Makiavel pisze:Akcentowanie doktoratu Dudy ("doktor Duda" w kampanii) jest groteskowe dlatego, że nic nie osiągnął w świecie nauki, szybko wybrał politykę. Robienie z niego więc wielkiego naukowca jest śmieszne a jeszcze śmieszniejsze zarzucanie komuś kompleksu na tym tle wobec Dudy. Dodatkowo jego specjalizacja - prawo administracyjne, nie wiąże się specjalnie z funkcją prezydenta (w przeciwieństwie do np. prawa konstytucyjnego czy międzynarodowego).
Dla mnie doktorat to doktorat, nie wiem po co drążyć temat? Sam sobie może za jakiś czas jakiś strzelę, bo "doktor szczypek" brzmi dumnie. Czy muszę w związku z tym mieć uznanie na świecie, miano wielkiego naukowca, milion publikacji i dwa miliony wykładów na najlepszych uczelniach? Pewnie nie. Widzę w tym inne priorytety.
Makiavel pisze:Zresztą np. wzięcie karty do głosowania w wyborach i nie wzięcie karty z referendum od razu wskazuje komisji, że jesteśmy wyborcą nielubiącym PiS, najpewniej z PO. A to już godzi w tajność wyborów. Odwrotnie, sięgnięcie po drugą kartę jest deklaracją poparcia dla pisowskiego referendum, więc dowodem sympatii do PiS ewentualnie Kukiza.
Aha, czyli przyjście do lokalu wyborczego 6 września będzie oznaczało, że sympatyzujemy z Kukizem/Komorowskim? No chyba że ktoś przychodzi i nie bierze karty z referendum. Taki troll. Komisja jednak widzi kto przychodzi i bierze karty więc... co to za tajne wybory? Wyjaśnij mi proszę różnicę między tym jak przyjdę i powiem, że nie chce karty z referendum i jak nie przyjdę? Komisja przecież widzi, że przyszedłem albo że nie przyszedłem, a to jasny sygnał, że sympatyzuje bądź nie (w Twoim rozumowaniu). Poza tym kufa tam chyba nie ma jednej opcji do zaznaczenia, więc samo wzięcie kartki nie musi niczego oznaczać.
Makiavel pisze:Przedstawiony przez Ciebie plakat wyborczy, jakkolwiek idiotyczny, nieudany i (szczególnie ten drugi) niejasny nie promuje osób startujących w wyborach, tak jak plakat z Beatą Szydło. Zresztą nic mi nie wiadomo by ktoś akurat do tego plakatu się czepił, że łamie wspomnianą przeze mnie zasadę.
Nie kpij, proszę.
Makiavel pisze:O tyle gorzej Duda wypada, że Komorowski grał na siebie, Duda, już jako prezydent, gra na konkretną, jedną partię, więc równie dobrze mógł z PiSu nie występować i darować sobie gadki o budowaniu zgodny ponad podziałami.
Tu pełna zgoda.
: 30 sierpnia 2015, 11:27
autor: Makiavel
Wyjaśniam różnicę: jak nie przyjdę to najwyżej znudzony członek komisji może zerknąć pod koniec dnia na listę i zobaczyć, że Kowalski nie przyszedł (zakładając, że mnie kojarzy). Jak przyjdę i nie wezmę karty z referendum to cała komisja to widzi, widzą to też inni ludzie w lokalu. Co więcej, w małych społecznościach może się tak zdarzyć, że jak ceniony obywatel (lubiany burmistrz, lokalny filantrop, proboszcz, itp.) podejmie jakąś decyzję odnośnie do głosowania w referendum, która siłą rzeczy będzie ujawniona przez fakt wzięcia/nie wzięcia karty do głosowania, wpłynie to na innych członków tej społeczności, na zasadzie "jak on głosuje/nie głosuje to warto głosować/ nie głosować. Gdy oba głosowania są rozdzielone takiej sytuacji nie ma.
