Strona 55 z 69

: 18 października 2012, 14:37
autor: @D@$
SKAr7 pisze:Druga to taka, o której już ktoś wspomniał- skład. Wtedy gwiazdami repry byli Smolarek, Żurawski i Rasiak. Półgwiazdka średniaka Bundesligi, ławkowicz mistrza Szkocji i wyróżniająca się postać drugiej ligi angielskiej. Teraz gwiazdami składu są pukający do europejskiego topu piłkarze- już wymieniany w gronie najlepszych prawych obrońców Piszczek, Lewy o którego zabija się pół czołowych klubów Europy.Sama regularna gra większości składu w dobrej, czołowej lidze, jest bardziej regułą niż wyjątkiem.
Z tego i kilku innych wpisów mozna odnieść wrażenie, że mamy teraz jakiś dream team i zajęcie pierwszego miejsca jest formalnością. Równie dobrze mogę powiedzieć, że w tej defensywie oprócz Piszczka mamy kolesia który dopiero co pykał w Serie B, drugim stoperem jest zawodnik który większość kariery grał na prawej obronie i Wawrzyniak, którego szerzej przypominac nie trzeba. Co do zawodników których wymieniłeś, swego czasu Smolarek wymiatał nie mniej w Niemczech niż Błaszczykowski. Ok, zgoda, Borussia była wtedy trochę słabsza. Z resztą skrzydła wtedy Smolarek(w formie)+Błaszczykowski, skrzydła teraz wieczny talent Grosicki + nieopierzony Wszołek, serio (@Ouh_yeah) Leo miał gorzej? Nie wydaje mi się. Co do ataku, fakt mamy tego Lewandowskiego, ale poza tym? Słabizna póki co. Albo rezerwowi swoich klubów, albo gwiazdy ekstraklasy (z calym szacunkiem :roll: ), jedank wybór wtedy był troche większy, nawet jeśli kandydaci do kadry grali na zapleczu najwyższej ligi Anglii czy Hiszpanii. A Żurawski to z tego co pamiętam (nie będę teraz grzebał) nie był jeszcze ławkowiczem a bardziej gwiazdą Celticu. Szkocja jest jaka jest, ale Celtic jednak jakiś tam poziom ma (przynajmniej miał). Szczerze mówiąc to taki tamten Żurawski by się wczoraj przydał (i to uż podczas meczu mi się nasunęło), wtedy to Maciek by się wracał częściej i robił grę Lewandowskiemu, bo Obraniak to jest dobry ale przy wolnych/róznych/strzałach z dystansu, gorzej z normalnym rozgrywaniem. Żeby było śmieszniej Fornalik ugrał wczoraj punkt tym co Leo olewał przez 3 lata selekcjonerki, stałym fragmentem gry :prochno:

Mam wrażenie, że wpadacie lekko w pułapkę taką w jaką wpadali dziennikarze przed euro. Że skoro mamy tę cudowną trójkę z Borussi (plus Szczęsny), to znaczy że mamy najlepszy zespół od dawnych lat. Pomijając to, że nawet 11 świetnych zawodników nie robi jeszcze zespołu, to w tym Dortmundzie ktoś za nich robi pracę, by Błaszczykowski poleciał skrzydłem, a Lewandowski dołożył nogę, czy tam zrobił trochę więcej. To tak gdyby Matri był Polakiem i ktoś uznał, że skoro mamy takiego wymiatacza z Juventusu, do tego mistrza Włoch, to atak mamy rewelacyjny i gole będą same wpadać, byle do niego jakoś podać. Nieprawda, musi przy tym być mozny środek pola, który to wypracuje.

@Gieksa - ja nie mówię by Anglię lekceważyć, formalnie oni są faworytami, ja tak bardziej pisałem po tych pierwszych meczach jak to wygląda, czyli ile i z kim ma kto punkty.
@deszczowy - mi tam się Wszołek dużo bardziej podobał z RPA, wczoraj podejmował cały czas złe decyzje, co nie znaczy że bym go skreślał, to może być przyszłość kadry, na razie go rzucili na głęboką wodę (powtarzam za gośćmi z PS, czy mi się wydaje?). No z Krychowiaka też będą ludzie, z resztą już jest dobry.

