"Rosjanie ujawniają nowy szwindel brytyjskich naukowców", oczywiście mowa o globalnym ociepleniu. Mianowicie okazało się, że brytyjscy naukowcy bardzo wybiórczo potraktowali materiały przesłane z Rosji - wykorzystali dane tylko z 25% stacji meteo. Oczywiście całkowicie przypadkowo "naukowcy" wybrali dane akurat z tych stacji meteo, które potwierdzają ich hipotezę :lol:. Przypomnę tylko, że słynny wykres kija hokejowego promowany przez IPCC także opierał się na zmanipulowanych danych. Jak widać wyznawcy globalnego ocieplenia stosują zasadę: "Jeśli fakty są przeciwko nam, tym gorzej dla faktów".
_____________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
Natomiast "postępowi" hiszpańscy
socjaliści uchwalili prawo pozwalające na dokonanie aborcji na życzenie do 14 tygodnia ciąży. Jakby ktoś był ciekaw, to dziecko w 14 tygodniu ciąży wygląda tak:
Tak jak napisał redaktor Marek Magierowski z "Rzepy" to zdjęcie jest najlepszym komentarzem.
_____________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
"Zwolniona za rozmowę o wierze", czyli "postępowy" świat w natarciu. Angielska nauczycielka została zwolniona z pracy, za to, że obiecała chorej dziewczynce pomodlić się o jej wyzdrowienie!
_____________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
Czasem lubię przeglądać "Gazetę Wyborczą", można tam znaleźć lepsze kawałki niż na JoeMonster.org. Tym razem jest to wywiad z
fińską feministką dr Antu Sorainen. Polecam lekturę całości, ja wybrałem tylko co ciekawsze fragmenty.
Przekonajmy się zatem czym dla pani doktor jest feminizm, oto co mówi:
"Finlandia długo była krajem stricte rolniczym. Nie było u na tradycji dworskich, mieszczańskich. Kobiety nie były adorowane, pracowały na równi z mężczyznami. Stąd może dziś są nieco mniej kobiece niż inne Europejki. Ostro piją, sikają na ulicy, mają krótkie włosy, noszą w kieszeni nóż. W ten sposób pokazują, że mają prawo robić to samo co mężczyźni. To jest taki feminizm na co dzień. Próbują naśladować mężczyzn. Ale założę się, że jak zapyta pani taką sikającą na chodniku dziewczynę, czy jest feministką, odpowie: 'Ja? Skąd!'.
Zatem feminizm to bezmyślne naśladowanie zachowań mężczyzn. Piękna definicja, nieprawdaż? Pani doktor nie oburza się na pijaństwo, na sikanie na ulicach, na brak kultury, nie twierdzi na przykład, że kobiety są lepiej wychowane i dlatego w odróżnieniu od mężczyzn zachowują się lepiej. Dla niej najważniejsze jest to, że robią to co mężczyżni i nieważne czy naśladują zachowania dobre czy złe.
Idźmy dalej, oto, co pani doktor myśli o mężczyznach:
"Fakt, że to oni przewodzą naszemu społeczeństwu, naszemu światu, powoduje wiele problemów. Obwiniam ich o gwałt, o zmiany klimatyczne, unikanie odpowiedzialności, zwalanie wszystkiego na kobiety. Poza tym robią strasznie dużo hałasu i zatruwają mi życie na co dzień". Ależ litania zarzutów, panowie nawet zmianom klimatycznym jesteśmy winni, trzeba zacząć bić się w piersi :lol:.
Można też sobie zadać pytanie za co pani Sorainen otrzymała tytuł doktora. Odpowiedź brzmi:
"Praca doktorska dotyczyła procesów przeciwko kobietom uprawiającym seks z kobietami, które miały miejsce w Finlandii w latach 50. XX wieku". Chociaż można panią doktor zrozumieć, bo przecież sama deklaruje, że jest lesbijką.
Kolejny ciekawy wątek, co pani doktor myśli o małżeństwie i dzieciach:
"Na przykład na krytyce tego, dlaczego każdy człowiek powinien się ożenić albo wyjść za mąż. Ostatnie statystyki mówią, że w Finlandii osiem kobiet na dziesięć rodzi w życiu choć jedno dziecko. Dla mnie to bardzo wysoki wskaźnik. Dlaczego kobieta ma uważać za oczywiste, że musi mieć dziecko? Zamiast tego może się poświecić innym rzeczom. Na przykład walce z ocieplaniem klimatu". Jak widać pani doktor przeszkadza to, że większość kobiet chce mieć dziecko. Lepiej, żeby walczyły z ociepleniem klimatu :lol:. Chociaż można się tutaj doszukać pewnej logiki. Skoro pani doktor twierdzi, że feminizm polega na tym, żeby kobiety robiły to samo, co mężczyźni, to z definicji kobiety nie powinny robić tego, czego nie robią mężczyźni. A mężczyźni przecież dzieci nie rodzą :lol:.
Trochę się z pani doktor pośmiałem, ale teraz coś na poważnie, moim zdaniem najważniejszy fragment tego wywiadu, więc zacytuję w całości:
Była pani kilka razy w Polsce. Co panią uderzyło u nas?
Na przykład to, że dorośli ludzie często mieszkają ze swoimi rodzicami. Zdaję sobie sprawę, że macie niższy wskaźnik dochodu, zwłaszcza w środowisku akademickim, jednak mam wrażenie, że jesteście w dość dużym stopniu skłonni dzielić przestrzeń z rodziną.
W Finlandii tak nie jest?
U nas jest normą, że 18-latek wyprowadza się z domu. Rodzice jakoś pomagają, ale dziecko ma obowiązek być niezależne. Nie ma też zwyczaju, żeby brać do domu starych rodziców. Od tego są domy opieki, pensjonaty dla seniorów.
To dobrze?
Myślę, że to jest dobre dla kobiet. Bo gdyby starzy mieszkali z młodymi, to kto by się nimi musiał opiekować? Kobiety. Kiedy jesteś córką, jesteś skazana na zajmowanie się swoimi rodzicami. Za darmo. Często z musu.
Można to robić z miłości.
Nie podoba mi się taki rodzaj miłości. Dla mnie miłość wiąże się z dawaniem sobie wolności, nie z opieką. Miłość związana z troszczeniem się to pomysł chrześcijański. Ja nie chcę takiej miłości.
Powtórzmy jeszcze raz, pani doktor mówi:
"Miłość związana z troszczeniem się to pomysł chrześcijański. Ja nie chcę takiej miłości". To jest naprawdę smutne. Z tego wynika, że jeżeli żona bądź mąż zachoruje to nie powinien liczyć na pomoc i opiekę współmałżonk(a/i), bo jak mówi pani doktor
"miłość wiąże się z dawaniem sobie wolności, nie z opieką". I to jest właśnie ten osławiony "postęp", który już od dawna wychwalają różnej maści czerwoni:
Chcecie podążać tą drogą do postępu, którą pokazuje Wam pan z plakatu i inne lewicowe "postępaki"?