: 30 sierpnia 2015, 12:06
autor: szczypek
Makiavel pisze:Wyjaśniam różnicę: jak nie przyjdę to najwyżej znudzony członek komisji może zerknąć pod koniec dnia na listę i zobaczyć, że Kowalski nie przyszedł (zakładając, że mnie kojarzy). Jak przyjdę i nie wezmę karty z referendum to cała komisja to widzi, widzą to też inni ludzie w lokalu.
Dobra, będzie przykład, bo się inaczej nie dogadamy. Pamiętam jak po katastrofie w Smoleńsku były wybory prezydenckie i wybory uzupełniające do Senatu i w jednym okręgu w tych uzupełniających była jedna opcja, więc wzięcie takiej kartki z automatu powinno oznaczać poparcie. Cała komisja patrzyła! Cała społeczność patrzyła! Czy był z tym jakiś problem dla kogokolwiek? Nie. Nie? Nie. A to przecież powinien być problem, czyż nie?
Makiavel pisze:Co więcej, w małych społecznościach może się tak zdarzyć, że jak ceniony obywatel (lubiany burmistrz, lokalny filantrop, proboszcz, itp.) podejmie jakąś decyzję odnośnie do głosowania w referendum, która siłą rzeczy będzie ujawniona przez fakt wzięcia/nie wzięcia karty do głosowania, wpłynie to na innych członków tej społeczności, na zasadzie "jak on głosuje/nie głosuje to warto głosować/ nie głosować. Gdy oba głosowania są rozdzielone takiej sytuacji nie ma.
Nie wiem skąd bierzesz te swoje teorie... Akurat o małych społecznościach wiem bardzo dużo, na pewno znacznie więcej niż Ty, więc powiem Ci w tajemnicy, że w takich miejscach poglądy cenionych obywateli bardzo często są znane, a już na pewno znane są dla tych, którzy mieliby się ich zdaniem w jakiś sposób sugerować.
: 01 września 2015, 08:32
autor: Alex96
A Ty masz pewnosc, ze goscia zwolnia jak Duda wroci na uczelnie? Ciekawe skad... Zablokowany etat to taki na jaki nie da sie nikogo zatrudnic, no chyba ze poznamy kolejna nowa definicje tego słowa...
Tu jeszcze na szybko ile to osob z Twojego srodowiska robi podobnie, az dziw ze o tym nie wspomniales... http://www.zelaznalogika.net/blokowanie ... edztwo-zl/
Duda ponoc tych "wykładów" udzielał we Wrzesniu... Pewnie sporo mial sluchaczy... :lol:
- Ja ci powiedziałem, żebyś wiedział, a nie włączał to do prezentacji - miał powiedzieć Kwiatkowski. - Zadałbym wszystkim to pytanie, a ty byś zabłysnął. No a tak, już to powiedziałeś. Następnym razem lepiej się przygotujemy - miał powiedzieć szef NIK. Według Radia ZET konkurs został unieważniony, a Szewczyk wygrał w kolejnym podejściu.
Stacja informuje również, że o szeregową posadę w NIK dla znajomego ubiegała się posłanka PO Julia Pitera. Śledczy nie zakwalifikowali jednak tego jako przestępstwa.
Tutaj warto rzucić okiem na poglądy oficera wywiadu PRL na rolę służb komunistycznych w kształtowaniu III RP: http://pressmania.pl/?p=18378
I jeszcze centrum humoru:
: 02 września 2015, 10:35
autor: Makiavel
szczypek pisze:
Makiavel pisze:Wyjaśniam różnicę: jak nie przyjdę to najwyżej znudzony członek komisji może zerknąć pod koniec dnia na listę i zobaczyć, że Kowalski nie przyszedł (zakładając, że mnie kojarzy). Jak przyjdę i nie wezmę karty z referendum to cała komisja to widzi, widzą to też inni ludzie w lokalu.
Dobra, będzie przykład, bo się inaczej nie dogadamy. Pamiętam jak po katastrofie w Smoleńsku były wybory prezydenckie i wybory uzupełniające do Senatu i w jednym okręgu w tych uzupełniających była jedna opcja, więc wzięcie takiej kartki z automatu powinno oznaczać poparcie. Cała komisja patrzyła! Cała społeczność patrzyła! Czy był z tym jakiś problem dla kogokolwiek? Nie. Nie? Nie. A to przecież powinien być problem, czyż nie?
