: 22 listopada 2009, 17:50
Lordzie, a jaką definicję w Twoim słowniku ma "kibol"?
Jedna wielka ściema. Donek rzucił pomysł, żeby dziennikarze mieli o czym pisać, a ludziska gadać, zamiast np. roztrząsać temat platformeskiech afer. Gdyby "Słońce Peru" chciał rzeczywiście zmienić konstytucję to zleciłby napisanie projektu jakimś prawnikom, żeby było nad czym dyskutować. Poza tym zmiana konstytucji wymaga większości 2/3 głosów, a koalicja PO i PSL, nawet razem z SLD tyle nie ma. Zatem projekt musiałby zaakceptować także PiS. Myślisz, że Donek i Jaro są w stanie się dogadać? Jak dla mnie to jest pytanie czysto retoryczne.Ein pisze:Lepiej napiszcie co sądzicie o nowym pomyśle don Tuska, tj. system kancelariany.
Ein pisze:Najbardziej liczę na odpowiedź forumowego Reagana; Madmo
Kiszczak chyba postanowił przypomnieć byłym tajnym wspópracownikom Służby Bezpieczeństwa, których "do dziś ogląda w telewizji", że ich przeszłość nie została całkowicie zatarta i lepiej, żeby byli grzeczni.Czy pan osobiście niszczył teczki współpracowników SB?
(...) W 1989 roku przychodzili do mnie, jako do szefa MSW, działacze opozycji, którzy byli tajnymi współpracownikami SB, wywiadu i kontrwywiadu. Naciskałem na guzik. Odbierał szef biura, w skład którego wchodziły archiwa. Prosiłem o przyniesienie teczki. Następnie dawałem ją mojemu gościowi. A on na zapleczu gabinetu wrzucał dokumenty do niszczarki.
Oryginały?
Oryginały.
I duplikaty nie zostawały?
Jeśli ten współpracownik wymieniał w meldunku 10 osób, to papier odbijano w 10 kopiach i trafiał on do 10 różnych teczek.
Ilu osobom zrobił pan taką przysługę?
Nikomu nie odmawiałem.
Kim były te osoby?
Porządni ludzie - działacze, politycy. Niektórych do dziś oglądam w telewizji.
Ciekawy fragment o nadredaktorze "Gazety Wyborczej" buszującym w archiwach bezpieki, Michnik chyba kiedyś się tego wypierał.Tadeusz Mazowiecki w czerwcu tego roku dał do zrozumienia, że pan go oszukiwał 20 lat temu w sprawie niszczenia akt SB. Premier słyszał od pana, że to, co się dzieje, jest "rutynowym paleniem duplikatów".
(...) Po posiedzeniu premier na boku spytał, co należałoby zrobić z tymi archiwami. Powiedziałem, żeby dał sto tysięcy dolarów, a kupimy kilka cystern paliwa lotniczego i puścimy archiwa z dymem. Niedługo potem premier powołał trzyosobową komisję, w której byli historycy: Andrzej Ajnenkiel, Jerzy Holzer i Adam Michnik. Po tygodniu ta trójka przybyła do MSW, mieli nieograniczony dostęp do teczek. Dostawali wszystko, o co prosili, i doszli do wniosku, że są to dokumenty, których nie warto pokazywać.
Kolejne ostrzeżenie, tym razem pod adresem byłych opozycjonistów. Kiszczak wyraźnie sugeruje, że ma wiedzę, o tym co się działo z pieniędzmi z zachodu przeznaczonymi na walkę z komuną. Moim zdaniem, tym wywiadem Kiszczak niechcący zrobił też przysługę IPNowi, bo widać, że Instytut jest wciąż potrzebny, wbrew temu, co twierdzą zwolennicy "grubej kreski".I na całej podziemnej opozycji, że żyje za pieniądze zagranicznych służb.
Uważamy się za pępek i sumienie świata. A Polska jest potrzebna mocarstwom do prowadzenia gier. Amerykanie i Zachód w latach 80. kupowali Polskę za drobne, a ja te drobne, czyli setki tysięcy dolarów, przepuszczałem przez ręce.
O czym pan mówi?