: 18 października 2012, 15:36
autor: GKS Katowice
@D@$ - Może się wypowiem trochę nie za siebie (wybaczcie), ale uważam, że nikt nie robi z obecnej repry drimtimu. To prawda, że przed Euro ten balon został zbytnio rozdmuchany, mieliśmy na papierze najlepszy od lat skład, własny kraj i kibiców, co miało nas ponieść. Wiadomo jak się skończyło, myślę jednak że tutaj sama psychika zagrała kluczową rolę. Nasi poczuli się już wielcy, że los sam za nich wygra, że gwiazdy z Lewym będą wygrywać mecze za resztę etc. Tymczasem zostali źle przygotowani, w pewnym momencie bardzo pobłądził Smuda, atmosfera siadła i efekt każdy zna.

Tym razem ci zawodnicy mają sobie coś do udowodnienia. Przeszli zimny prysznic, który będzie im się odbijał czkawką do końca życia. I kluczowa sprawa, selekcjoner. Nie byłem przekonany do Fornalika, ale widzę że to może być ten człowiek. Młody, na dorobku, pracowity, otwarty i niezmanierowany. Nie boi się stawiać na młodych zdolnych (już widzę jak Smuda wpuszcza Milika na Anglię!). Do tego stara się przeważnie wystawiać tych co grają w klubach, a nie są cieniami samych swych nazwisk. Już widac postęp, w wynikach, grze, atmosferze. Są prócz gwiazd Dortmundu i Szczęsnego zdolni, którzy mogą wnieść nową jakość: Glik, Krychowiak, Grosicki (wreszcie gra i jak mija gwiazdy angielskiej ligi!). Są w zanadrzu wielkie talenty jak Wszołek, Milik, Kosecki, Wolski), czuję że jeszcze mogą swą obecność zaznaczyć tacy piłkarze jak Piech, Sobiech, Rybus. Wszystko na razie zmierza w dobrym kierunku, nikt nie popada w hurra optymizm, ale są przesłanki do optymizmu. Jeśli znów nie przegramy z mentalnością i innymi elementami polskiego piekiełka, wierzę że to pokolenie wreszcie coś osiągnie. Jak nie na MŚ 2014, to może jeszcze na Euro 2016.

: 18 października 2012, 19:03
autor: zahor
GKS Katowice pisze: I kluczowa sprawa, selekcjoner. Nie byłem przekonany do Fornalika, ale widzę że to może być ten człowiek. Młody, na dorobku, pracowity, otwarty i niezmanierowany. Nie boi się stawiać na młodych zdolnych (już widzę jak Smuda wpuszcza Milika na Anglię!). Do tego stara się przeważnie wystawiać tych co grają w klubach, a nie są cieniami samych swych nazwisk. Już widac postęp, w wynikach, grze, atmosferze. Są prócz gwiazd Dortmundu i Szczęsnego zdolni, którzy mogą wnieść nową jakość: Glik, Krychowiak, Grosicki (wreszcie gra i jak mija gwiazdy angielskiej ligi!)
Ja jestem takiego zdania, że selekcjoner może czasem zrobić coś ekstra, wycisnąć z piłkarzy 110%, ale głównie jest od tego żeby nic nie spieprzyć. Dopilnować żeby powołania dostali piłkarze będący w optymalnej formie, dopasować taktykę do zawodników a nie na odwrót, zadbać o porządek i dobrą atmosferę w kadrze ... i w sumie tyle. W ciągu tych kilku zgrupowań na rok ciężko jest zrobić dużo więcej, a jak się chce czasami zrobić za dużo to łatwo można przekombinować. Przykładem może być "prosty" Kaziu Górski vs inżynier Gmoch i jego metody wypracowane z matematykiem i informatykiem. Zresztą jak tak prześledzić występy reprezentacji narodowych na wielkich turniejach to chyba więcej było selekcjonerów którzy coś zawalili niż takich którzy swoją pracą zrobili coś z niczego.