Makiavel pisze:Co więcej, w małych społecznościach może się tak zdarzyć, że jak ceniony obywatel (lubiany burmistrz, lokalny filantrop, proboszcz, itp.) podejmie jakąś decyzję odnośnie do głosowania w referendum, która siłą rzeczy będzie ujawniona przez fakt wzięcia/nie wzięcia karty do głosowania, wpłynie to na innych członków tej społeczności, na zasadzie "jak on głosuje/nie głosuje to warto głosować/ nie głosować. Gdy oba głosowania są rozdzielone takiej sytuacji nie ma.
Nie wiem skąd bierzesz te swoje teorie... Akurat o małych społecznościach wiem bardzo dużo, na pewno znacznie więcej niż Ty, więc powiem Ci w tajemnicy, że w takich miejscach poglądy cenionych obywateli bardzo często są znane, a już na pewno znane są dla tych, którzy mieliby się ich zdaniem w jakiś sposób sugerować.
Odnośnie do sprawy pierwszej: Zoll wyraźnie mówi, że jedna komisja, jeden lokal dla referendum i wyborów parlamentarnych to złamanie konstytucyjnej zasady tajności wyborów.
Co do drugiej sprawy to nie wiem skąd to przekonanie. Wychowałem się w małym miasteczku i wiem, jak one funkcjonują. Wiem, że np. poglądy prezesa sądu, ordynatora szpitala, itp - osób znanych, ale z racji funkcji czy też z przekonania - apolitycznych, nie są powszechnie znane ale mogą być poznane i potem przekazane gdy - patrz pkt 1., złamana zostanie zasada tajności głosowania i ludzie się dowiedzą czy popiera referendum = PiS czy nie.
: 02 września 2015, 13:30
autor: Ouh_yeah
Senatorowie Platformy odrzucą referendum pisiorów, a za kilka dni cała Polska ponownie przypomni sobie, że to Bronek razem z PO na zaczął całą zabawę w referenda. Napoelon Kamiński wciąż w natarciu
: 02 września 2015, 17:24
autor: Wiking
Makiavel pisze:Wiem, że np. poglądy prezesa sądu, ordynatora szpitala, itp - osób znanych, ale z racji funkcji czy też z przekonania - apolitycznych, nie są powszechnie znane ale mogą być poznane i potem przekazane gdy - patrz pkt 1., złamana zostanie zasada tajności głosowania i ludzie się dowiedzą czy popiera referendum = PiS czy nie.
Ale głosowanie jest tajne, czy ktoś Ci zagląda w kartę?
Poza tym, nie ma w Polsce zapisu o tajności "preferencji wyborczych", a może ja o czymś nie wiem?
Nie odniosłeś się też do casusu Alicji Zając przywołanego pośrednio przez Szczypka.
: 02 września 2015, 21:24
autor: Makiavel
Andrzej Zoll jasno stwierdził, że połączenie głosowań - jedna komisja, jeden lokal, godzi w konstytucyjną zasadę tajności głosowania. Jeśli się z tym nie zgadzasz i uznajesz, że lepiej znasz się na tym od niego to już Twoja prywatna sprawa. Ja tylko przekazuje zdanie byłego prezesa TK, byłego szefa PKW, cenionego prawnika, który wypowiedział się tej kwestii. W przeciwieństwie do jego oceny konwencji o przemocy tu nie ma kwestii światopoglądowych, jest prawo.
Wspominanego przypadku nie znam więc nie komentuje go. Podejrzewam, że może różnicę robić tu fakt, że tam, z tego co rozumiem, były wybory prezydenckie połączone z uzupełniającymi do Senatu czyli podobny akt wyborczy. Tu mamy wybory i referendum, które ma pytania ale także istotne jest, jak wysoka jest frekwencja. Tak, więc zagłosowanie lub nie w wyborach ma inny wydźwięk niż zagłosowanie lub nie w referendum. Głosuje w referendum = popieram to referendum i wyrażam swoje zdanie. Nie głosuje w referendum = nie popieram tego referendum, które ktoś konkretny w danym terminie wyznaczył. Skoro zgadzamy się, że to referendum jest partyjne, że to zagrywka polityczna to nie wzięcie karty ujawnia moje poglądy tak, jak zaglądanie mi w kartę do głosowania . Wybory są apolityczne, ich termin i to o czym rozstrzygają jest niezależne od opcji politycznej, wynika z ustaw, konstytucji, pewnych terminów obligatoryjnych.
