troche z tematu studenckiego:
Młody i przystojny dr, do studentki, która mu przeszkadzała na wykładzie:
- Wie Pani, mnie jest potem trudno zaliczyć na egzaminie...
Logika prawnicza:
Ogólna, szersza dygresja profesora na temat czasów PRLu. Opowiada o swojej podróży pociągiem, który to był zapełniony to brzegi, konkretnie zaś o usłyszanej przypadkiem rozmowie pomiędzy panem "toaletowym" (stojącym w toalecie) a nie toaletowym.
Opowieść właściwa:
- Wyobraźcie sobie, że ci panowie używali głównie rzeczownika rodzaju żeńskiego, męskiego i różnych wariacji czasownika z przedrostkami... (dla niedomyślnych: k***a, c**j i pier...)
W sumie i tak puenta była najlepsza, bo na koniec profesor dodał, w sumie niewinnym głosem:
- Ja tam w gruncie rzeczy nie rozumiałem o czym oni rozmawiają, ale później z kontekstu wywnioskowałem, że to było o teściowej...
Egzamin z sądów administracyjnych::
Lekko spóźniony kolega wchodzi sobie do sali i nieśmiało pyta dr:
- Przepraszam, czy ja jeszcze mogę...?
- A ja nie wiem, czy pan jeszcze może. Trzeba by pańskiej żony spytać.
Teoria prawa:
- Immunitet polega na tym, że jak dyplomata rąbnie w SAMie makrelę i go złapią, bo mu ogon z rękawa wystaje, to i tak nie można go postawić przed sądem.
Zasady techniki normotwórczej:
O dyrektywach celowościowych:
- Jeśli chcę wyłączyć światło w tej sali, to mogę: nacisnąć kontakt, porozbijać żarówki, zejść na dół i wykręcić korki, a w skrajnym przypadku - wysadzić w powietrze elektrownię.
- Trzeba powiedzieć, że gdyby nie było reguł ruchu drogowego, najlepszym środkiem komunikacji byłby czołg.
------dowcipy--------
Po konferencji prasowej Juszczenko wzywa szefa ochrony i mówi:
- Znajdź tę małpę w czerwonym, która zapytała, ile trzeba mi zapłacić, żebym wyjechał z kraju.
- I co, aresztować?
- A skądże! Najpierw zapytać, czy to zwykła złośliwość, czy uczciwa propozycja biznesowa.
Niebrzydka dziewuszka pyta na targu:
- Ile to futro?
- 50000 rubli.
- A piątaka za ładne oczy opuścicie?
- No dobra... wydłubuj.
Na ławce w parku siedzą dwaj emeryci:
- Popatrz, jak ta dzisiejsza młodzież ma ciężko w tym kryzysie... Jednego papierosa na pięciu muszą palić...
- No, ale dzielne chłopaki. Mimo wszystko się śmieją...
- Arlaswecryfhrl jarufvvutuutwdd ecryfhrl?
- Jarufvv.
- Jarufvvutuutwdd ecryfhrl!
- Hahaha!!!
Że niby nieśmieszny? To opowiedz go Walijczykowi...
Hotel, recepcjonista do nowo przybyłej pary:
- Urlopik?
- Tak…
- A dzieci państwo posiadają
- Posiadają!
- A to tym razem państwo nie zabrali?
- Nie zabrali…
- Tylko we dwoje? Romantyczny wypad?!
- Tak…
- A kto został z dziećmi?
- Żona!
Niedaleko otwarto nowy supermarket. Jest w nim automatyczny zraszacz, który pomaga utrzymać produkty w świeżości. Jak tylko zacznie pracować, słyszysz odgłos oddalającej się burzy i szmer wiosennego deszczu...
Kiedy przechodzisz obok nabiału, słychać ciche muczenie krów...
Gdy mijasz dział mięsny, roznosi się zapach grillowanych kiełbasek z boczkiem i cebulką...
Kiedy jesteś przy stoisku z jajkami, słychać gdakanie kur i czuć w powietrzu zapach smażonych jajek...
Z miejscowej piekarni powala zapach świeżo wypieczonego chleba i ciasteczek...
Ale nigdy więcej nie kupię tam papieru toaletowego...
Spadki na giełdach, szalejący kryzys ekonomiczny, przychodzi
8-letni synek do tatusia i mówi, że chce rowerek.
Tatuś na to:
- Nie mogę Ci kupić rowerka, bo zaciągnęliśmy duży kredyt na dom, a na
dodatek mama w zeszłym tygodniu straciła pracę.
Następnego dnia tatuś wstaje i widzi, że synek się spakował i chce się wyprowadzać, więc go pyta dlaczego?
Synek na to:
- Wczoraj wieczorem przechodziłem obok waszej sypialni i słyszałem, jak mama powiedziała, że już odlatuje, a ty za chwilę powiedziałeś, że też zaraz dojdziesz. Musiałbym być zdrowo pierdo***ęty, żeby zostać tu
sam, z takim wielkim kredytem i bez rowerka...
Poradnik wiosenny:
Im krótsza spódniczka, tym chętniej mężczyźni przepuszczają damy przed siebie.
Sanatorium. Basen. Przychodzi pielęgniarka z menzurką, nabiera wody, wychodzi. Jeden z kuracjuszy zaciekawiony pyta:
- Siostro, ale o co chodzi?
- Zbiorcza ogólnosanatoryjna analiza moczu.
Zabawa dla mężczyzn z poczuciem humoru:
Podejść do ładnej dziewczyny i powiedzieć:
- Ma pani plamkę na swoim najpiękniejszym miejscu...
-... a potem obserwować, gdzie będzie szukać.