I z tego powodu myślę że umiarkowanie pozytywnie należy ocenić póki co pracę Fornalika. Żmudnie i solidnie zdaje się wykonywać swoje obowiązki, bez kombinowania, udziwniania i pokazywania całemu światu że on widzi coś, czego nikt inny nie widzi i jest najmądrzejszy ze wszystkich. Nie wiem gdzie doprowadzi on swoją kadrę, niewykluczone że nie uda mu się awansować na MŚ. Ale jeżeli tak się stanie, to na 90% będzie oznaczać że po prostu polscy (+ adoptowani) piłkarze są gorsi od swoich rywali i należy ten fakt przyjąć do wiadomości. Analogicznie, jeżeli się zakwalifikują i w Brazylii dostaną baty, to najpewniej też z powodów obiektywnych, a nie przez ignorancję czy nieróbstwo selekcjonera.

Oczywiście to dopiero początek eliminacji, w każdej chwili może się okazać że to co napisałem to tylko pozory. Może też przydarzyć się tak, że Fornalik w pewnej chwili uzna się za nie wiadomo kogo i zacznie świrować, obrażać się, stawiać na swoich pupili itp. Na ten moment wygląda to jednak całkiem nieźle.

: 18 października 2012, 21:15
autor: pan Zambrotta
zahor pisze:Zresztą jak tak prześledzić występy reprezentacji narodowych na wielkich turniejach to chyba więcej było selekcjonerów którzy coś zawalili niż takich którzy swoją pracą zrobili coś z niczego.
~turnieje wiecej druzyn przegrywa niz wygrywa
zahor coelho

Jak juz wyladowales swoim statkiem kosmicznym i probujez wcisnac innym kolejna ciemnote, to zastanow sie czy od chociazby takiego 1998 roku sprawdza sie to, co napisales. Z tego co widze, to Jacquet, Rehhagel, Lippi, Aragones, Scolari sami zbudowali wielkie druzyny. Lemerre i Del Bosque przejeli gotowe maszynki do wygrywania, tak wiec 5-2 przeciwko tej bzdurnej opinii.

: 18 października 2012, 21:41
autor: jakku1
pan Zambrotta pisze:Jak juz wyladowales swoim statkiem kosmicznym i probujez wcisnac innym kolejna ciemnote, to zastanow sie...
Nie chce sie wcinac, ale chyba nie do konca zrozumiales przeslanie...

Zahorowi chodzilo o to, ze majac do dyspozycji jakis tam stosukowo duzy (albo bardzo duzy) potencjal, nie jest wcale tak latwo poskladac te klocki, aby to wszystko ladnie gralo i przynosilo nawet umiarkowane sukcesy (przykadem tutaj moze byc wlasnie Anglia, albo chociazby Brazylia 2006 z Ronaldinho, Ronaldo, Kaka, Adriano). Trudno powiedziec, ze Lippi "zbudowal sam wielka druzyne" skoro w tej ekipie grali tacy pilkarze jak Totti, Cannavaro, Buffon, Zambrotta, Toni czy Pirlo... Na pewno sukces idzie w bardzo duzej mierze na konto trenera, ale z kiepska kadra Marcelo by pewnie wiele nie ugral. A gdyby jedak ugral to... wtedy chyba mozna byloby dopiero powiedziec, ze stworzyl cos z niczego albo, ze sam zbudowal wielka druzyne.

: 18 października 2012, 22:18
autor: strong return
Fajnie, że wielu dostaje szanse i mogą się wykazać, nie ma kolesiostwa ani opcji proniemieckiej "na siłę". Może uda się coś zrobić, gdy "desant z Normandii" przestanie kisić się w składzie. Mila też dośrodkowuje i też wolno biega.(Mierzejewski nie nadaje się do powoływania na tę chwile) Fajnie, że na razie taktycznie jest lepiej i obrona wczoraj jakoś zatrybiła, ale żadna bramka nie padła w tych eliminacjach stricte po akcji.

Oby zagrali kiedyś: Grosicki(w formie), Błaszczykowski, Rybus

Chociaż Rybus, co byłoby do Polaka nawet podobne, może zaraz stracić przeszłą formę, siąść na ławkę w Tereku i nie wstać. To samo, a nawet bardziej może tyczyć się Wolskiego, zwłaszcza że jest Radović.