Zapomniałem dodać: Tak, nie wiesz o czymś. Nikt nie może Cie przymusić do publicznego wyrażania swoich preferencji wyborczych, na tym polega tajność głosowania.
: 02 września 2015, 21:52
autor: Ouh_yeah
Gdzie w prawie jest mowa o tym, że wzięcie udziału w referendum, gdzie odpowiada się na pytania TAK lub NIE, oznacza ujawnienie swoich preferencji politycznych? Wychodząc z takiego założenia, pójście na referendum Bronka, żeby poprzeć JOWy, oznacza popieranie Platformy, chociaż większość woJOWników Platformy nie znosi... czy ktoś może przejmować się sprawą sześciolatków i nie popierać PiSu?
: 02 września 2015, 22:43
autor: Makiavel
Pytania referendalne są wyselekcjonowane przez PiS. Tylko PiS mówi o prywatyzacji lasów, PiS w wyborach prezydenckich mówił o cofaniu wieku emerytalnego. Zresztą każdy wie, że to referendum polityczne, co do tego nie ma rozbieżności nawet tutaj. Nie wiem czemu pytasz mnie co jest możliwe/niemożliwe według Zolla. Wiem tyle ile powiedział i rozumiem jego stanowisko. Sytuacja, w której postronni ludzie widzą, że nie biorę karty do głosowania w referendum sprawia, że ujawniam swoje preferencje polityczne. W niedzielę pójdą ci co chcą i już. W dzień wyborów do lokalu przychodzą ludzie zarówno chcący głosować w wyborach i ewentualnie w referendum. Sytuacja jest więc inna, według konstytucjonalistów - sprzeczna z konstytucją, bo zmusza mnie do wyboru: albo będę legitymizował referendum, z którym mogę się totalnie nie zgadzać i, które uważam za idiotyczne i niezgodne z prawem (tutaj też konstytucjonaliści zgodnie uznają, że te kwestie nie są odpowiednimi tematami do referendum w myśl konstytucji) albo ujawnię innym, że jestem przeciwnikiem PiSu i Kukiza. Niepójście na referendum w niedzielę nic o mnie nie mówi bo o tym wiedzieć będzie ewentualnie ktoś z komisji, kto z nudów przejrzy kto z jego rejonu nie poszedł głosować. Zresztą kwestia JOWów jest taka, że PO oficjalnie je popiera, choć już w głosach członków, w tym samego Komorowskiego nie słychać jednoznacznych opinii, częściej mówią o systemie mieszanym. Referendum zgłoszone przez Dudę to są 3 pytania zgłaszane przez PiS, referendum Komorowskiego to dwa postulaty Kukiza.
: 02 września 2015, 22:56
autor: Wiking
Makiavel pisze:Andrzej Zoll jasno stwierdził, że połączenie głosowań - jedna komisja, jeden lokal, godzi w konstytucyjną zasadę tajności głosowania. Jeśli się z tym nie zgadzasz i uznajesz, że lepiej znasz się na tym od niego to już Twoja prywatna sprawa. Ja tylko przekazuje zdanie byłego prezesa TK, byłego szefa PKW, cenionego prawnika, który wypowiedział się tej kwestii. W przeciwieństwie do jego oceny konwencji o przemocy tu nie ma kwestii światopoglądowych, jest prawo.