Przez związki zawodowe szły do Polski pieniądze. Kanały były opanowane przez polski wywiad. Podwładni mnie namawiali, żeby te pieniądze zbierać na Skarb Państwa. Ale po co? Wiedzieliśmy, ile pieniędzy przychodzi, do kogo idą, na co są rozdzielane.
Dobrze, że te pieniądze szły. Pomogły w rozmontowaniu komunizmu.
No tak, ale to były grosze. Ludzie na dole wydawali po 10, 20 dolarów. To były wtedy duże pieniądze. A część z tej pomocy, jak mi meldowali podwładni, szła do kieszeni. Z tego tytułu podobno niektórzy mają dziś duże majątki.
Kto? To insynuacja.
Nie będę się po latach i bez wglądu w dokumenty narażał na procesy.
A teraz pochwal się swoją wiedzą i powiedz jakie są korzyści dla Polski z dalszej lustracji poza tymi o charakterze ideologicznym panie tradycjonalisto ?bo widać, że Instytut jest wciąż potrzebny, wbrew temu, co twierdzą zwolennicy "grubej kreski".
Jaką definicję można nadać "kibolowi"? Synonimami tego słowa są: "chuligan" czy "chuligaństwo", z kodeksu karnego mały wyciąg:ArtHur pisze:Lordzie, a jaką definicję w Twoim słowniku ma "kibol"?
@Madmomadmo pisze: Kolejne ostrzeżenie, tym razem pod adresem byłych opozycjonistów. Kiszczak wyraźnie sugeruje, że ma wiedzę, o tym co się działo z pieniędzmi z zachodu przeznaczonymi na walkę z komuną. Moim zdaniem, tym wywiadem Kiszczak niechcący zrobił też przysługę IPNowi, bo widać, że Instytut jest wciąż potrzebny, wbrew temu, co twierdzą zwolennicy "grubej kreski".
Ponieważ pytanie jest adresowane bezpośrednio do madmo, to zwrócę uwagę tylko na jedną rzecz. Otóż fotokopie teczek może mieć rosyjski wywiad, a nawet niemiecki (po przejęciu archiwów Stasi).Marcin W pisze:A teraz pochwal się swoją wiedzą i powiedz jakie są korzyści dla Polski z dalszej lustracji poza tymi o charakterze ideologicznym panie tradycjonalisto ?bo widać, że Instytut jest wciąż potrzebny, wbrew temu, co twierdzą zwolennicy "grubej kreski".
Niestety nie znam odpowiedzi na to pytanie. Owszem, czytam blog JKMa, bo ciekawie pisze, ale nie jestem ekspertem od jego życia i twórczościKarowiew pisze:@Madmo
Miałbym pytanie jaki jest stosunek JKM do lustracji, deubekizacji i dekomunizacji na dzień dzisiejszy (akcje za czasów Olszewskiego pamiętam)? Czytałem jego historyjkę o ludolubach i ludojadach, ale szczerze to nie mogłem znaleźć żadnej zadowalającej mnie tj. wyczerpującej wykładni, czy to no jego blogu, czy to na forach. Będę wdzięczny za odpowiedź
Panie zwolenniku "grubej kreski". Czy mogę Cię tak tytułować, nie obrazisz się?Marcin W pisze:A teraz pochwal się swoją wiedzą i powiedz jakie są korzyści dla Polski z dalszej lustracji poza tymi o charakterze ideologicznym panie tradycjonalisto ?
Metaforycznie rzecz ujmując "naukowcy" dali się przyłapać nad zwłokami z dymiącym pistoletem w ręku.Hakerzy wykradli i zamieścili w Internecie materiały sugerujące, że sami naukowcy nie wierzą w globalne ocieplenie.
Ofiarą ataku hakerów padł system komputerowy Uniwersytetu Wschodniej Anglii, którego naukowcy specjalizują się w problematyce globalnego ocieplenia. Rabusie ściągnęli z serwera uczelni 61 megabajtów danych, w tym wyniki badań i e-mailową korespondencję uczonych. Po czym opublikowali w Internecie około tysiąca e-maili oraz 3 tysiące innych poufnych dokumentów. Posłużyli się rosyjskim serwerem, by trudniej było ich wykryć.