: 18 października 2012, 23:05
autor: zahor
pan Zambrotta pisze:
zahor pisze:Zresztą jak tak prześledzić występy reprezentacji narodowych na wielkich turniejach to chyba więcej było selekcjonerów którzy coś zawalili niż takich którzy swoją pracą zrobili coś z niczego.
~turnieje wiecej druzyn przegrywa niz wygrywa
zahor coelho

Jak juz wyladowales swoim statkiem kosmicznym i probujez wcisnac innym kolejna ciemnote, to zastanow sie czy od chociazby takiego 1998 roku sprawdza sie to, co napisales. Z tego co widze, to Jacquet, Rehhagel, Lippi, Aragones, Scolari sami zbudowali wielkie druzyny. Lemerre i Del Bosque przejeli gotowe maszynki do wygrywania, tak wiec 5-2 przeciwko tej bzdurnej opinii.
Kolejny raz chcesz mi dowalić, nie czytasz ze zrozumieniem i wychodzisz na <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>. Robisz to celowo? Jak już skończysz liczyć pole twierdzeniem cosinusow to wymień mi ilu trenerów na ostatnim mundialu miało swoje "rewolucyjne pomysły" które wypaliły. Ja w tym czasie policzę tych, którzy przekombinowali i zawiedli. Jak Maradona i jego dziwne wynalazki, jak Dunga i jego śmieszne powołania typu Grafite, jak Lippi i jego brak kreatywnych napastników. Założę się ze tych drugich bedzie więcej. Nie tylko na tym turnieju, ale na każdym innym tez.

: 18 października 2012, 23:31
autor: SKAr7
@D@$ pisze: Z tego i kilku innych wpisów mozna odnieść wrażenie, że mamy teraz jakiś dream team i zajęcie pierwszego miejsca jest formalnością.
Wrażenie bardzo mylne, mój drogi. Nie jestem przekonany, czy uda nam się zając 3 miejsce, nie mówiąc o drugim, bo wiem na co stać Czarnogórę i, mimo wszystko, Ukrainę.
@D@$ pisze: Równie dobrze mogę powiedzieć, że w tej defensywie oprócz Piszczka mamy kolesia który dopiero co pykał w Serie B
Zaleciało ostrą ignorancją z Twojej strony. Oglądałeś w tym, lub w poprzednim sezonie jakikolwiek mecz Torino? Podpowiem- o Gliku jest głośniej we Włoszech, niż w samej Polsce.

Ogólnie, dałeś mój drogi się złapać. "Gwiazdy" Leo były gwiazdami, owszem, ale tylko w polskiej prasie. Świat o nich milczał, a najbardziej znany z nich wszystkich był Rasiak, przez stanie się małym pośmiewiskiem Londynu.
Wtedy gwiazd nie było i trzeba je było tworzyć, więc u nas na co drugim pisemku sportowym znalazłeś Smolarka z Żurawskim. Pierwszy u nas lansowany na Wielką Gwiazdę Wielkiej Borussi, a bzdurą było jedno i drugie, a z drugiego robiono szkockiego tytana Celtiku- którym faktycznie był, ale przez to jedno udane pół roku, kiedy miał pewne miejsce w składzie i grał solidnie.
Oczywiście zmieniły się też kwoty wyjazdowe z Polski, ale akurat z Mierzejewskiego nie robiłbym kogoś lepszego od Przema Kaźmierczaka.

Sytuacja teraz? Lewandowski jest jednym z najbardziej pożądanych piłkarzy na rynku, Piszczek już jest stawiany na topie na swojej pozycji, a Glik z Krychowiakiem powoli robią furorkę w swoich krajach. Kilka lat temu o Polaku w XI kolejki serwisu ogólnoświatowego mogliśmy pomarzyć, teraz jest to w miarę normalne.
Teraz mniejszością są głosy "tonujące nastroje", a nie "robiące bożyszcze tłumów z niezłych, ale nie wybijających się do najwyższych klas rozgrywkowych piłkarzy".
(Zresztą "gwiazdy ekstraklasy"? Wczoraj w pierwszej XI wybiegli chyba tylko Wawrzyniak z Wszołkiem, cała reszta chyba jest zagraniczna? )
Więc tak, moim zdaniem mamy drużynę z piłkarzami o klasę lepszymi od tych, których miał Leo.

