: 07 marca 2012, 17:44
Juventusowi, co nie przeszkadza mi uważać Milan za zespół na chwilę obecną mogący w Europie więcej zwojować (aczkolwiek nie będący faworytem do wygrania LM) i mający większe szanse na scudetto (aczkolwiek daleki jestem od stwierdzenia że rywalizacja jest już przegrana), podobnie jak np. obiektywny kibic Realu ma prawo uznać Barceloną za faworyta do wygrania Pucharu Mistrzów. A który fragment mojej wypowiedzi sugeruje, że życzę Milanowi lepiej niż Juventusowi?Fenrir pisze:Zahor - no nie wytrzymam. Komu ty tak na prawde kibicujesz? Juventusowi czy milanowi?
Cuda się zdarzały ale wtedy jak Kopciuszek wychodził na boisko zmotywowany, zdeterminowany i bez strachu przed rywalem. Jak Bayer znowu zrobi kupę w gacie na starcie to Barcelona objedzie ich na siedząco.pan Zambrotta pisze:no i? nie takie cuda się zdarzały :C chcę odpadnięcia wielkiej Barcelony. tylejareckik pisze: Przecież oni się już pogodzili z faktem, że odpadli. Dostali trójkę na swoim podwórku :roll:
No i znowu trzeba sobie zadać podstawowe pytanie - co to znaczy że jedna liga jest lepsza od drugiej? Jak to zmierzyć? Porównać najlepszy zespół z najlepszym? Najgorszy z najgorszym? Średniaka ze średniakiem? Patrzeć kto najwięcej nawygrywał? A może komu zdarzały się największe kompromitacje?Cabrini_idol pisze: Tak masz rację , tylko ja nie napisałem że Arsenal jest lepszy od Milanu, dałem tylko przykład dlaczego PS nadal jest dużo przed Seria A, co niektórzy po 2 meczach włosko - angielskich usilnie starali się zaprzeczać. Tylko włoskie drużyny są na tyle flegmatyczne że po zwyciestwie 4 :0 spacerują po boisku przez kolejne 45 minut po czym kac znika i nagle okazuje się, że sa pośmiewiskiem w Europie. Milan może i jest MINIMALNIE lepszy od Arsenalu ale od MU CFC są o wiele slabsi i nie mozna patrzeć przez pryzmat tego sezonu ale równości i systematyczności w sukcesach na przełomie kilku kilkunastu ostatnich lat no i pewnie MC właczy sie w kolejnym roku zgrany i zmotywowany zapewne mistrzostwem Anglii do walki o prymat w piłce europejskiej i nie tylko na rok ale kilka dobrych lat, co drużyną Włoskim nie udaje sie od dobrej dekady. Oczywiscie są zrywy jak chocby 2007 i 2010 rok ale to więcej szczęscia niż dobrej pracy od podstaw funkcjonowania zespołu na tle finansowym i sportowym.
Liga angielska jest bez wątpienia bardziej regularna niż włoska - może nie jest tak, jak jeszcze do niedawna, kiedy zawsze grały te same cztery zespoły, były losowane z pierwszego koszyka, wychodziły z grupy z pierwszego miejsca i walczyły długo, ale myślę że po tym lekkim zachwianiu w tym roku PL powróci do podobnego stanu. Stanu takiej stabilizacji, której we Włoszech może jeszcze długo nie być. Jak tylko pojawił się zespół mogący walczyć z europejskimi potentatami (mówię o Napoli), to zaraz zawalił ligę i ma spore szanse w LM za rok nie zagrać.
Ale jest też druga strona medalu - wydaje mi się że prędzej doczekamy się triumfu w LM zespołu z Włoch niż z Anglii. W tej chwili nie widzę na wyspach klubu, który mógłby powalczyć z Realem czy Barceloną. Ani MU, ani Arsenal ostatnimi laty nie podjęły walki z katalońskim klubem, po prostu z pokorą przyjęły lekcję futbolu. Tymczasem włoskim klubom udawało się napsuć krwi rywalom nawet wtedy, kiedy nie uchodziły za faworytów. Wszyscy pewnie pamiętają te dwa zwycięstwa z Realem po golach Del Piero i Amauriego. Owszem, rok później była z kolei potworna kompromitacja z Bayernem, której nikt się nie spodziewał, ale wtedy z kolei jak Filip z konopii wyskoczył Inter. Włoskie kluby są nieprzewidywalne i dlatego właśnie uważam że prędzej one przerwą hiszpańską dominację.