Ujawnione materiały wywołały prawdziwą burzę. Jak twierdzi amerykański dziennik „The Wall Street Journal”, na podstawie prowadzonej przez ponad dziesięć lat korespondencji między naukowcami z Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych można dojść do wniosku, że teza o odpowiedzialności człowieka za globalne ocieplenie została po prostu wymyślona.
madmo pisze:Niestety nie znam odpowiedzi na to pytanie. Owszem, czytam blog JKMa, bo ciekawie pisze, ale nie jestem ekspertem od jego życia i twórczościKarowiew pisze:@Madmo
Miałbym pytanie jaki jest stosunek JKM do lustracji, deubekizacji i dekomunizacji na dzień dzisiejszy (akcje za czasów Olszewskiego pamiętam)? Czytałem jego historyjkę o ludolubach i ludojadach, ale szczerze to nie mogłem znaleźć żadnej zadowalającej mnie tj. wyczerpującej wykładni, czy to no jego blogu, czy to na forach. Będę wdzięczny za odpowiedź. Mnie interesują bardziej jego wpisy poświęcone sprawom gospodarczym.
Panie zwolenniku "grubej kreski". Czy mogę Cię tak tytułować, nie obrazisz się?Marcin W pisze:A teraz pochwal się swoją wiedzą i powiedz jakie są korzyści dla Polski z dalszej lustracji poza tymi o charakterze ideologicznym panie tradycjonalisto ?
Zgodnie z tym, co napisał Karowiew kopie archiwów SB z całą pewnością ma rosyjska bezpieka, bo polska Służba Bezpieczeństwa była niczym innym, jak jej zagraniczną filią. Zatem wszelkie kompromitujące dla obecnych polskich polityków materiały mogą zostać wykorzystane przez Rosjan do wywierania wpływu na ich decyzje. W takim przypadku ci politycy nie będą działać w interesie Polski, tylko w interesie Rosji. Ujawnienie byłych TW wśród obecnych polityków jest najważniejszą korzyścią wynikającą z lustracji i istnienia IPN.
Kolejnym plusem jest to, że ludzie pokroju Lesława Maleszki nie będą mogli już udawać zasłużonych opozycjonistów, skoro byli zwykłymi kapusiami donoszącymi na najbliżsych przyjaciół. Swoją drogą to ciekawe, skoro Michnik buszował sobie w archiwach SB, to czyżby przeoczył teczkę swojego pracownika Maleszki?
-------------------------------------------------------------------------------------
Polecam lekturę artykułu z "Rzeczpospolitej": "Ekolodzy nas oszukują?". Fragment na zachętę:
Metaforycznie rzecz ujmując "naukowcy" dali się przyłapać nad zwłokami z dymiącym pistoletem w ręku.Hakerzy wykradli i zamieścili w Internecie materiały sugerujące, że sami naukowcy nie wierzą w globalne ocieplenie.
Ofiarą ataku hakerów padł system komputerowy Uniwersytetu Wschodniej Anglii, którego naukowcy specjalizują się w problematyce globalnego ocieplenia. Rabusie ściągnęli z serwera uczelni 61 megabajtów danych, w tym wyniki badań i e-mailową korespondencję uczonych. Po czym opublikowali w Internecie około tysiąca e-maili oraz 3 tysiące innych poufnych dokumentów. Posłużyli się rosyjskim serwerem, by trudniej było ich wykryć.
Ujawnione materiały wywołały prawdziwą burzę. Jak twierdzi amerykański dziennik „The Wall Street Journal”, na podstawie prowadzonej przez ponad dziesięć lat korespondencji między naukowcami z Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych można dojść do wniosku, że teza o odpowiedzialności człowieka za globalne ocieplenie została po prostu wymyślona.