Kompletnie inną sprawą jest, że dokładnie to samo można powiedzieć o Ukrainie(przekrojowo, bo Szewy będzie im brakować bardzo), a ilość świetnych piłkarzy w malutkiej Czarnogórze powinna być chyba jakimś kolejnym dowodem na istnienie Boga.

: 19 października 2012, 00:46
autor: Supersonic
SKAr7 pisze: Więc tak, moim zdaniem mamy drużynę z piłkarzami o klasę lepszymi od tych, których miał Leo.
Tez tak uwazam, natomiast nie sadze by ten material byl wystarczajacy do bycia konkurencyjnym w Europie. Grupa jest ciezka, a chcac z niej awansowac, takie mecze jak ten srodowy trzeba wygrywac, bo na jedno miejsce jest czterech chetnych ( ewentualne drugie miejsce i baraze - oznaczac beda dolosowywanie nas do Francji czy innej Portugalii).
Nie widze szans na awans do MS, ciezko mi powiedziec, czy sprawy ida w dobrym kierunku, raczej optowalbym zav"na pustyni pojawily sie po raz pierwszy od bardzo dawna 3 efemerydy naraz" - ale takich pilkarzy w kadrach ekip marzacych o Euro jest mnostwo. To nie jest nowa jakosciowo generacja, ktora w dluzszym okresie czasu moze zrobic roznice - w przeciwienstwie do np. Belgii, Bosni czy wspomnianej Czarnogory.
Stara bida. Trza prace u podstaw poczynic, szkolic trenerow dzieciakow, lesnych dziadkow wywiezc na dacze itd.

: 19 października 2012, 09:27
autor: pan Zambrotta
zahor pisze:
pan Zambrotta pisze:
zahor pisze:Zresztą jak tak prześledzić występy reprezentacji narodowych na wielkich turniejach to chyba więcej było selekcjonerów którzy coś zawalili niż takich którzy swoją pracą zrobili coś z niczego.
~turnieje wiecej druzyn przegrywa niz wygrywa
zahor coelho

Jak juz wyladowales swoim statkiem kosmicznym i probujez wcisnac innym kolejna ciemnote, to zastanow sie czy od chociazby takiego 1998 roku sprawdza sie to, co napisales. Z tego co widze, to Jacquet, Rehhagel, Lippi, Aragones, Scolari sami zbudowali wielkie druzyny. Lemerre i Del Bosque przejeli gotowe maszynki do wygrywania, tak wiec 5-2 przeciwko tej bzdurnej opinii.
Kolejny raz chcesz mi dowalić, nie czytasz ze zrozumieniem i wychodzisz na <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>. Robisz to celowo? Jak już skończysz liczyć pole twierdzeniem cosinusow to wymień mi ilu trenerów na ostatnim mundialu miało swoje "rewolucyjne pomysły" które wypaliły. Ja w tym czasie policzę tych, którzy przekombinowali i zawiedli. Jak Maradona i jego dziwne wynalazki, jak Dunga i jego śmieszne powołania typu Grafite, jak Lippi i jego brak kreatywnych napastników. Założę się ze tych drugich bedzie więcej. Nie tylko na tym turnieju, ale na każdym innym tez.
czyli znowu:

~turnieje wiecej druzyn przegrywa niz wygrywa
zahor coelho

:D zahor, kocham Cię
tak, dla forumowych ekspertów niemal każdy trener "przegrał na własne życzenie", "przekombinował", "ja bym zrobił to i to i..."

@jakku1, Lippi zbudował drużynę na nowo, bo ani przed nim, ani po nim aktualni selekcjonerzy ani na trochę nie zbliżyli się do tego poziomu co kadra Lippiego. Bo nie wystarczyło jak widać "tylko" powołać Buffona, Pirlo, Cannavaro itd. Gdyby to była recepta na sukces, to trenerem Italii mógłby być każdy zahor z młodszym bratem. Liczy się każdy szczegół pewnie o których nikt z nas nei ma zielonego pojęcia za monitorem, ale dla niektórych wszystko wydaje się takie proste. Zonalmarking, whoscored, trochę FMa i wszystko działa.

