Dionizos pisze:Ta, niech dzieciaki w lo czytają murakami zamiast Sienkiewicza :lol: . Proponuje jeszcze garcie marqueza.
Ta, czytaaaają tego Sienkiewicza jak cholera :roll: "Potop" już samą ilością stron przeraża statystycznego licealistę.
Murakami nie jest złym pisarzem, ale materiał lekturowy z niego żaden.
A co do dyskusji to Słowacki jest mistrzem świata! Przeczytajcie "Beniowskiego" kiedyś.
Jeśli o Juliusza chodzi, to miałem do czyenienia jedynie z tym cholernym "Kordianem" i "Beniowskim" właśnie. Nawet nie ma porównania, "Beniowski" zdecydowanie lepszy.
Trudno jednak takich klasyków pominąć, ewentualnie zmniejszenie ich w kanonie mogłoby być działaniem pozytywnym.
Też tak myślę. Pięć książek Sienkiewicza? "Ludzie bezdomni" i "Przedwiośnie" i to jeszcze omawiane na raz? Przez takie rzeczy miałem w liceum Dostojewskiego i Gombrowicza omawianych we frgmentach -.-
Dziady III sa fantastyczne, ale tylko sam przekaz, bo ksiazka byla tak napisana, ze przecietnemu "scisłowcowi" nie dało sie tego czytac.
No już nie przesadzaj ; ) To by musiał być naprawdę diabelsko przeciętny ścisłowiec
A tego Pana od Jądra Ciemnosci nakazałbym rozstrzelac.
Mówisz o facecie, który miał ogromny wpływ na literaturę. Ja Conrada bardzo lubię. Już samo to o czym wspominałem - kwestia języka, niezbyt widoczna w przekładach polskich trochę zmieniła pisanie.
90% opisu - "Nad Niemnem". Potwór nie książka. Potwór nie pisarka. Pomylić Orzeszkową z "Weselem" - duży rozrzut. Szczególnie, że mało wiarygodnie wypadasz z krytyką Wyspiańskiego dorabiając do niego szczegółowe opisy.
"Wesele" też lubię zdecydowanie.
Ale jeśli chodzi o szkolne lektury to mam jeszcze innego faworyta. Mistrz i Małgorzata! To to mnie całkowicie zafascynowało. Nie jestem wielkim książkofilem, ale na 20 urodziny zażyczyłem sobie, żeby rodzice mi zakupili na półkę egzemplarz tego dzieła. Całość przeczytałem 2 razy, ale też często wracam do moich poszczególnych ulubionych scen
Bułhakooooooooow <3 "Mistrz..." to chyba jego najlepsza książka, ale "Diaboliada", "Biała gwardia", czy "Morfina" też świetne.
Swego czasu w "Białej gwardii" zresztą trochę (no trochę) sobie szydził z Sienkiewicza. I sporo nawiązywał doń.