: 16 lutego 2017, 14:04
Gdzieś mi coś gnojem zapachniało, że ktoś porównywał statystyki Moraty i Mandzukicia w Juventusie. Zapraszam.
W poprzednim sezonie w Serie A, CI i CL Alvaro na boisku spędził lekko ponad 100 minut mniej niż Mario. Gdy na boisku znajdował się Mandzukic Juventus strzelił równo 2 bramki mniej niż gdy na planu gry przebywał Morata. Nasz zespół w poprzednim sezonie strzelał średnio prawie 2 (+- 1,8) bramki na mecz we wszystkich tych rozgrywkach. Reasumując, gdyby dać Moracie jeden mecz więcej, ich wkład liczony jako łączna ilość bramek strzelana przez zespół podczas obecności na bosku byłby NIEMALŻE TAKI SAM.
Chłopaki w poprzednim sezonie strzelili tyle samo bramek (przypominam Serie A, CI i CL). Ich udział w zdobywaniu goli przez cały zespół licząc tylko czas spędzony przez nich na boisku (wytłumaczenie: dajmy na to, Mandzukic przebywa na boisku do 70 minuty i wygrywamy 2:0, a on strzela jedną bramkę, udział więc jego w tym meczu to 50%, nawet gdy mecz wygramy 6:0) jest (uwaga!) PRAKTYCZNIE IDENTYCZNY (Morata 24%, Mandzukic 23,1%).
Spójrzmy na poprzedni sezon raz jeszcze. Komu strzelał Mandzukic? Manchester City 2x, Atalanta, Empoli 2x, Palermo, Fiorentina 2x, Carpi 2x, Milan, Lazio. Morata? Manchester City, Sevilla, Bologna, Chievo 2x, Inter 3x, Torino 2x, Fiorentina, Milan. Kluczowe bramki według doktorskiego algorytmu (musisz wygrać 1 bramką)? Chorwat? Manchester City, Carpi, Empoli, Milan, Fiorentina, łącznie 5. Hiszpan? Manchester City, Fiorentina, Milan, w sumie 3. Reasumując... W ZASADZIE BEZ RÓŻNICY.
Ironiczne wnioski? Morata dał nam więcej, strzelał kluczowe bramki i był skuteczniejszy, czyli jest lepszym zawodnikiem.
Argument o sukcesach (jak wygrana Liga Mistrzów), w których miał on gówniany udział jest po prostu śmieszne. Ja wiem, że drużyna to drużyna, ale chyba nikomu do głowy nie przyszłoby w kontekście Scudetto zdobytego przez Juventus stawianie w jednym szeregu postaci takich jak Padoin i Tevez.
Za Benzemę się jeszcze nie zabrałem, ale z tego co wiem od znajomych kibiców Realu to nie chcą oni patrzeć na Francuza i wiele jest głosów krytyki, natomiast wcale nie ma tam wiele głosów, że Morata mógłby być zbawienny, bo on swoją grą po prostu nie przekonuje. Te bramki strzelane zespołom z dołu tabeli to i Zaza mógłby strzelać.
Moim celem nie jest pokazanie, że Morata jest słabym zawodnikiem, jedynie to, że wychwalanie go pod niebiosa jest przesadzone, i że <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> są próby wywyższania go nad rywali o pierwszy skład, bo nie był i nie jest on od nich lepszy. W poprzednim sezonie to był plus minus poziom Chorwata. Będę w tym temacie po każdym meczu Realu dopóki te idiotyzmy będą się tu pojawiać.
W poprzednim sezonie w Serie A, CI i CL Alvaro na boisku spędził lekko ponad 100 minut mniej niż Mario. Gdy na boisku znajdował się Mandzukic Juventus strzelił równo 2 bramki mniej niż gdy na planu gry przebywał Morata. Nasz zespół w poprzednim sezonie strzelał średnio prawie 2 (+- 1,8) bramki na mecz we wszystkich tych rozgrywkach. Reasumując, gdyby dać Moracie jeden mecz więcej, ich wkład liczony jako łączna ilość bramek strzelana przez zespół podczas obecności na bosku byłby NIEMALŻE TAKI SAM.
Chłopaki w poprzednim sezonie strzelili tyle samo bramek (przypominam Serie A, CI i CL). Ich udział w zdobywaniu goli przez cały zespół licząc tylko czas spędzony przez nich na boisku (wytłumaczenie: dajmy na to, Mandzukic przebywa na boisku do 70 minuty i wygrywamy 2:0, a on strzela jedną bramkę, udział więc jego w tym meczu to 50%, nawet gdy mecz wygramy 6:0) jest (uwaga!) PRAKTYCZNIE IDENTYCZNY (Morata 24%, Mandzukic 23,1%).
Spójrzmy na poprzedni sezon raz jeszcze. Komu strzelał Mandzukic? Manchester City 2x, Atalanta, Empoli 2x, Palermo, Fiorentina 2x, Carpi 2x, Milan, Lazio. Morata? Manchester City, Sevilla, Bologna, Chievo 2x, Inter 3x, Torino 2x, Fiorentina, Milan. Kluczowe bramki według doktorskiego algorytmu (musisz wygrać 1 bramką)? Chorwat? Manchester City, Carpi, Empoli, Milan, Fiorentina, łącznie 5. Hiszpan? Manchester City, Fiorentina, Milan, w sumie 3. Reasumując... W ZASADZIE BEZ RÓŻNICY.
Ironiczne wnioski? Morata dał nam więcej, strzelał kluczowe bramki i był skuteczniejszy, czyli jest lepszym zawodnikiem.
Argument o sukcesach (jak wygrana Liga Mistrzów), w których miał on gówniany udział jest po prostu śmieszne. Ja wiem, że drużyna to drużyna, ale chyba nikomu do głowy nie przyszłoby w kontekście Scudetto zdobytego przez Juventus stawianie w jednym szeregu postaci takich jak Padoin i Tevez.
Za Benzemę się jeszcze nie zabrałem, ale z tego co wiem od znajomych kibiców Realu to nie chcą oni patrzeć na Francuza i wiele jest głosów krytyki, natomiast wcale nie ma tam wiele głosów, że Morata mógłby być zbawienny, bo on swoją grą po prostu nie przekonuje. Te bramki strzelane zespołom z dołu tabeli to i Zaza mógłby strzelać.
Moim celem nie jest pokazanie, że Morata jest słabym zawodnikiem, jedynie to, że wychwalanie go pod niebiosa jest przesadzone, i że <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> są próby wywyższania go nad rywali o pierwszy skład, bo nie był i nie jest on od nich lepszy. W poprzednim sezonie to był plus minus poziom Chorwata. Będę w tym temacie po każdym meczu Realu dopóki te idiotyzmy będą się tu pojawiać.