: 19 października 2012, 10:54
autor: @D@$
zahor pisze:Jak Maradona i jego dziwne wynalazki, jak Dunga i jego śmieszne powołania typu Grafite, jak Lippi i jego brak kreatywnych napastników. Założę się ze tych drugich bedzie więcej. Nie tylko na tym turnieju, ale na każdym innym tez.
Sory, ale też nie mogę sie zgodzić z tym postem i z poprzednim "wystarczy tego nie spieprzyć. To brzmi jakby wystarczyło pozbierać najlepszych zawodników, rzucić im piłke i fajnie. No nie jest tak.
Dwa przykłady.
1. Holandia - pewnie każdy z nasz wybrał taką linię pomocy i ataku na tegoroczne euro. Van Persie, Sneijder, Robben, Van Bommel, Jonk, nawet jeśli nie którzy wypaleni, to i tak to wydawały się pewniaczki. Idąc dalej to pierwsi co wchodzili z ławki też byli zmiennikami naturalnymi, Van der Vaart i Huntelaar - zero zaskoczenia. Jakby było tak jak piszesz, to Holandia bez problemów powinna być gdzieś w 1/4 / 1/2. Ale co, nie pykło. Podobnie Brazylia 2006, grali najlepsi, teoretycznie.
2. Z drugiej strony - Grecja. No chyba mi nie wmóiwsz, że wystarczyło tego zespołu nie spieprzyć a byłby sukces? Przeciętni zawodnicy wygrali euro, nawet po tej imprezie nie robiąc wielkich karier. Oczywiście tego typu historie nie zdarzają się często, ale jednak Rehhagel wzorcowo przygotował ich taktycznie, teoretycznie dawali przeciwnikom pograć, nie pozwalając jednak na wiele, by w końcówce wykończyć. Niektórzy twierdzą że to był jeden wielki fuks, przypadek, ja się nie zgodzę. Farta można mieć raz, a to że trafili na wyjątkowo słabą wtedy Francję, a to że Czesi stracili po pół godzinie najważniejszą postać-Nedveda. Ale jak wygrywasz 3 mecze z rzędu w ten sam sposób, to chyba coś więcej niż szczęście.