Wracając do głównego wątku, zapewne masz rację, nie każdy TW jest taki sam, jedni robili to ze strachu, drudzy z chęci zemsty czy zaszkodzenia komuś, a jeszcze inni dla pieniędzy. Natomiast sedno sprawy tkwi w tym, że skoro jakiś polityk uważa fakt współpracy za kompromitujący dla jego osoby i go ukrywa, to może to zostać wykorzystane do szantażu i wpływania na jego decyzje. Zatem jedyną metodą uniknięcia sterowania decyzjami demokratycznie wybranego polityka przez szantażystę jest całkowita jawność jego przeszłości. Wtedy polityk podejmuje decyzje samodzielnie, bo nie obawia się już żadnego szantażowania przeszłością."Podzielam obawy, że wiele wystąpień polityków prawicowych podminowuje autorytet prawa i kruszy instytucje demokratycznego państwa. Apele o rozliczenie PRL, z iście inkwizytorską pasją wzywające do dekomunizacji, lustracji, delegalizacji SdRP, zrealizować by można jedynie w warunkach stanu wyjątkowego i zawieszenia swobód obywatelskich".
Lesław Maleszka, "Historia nie lubi kompromisów", "Gazeta Wyborcza", 11 września 1995
Czego te maile mają dowodzić? Równie dobrze może to być czysta manipulacja przeprowadzona przez pewne osoby. Poza tym z tego co widzę to póki co brak jakiegokolwiek potwierdzenia autentyczności tej korespondencji.madmo pisze:Zdobyte przez hakerów maile, o których mowa we wspomnianym wcześniej artykule: "Ekolodzy nas oszukują?", można znaleźć tutaj (link zamieścił na swoim blogu JKM).
Michael E. Mann, jeden z mejlujących:Siewier pisze: Poza tym z tego co widzę to póki co brak jakiegokolwiek potwierdzenia autentyczności tej korespondencji.
Czytałeś cały artykuł? Jest tam m. in. takie zdanie: "Uniwersytet Wschodniej Anglii potwierdził, że z jego serwera skradziono dane, i zgłosił to policji". Natomiast żaden przedstawiciel uniwersytetu nie stwierdził, że treść maili została sfałszowana. Rzecznik powiedział tylko, że: "Z powodu objętości tych materiałów nie możemy obecnie potwierdzić, że całość jest autentyczna". Gdyby znaleźli choć jeden fałszywy fragment, to bez problemu mogliby całą sprawę wykpić. Jak widać, na razie nie znaleźli nic, co nie byłoby autentyczne. Zresztą nawet sami główni zainteresowani, czyli autorzy tej korespondencji nie twierdzą, że to fałszerstwo, tylko domagają się ukarania hakerów.Siewier pisze:Czego te maile mają dowodzić? Równie dobrze może to być czysta manipulacja przeprowadzona przez pewne osoby. Poza tym z tego co widzę to póki co brak jakiegokolwiek potwierdzenia autentyczności tej korespondencji.madmo pisze:Zdobyte przez hakerów maile, o których mowa we wspomnianym wcześniej artykule: "Ekolodzy nas oszukują?", można znaleźć tutaj (link zamieścił na swoim blogu JKM).
W mailach jest mowa o jakichś trickach z danymi, ciekawe czy mowa o trickach podobnych do tych jakie robiło IPCC?O istnieniu średniowiecznej i rzymskiej fazy ocieplenia nie można było się dowiedzieć ze słynnego i teraz już całkowicie skompromitowanego wykresu IPCC o kształcie kija hokejowego, z którego bazy danych te niewygodne fazy zostały usunięte; o 1500-letnim cyklu, od dawna już znanym (naukowcy, którym zawdzięczamy jego odkrycie – Willi Dansgaard, Hans Oeschger i Claude Lorius – w 1996 r. otrzymali za swoje prace nagrodę Tylera znaną jako „Nobel w dziedzinie ochrony środowiska”), nigdzie nie czytamy, choć wiadomo o nim od kilkudziesięciu lat.
Źródło
Siewier pisze:Czego te maile mają dowodzić? Równie dobrze może to być czysta manipulacja przeprowadzona przez pewne osoby. Poza tym z tego co widzę to póki co brak jakiegokolwiek potwierdzenia autentyczności tej korespondencji.madmo pisze:Zdobyte przez hakerów maile, o których mowa we wspomnianym wcześniej artykule: "Ekolodzy nas oszukują?", można znaleźć tutaj (link zamieścił na swoim blogu JKM).