalniały wszystkie drzemiace w nim rezerwy. Nie wiem czy tak było, ale nie można tego jednoznacznie wykluczyć. Rysiek byłby bez dragów, tylko czy to byłby Rysiek?
: 02 listopada 2006, 14:26
autor: kornknot
Przede wszystkim był ćpunem, bez fazy/zwały pewnie nie narodziłby się ten jak to nazywasz fenomen.
Ale jedna sprawa: czy kazdy kto wezmie dragi bedzie pisal i spiewal jak Rysiek? Od wiekow artystom alkohol, narkotyki pomagaly(ją) w tworczosci, co nie zmienia faktu ze to co powstaje to tylko i wylacznie zasluga ich fanomenu a nie uzywek ktore oczywiscie pomagaja w tworzeniu. Ale co to zmienia?
A tak poza zabawa to uwazam, ze Jacek Kaczmarski byl zdecydowanie lepszy od Ryśka i C. Niemena ale to moja subiektywna opinia.