Na samym potencjale w zawodnikach można awansowac do turnieju ewentualnie, no może jakoś wyjść z grupy, ale turniejów się nie wygrywa tylko tym by nie zepsuć za dużo.
Oczywiście trochę inaczej wygladają przygotowania do poszczególnych meczów eliminacyjnych, tam faktycznie cudów w kilka dni przed spotkaniem się nie zrobi, stąd np. takie chaotyczne ataki, bo nie ma jak jakoś super sie zgrać. Inaczej to wygląda przed samym ME czy MŚ, gdy kilku tygodni na pracę jest.
SKAr7 pisze:Zaleciało ostrą ignorancją z Twojej strony. Oglądałeś w tym, lub w poprzednim sezonie jakikolwiek mecz Torino? Podpowiem- o Gliku jest głośniej we Włoszech, niż w samej Polsce.
Nie załapałeś, to był przytyk do Żurawskiego którego nazwałeś rezerwowym ze słabej ligi, tymczasem (teraz to już zmusiłes mnie do podparcia się wiki), był on po sezonie w którym zdobył mistrzodtwo strzelając 20 bramek. Nie mówię, ze oprócz Rangersów miał tam rywali z wysokiej półki, ale na gościa który większość kariery grał jako "10" to chyba nieźle.
Nie mówię, że Glik jest słaby, ale skoro rzucasz argumentami, ze Rasiak gra na zapleczy angielskiej ekstrakalsy, to zauważ, że Glik stawia dopiero pierwsze kroki w Serie A.
SKAr7 pisze:Ogólnie, dałeś mój drogi się złapać. "Gwiazdy" Leo były gwiazdami, owszem, ale tylko w polskiej prasie. Świat o nich milczał, a najbardziej znany z nich wszystkich był Rasiak, przez stanie się małym pośmiewiskiem Londynu.
SKAr7 pisze:Kilka lat temu o Polaku w XI kolejki serwisu ogólnoświatowego mogliśmy pomarzyć, teraz jest to w miarę normalne.
Ogólnie boskie są te argumenty, że nieważne jak grają, ważne, by było głóśno o nich w zachodniej prasie :ok:
Pisałem o Lewandowskim że jestem pełen podziwu dla kariery jaką robi, ale dalej nie chwytasz, że z tych wspaniałcyh zawodników mieliśmy w środę Lewandowskiego i Piszczka. No może jeszcze Wasilewski i Tytoń, od jakiegoś czasu coś znaczą. Reszta albo jest przeciętna, albo dopiero na początku (może) wielkiej kariery jak Krychowiak, Glik, czy obiecujący Wszołek. Walia też miała Giggsa, Bellamiego, jakoś nic wielkiego nie wygrała nigdy. Czemu? Bo reszta była słaba, więc jak bym nie ocneiał dużyny po dwóch, trzech nazwiskach.
Z resztą Radomski, Lewandowski, Bąk czy Żewłakow i Krzynówek (dwaj ostatni nie wiem czy akurat z Portugalią grali) też swoje znaczyli swego czasu w solidnych klubach eurpejskich. Może nie na poziomie Szczęsnego czy trójki z Dortmundu, ale już na poziomie Wasilewskiego, Perquisa czy Tytonia tak.
A wspomniany Smolarek moze w pewnych momencie nie wykorzystał swojej szansy, ale wtedy był w życiowej formie i to jest istotne a nie czy kiedys pisali o nim w La Gazetta czy Sun.
Supersonic pisze:Stara bida. Trza prace u podstaw poczynic, szkolic trenerow dzieciakow, lesnych dziadkow wywiezc na dacze itd.
Nie bardzo stara bida, bo Fornalik wprowadza młodych zawodników, trudno już teraz powiedzieć, ale z kilku coś powinno być.
pan Zambrotta pisze:@jakku1, Lippi zbudował drużynę na nowo, bo ani przed nim, ani po nim aktualni selekcjonerzy ani na trochę nie zbliżyli się do tego poziomu co kadra Lippiego. Bo nie wystarczyło jak widać "tylko" powołać Buffona, Pirlo, Cannavaro itd. Gdyby to była recepta na sukces, to trenerem Italii mógłby być każdy zahor z młodszym bratem. Liczy się każdy szczegół pewnie o których nikt z nas nei ma zielonego pojęcia za monitorem, ale dla niektórych wszystko wydaje się takie proste. Zonalmarking, whoscored, trochę FMa i wszystko działa.
Nawet mądry wpis, ale z tcyh dwóch stronek to moze i część odpowiedzi na tą zagwozdkę możnaby znaleźć.

Tak w ogóle ten młody Kosecki o którym głośno ostatnio jest jakoś spokrewniony z Romanem Koseckim?

: 19 października 2012, 11:29
autor: Szilgu
Tak, Kosecki to syn 'tego' Koseckiego. Gdy wcześniej dostawał szansę to mówili, że właśnie z uwagi na ojca.. i że póki co prezentuje tylko szybkość ;) No ale teraz złapał formę.
Co do tego Smolarka... gwiazdą, słabej wtedy, Borussii to on nigdy nie był. Gdy od nich odchodził, kibice byli źli, bo uważali go za świetnego jokera, który nie denerwował się siedzeniem na ławce, a jak grał to robił to nieźle. Ale tylko tyle.
Mówisz, że Wasilewski i Tytoń coś znaczą? Wasilewski jest podstawowym obrońcą w słabym Anderlechcie, Tytoń rezerwowym w PSV. Naprawdę nie wiem czy oni tak dużo znaczą. To prędzej Rybus przed kontuzją 'coś' znaczył.