Wspominanego przypadku nie znam więc nie komentuje go. Podejrzewam, że może różnicę robić tu fakt, że tam, z tego co rozumiem, były wybory prezydenckie połączone z uzupełniającymi do Senatu czyli podobny akt wyborczy. Tu mamy wybory i referendum, które ma pytania ale także istotne jest, jak wysoka jest frekwencja. Tak, więc zagłosowanie lub nie w wyborach ma inny wydźwięk niż zagłosowanie lub nie w referendum. Głosuje w referendum = popieram to referendum i wyrażam swoje zdanie. Nie głosuje w referendum = nie popieram tego referendum, które ktoś konkretny w danym terminie wyznaczył. Skoro zgadzamy się, że to referendum jest partyjne, że to zagrywka polityczna to nie wzięcie karty ujawnia moje poglądy tak, jak zaglądanie mi w kartę do głosowania . Wybory są apolityczne, ich termin i to o czym rozstrzygają jest niezależne od opcji politycznej, wynika z ustaw, konstytucji, pewnych terminów obligatoryjnych.
Zapomniałem dodać: Tak, nie wiesz o czymś. Nikt nie może Cie przymusić do publicznego wyrażania swoich preferencji wyborczych, na tym polega tajność głosowania.
a) Czy obowiązuje również tajność preferencji kolorystycznych? Chyba, że ktoś może mnie zmusić do publicznego wyrażenia moich preferencji kolorystycznych...
b) W kwestii pani Zając, powtarzam: Była Jedyną kandydatką w wyborach uzupełniających do senatu w swoim okręgu, jaka to była tajność głosowania?
c) Moje preferencje, a tajność głosowania to dwie rozdzielne sprawy. Mogę być przecież zwolennikiem np. RN i też chcieć głosować w referendum; ogólnie fakt głosowania w referendum nie wyznacza jednoznacznie moich poglądów politycznych; Ba! Mogę być zwolennikiem PO i głosować w referendum, albo być zwolennikiem PiS i nie wziąć karty.
Ogólnie nie będę tracił czasu na dokładniejsze wyjaśnienia; nie mam czasu na: https://xkcd.com/386/
Makiavel pisze:Odnośnie do sprawy pierwszej: Zoll wyraźnie mówi, że jedna komisja, jeden lokal dla referendum i wyborów parlamentarnych to złamanie konstytucyjnej zasady tajności wyborów.
Owy Zoll pisze:Nie wykluczam, że Sąd Najwyższy może uznać referendum za nieważne.
Nie wykluczam, że może mówi o tym wyraźnie.
Makiavel pisze:Co do drugiej sprawy to nie wiem skąd to przekonanie. Wychowałem się w małym miasteczku i wiem, jak one funkcjonują. Wiem, że np. poglądy prezesa sądu, ordynatora szpitala, itp - osób znanych, ale z racji funkcji czy też z przekonania - apolitycznych, nie są powszechnie znane ale mogą być poznane i potem przekazane gdy - patrz pkt 1., złamana zostanie zasada tajności głosowania i ludzie się dowiedzą czy popiera referendum = PiS czy nie.
Przekonanie na podstawie obserwacji własnych. To jeszcze z innej strony. Gdyby to referendum było zorganizowane w zupełnie innym terminie i ktoś zauważyłby, że prezes sądu, ordynator szpitala, itp. wziąłby w nim udział, to czy również zostałaby złamana zasada tajności wyborów? Proszę o odpowiedź na to konkretne pytanie.
Pytam dlatego, że
Makiavel pisze:Niepójście na referendum w niedzielę nic o mnie nie mówi bo o tym wiedzieć będzie ewentualnie ktoś z komisji, kto z nudów przejrzy kto z jego rejonu nie poszedł głosować.
jeżeli pójdziesz - pokażesz swoje preferencje.
Nie zamierzam jakoś szczególnie wchodzić w kwestie prawne (konstytucyjne) tego wszystkiego, bo prawa polskiego nie znam aż tak dobrze. Jestem za to ogromnym zwolennikiem logicznego myślenia, którego w tym "referendalnym problemie" po prostu nie widzę. Dziękuję za uwagę.
: 03 września 2015, 20:48
autor: joy
Jak w Krakowie były wybory do europarlamentu oraz jednocześnie referendum m.in. ws ZIO2022 to komisje były rozdzielone, trzeba było zagłosować w dwóch różnych salach.