Ogólnie to same nazwiska wyglądały lepiej przed Euro. Mieliśmy tego Rybusa, Grosickiego w formie, Mierzejewskiego który jednak wtedy grał w pierwszym składzie w Turcji. Do tego Perquis przed kontuzją, Polański grający w podstawie w Mainz, Obraniak-świetny joker w Ligue 1. Teraz gdy większość z nich szuka formy...

: 19 października 2012, 11:38
autor: pan Zambrotta
@D@$ pisze:Tak w ogóle ten młody Kosecki o którym głośno ostatnio jest jakoś spokrewniony z Romanem Koseckim?
kuźwa Adaś :prochno: wiem, że pochwaliłeś mnie za nawet mądry wpis, ale tak ciężko w wikipedii wrzucić Jakuba Koseckiego?

: 19 października 2012, 12:21
autor: jakku1
pan Zambrotta pisze:@jakku1, Lippi zbudował drużynę na nowo, bo ani przed nim, ani po nim aktualni selekcjonerzy ani na trochę nie zbliżyli się do tego poziomu co kadra Lippiego. Bo nie wystarczyło jak widać "tylko" powołać Buffona, Pirlo, Cannavaro itd. Gdyby to była recepta na sukces, to trenerem Italii mógłby być każdy zahor z młodszym bratem. Liczy się każdy szczegół pewnie o których nikt z nas nei ma zielonego pojęcia za monitorem, ale dla niektórych wszystko wydaje się takie proste. Zonalmarking, whoscored, trochę FMa i wszystko działa.
Faktycznie, tutaj masz duzo racji, z tym, ze mnie nie pasuje to okreslenie "sam zbudowal wielka druzyne". Niuanse maja ogromne znaczenie, inne czynniki, o ktorych nie mamy pojecia - na pewno takze, ale mnie ta wyzej wymieniona sentencja o budowie poteżnej druzyny kojarzy sie np. z pilka klubowa i pracą np. Moggiego w duecie wlasnie z Lippim albo z dokonaniami chociazby Hiddinka czy Rehhagela. Mysle, ze pilka reprezentacyjna to inna bajka. Tam faktycznie liczą się niuanse, atmosfera, taktyka, odpowiednio dobrana kadra, ale prawda też jest taka, że majac do dyspozycji swietnych kadrowiczow o sukces jest duzo latwiej. Lippi mial bardzo dobrych pilkarzy w reprezentacji, sam na pewno te ekipe ułozyl, swoimi posunieciami doprowadzil do takiego gigantycznego sukcesu, ale czy ja stworzył? Czy to słowo tutaj pasuje? Dyskusja jest oczywiscie troche glupia, bo de facto rozmawiamy o sprawie czysto jezykowej. Jednak jesli ja mialbym wybrac trenera, ktory w zasadzie "sam stworzyl" jakas reprezentacje to wskazalbym predzej Hiddinka i chociazby jego Australie. Z bardzo slabej druzyny no-nejmów "stworzyl" ekipe, ktora nie tylko wyszla z grupy, ale takze napedziła stracha pozniejszym Mistrzom Swiata. A Wlosi? A Wlosi 6 lat przed Lippim i 6 lat po Lippim byli i są Wicemistrzami Europy, więc ten proces "tworzenia wielkiej/silnej ekipy" nie jest chyba tak okrutnie skomplikowany (przynajmniej w przypadku reprezentacji Italii).

Zarówno w przypadku Lippiego jak i też np. Prandellego bardziej by mi odpowiadały słowa typu "ulozyl", "doprowadził", "pokierował"... Nie chce umniejszac ich zasług, bo wiadomo, ze Ci trenerzy wykonali fantastyczna prace. Ale jednak polemizowałbym czy to było to takie "stworzenie w pojedynke ekipy" jak miało to miejsce w przypadku Conte, Rehhagela, Hiddinka.

@Adas
Adas, ale Rehhagel to jest akurat przyklad trenera, ktory stworzyl cos z niczego :prochno:

: 19 października 2012, 13:55
autor: SKAr7
Czy moderacja mogłaby wrócić tego posta do pierwotnego kształtu? Zamiast napisać nowego, zedytowałem starego :doh:
Jeśli takiej opcji nie ma, to prosiłbym wyrzucić.