Znów do przodu
Zawodnicy Houston Rockets nie zwolniają tempa. Tym razem w hali Toyota Center odprawili z kwitkiem jedną z najlepszych druzyn na zachodzie czyli San Antonio Spurs. Mecz zakończył się wynikiem 73-67, a bohaterem spotkania został Tracy McGrady zdobywca 28 punktów. Mecz nie miał tak wspaniałej końcówki jak poprzedni mecz tamtych drużyn, ale też mógł się podobać mimo doskonałej obrony jaką zastosowały obie drużyny i słabej skuteczności
Pierwsza kwarta spotkania była dość chaotyczna, obie drużyny postawiły bardzo dobrą obronę, czego wynikiem było to, że Rockets mieli zaledwie 25 % skuteczność. Juz na początku jednak zespół z San Antonio odskoczył na przewagę 7 punktów i po 6 minutach gry prowadził 4-11. Rockets nie odrobili już tych strat w tej kwarcie. Przegali ją 10-18. W drużynie Rockets najwięcej punktów zaliczył Tracy McGrady - 4 pkt. Natomiast w drużynie przeciwnej najwięcej, 8 punktów zdobył Tim Duncan.
Druga kwarta to już wyraźnie lepsza gra Rakiet, którzy powoli od początku tej kwarty odrabiali straty. Dobra gra Houston i fatalna San Antonio, któe trafiło jedynie 2 na 12 rzutów z gry, zaowocowała tym że Rockes wygrali kwartę 20-10 i do przerwy prowadzili 30-28. Najwięcej punktów dal Rockets - 9, zdobył Tracy McGrady, Yao Ming i Mo Taylor dołożyli po 4 punkty. W Spurs 5 punktów zdobył Manu Ginobili.
Trzecia kwarta była już bardziej wyrównana niż dwie poprzednie. Żadan z drużyn nie dała sobie odskoczyć na więcej niż 4 punkty przeciwnikowi. Efektem tego było wygranie kwarty przez Spurs 18-22 i prowadzenie przed ostatnią częścią spotkania 48-50. W Rockets najlepiej grał Tao Ming zdobywca 7 punktów, którego wspierał T-Mac zaliczając 6 punktów w swoim dorobku. Dla San Antonio aż 12 punktów zdobył rozgrywający Tony Parker.
Od początku czwartej kwarty prowadzenie zmieniało się co chwilę. Po celnych rzutach Mutombo i Barry'ego, prowadziliśmy 56-52, by zaraz oddać prowadzenie Spurs, prowadzonych przez Duncana. Jednak na trzy minuty przed końcem Rockets zaczęli odskakiwać, dzięki świetnej grze Tracyego McGradyego, który rzucił kilka ważnych rzutów. Gdy Bob Sura trafił za trzy punkty na 2,48 do końca spotkania na tablicy widniał wynik 64-57 dla Rockets. Jak się później okazało tej straty nie dało już się odrobić. Spurs mimo dobrej grze w końcówce meczu duetu Parker-Duncan, nie sprostało zawodnikom Rockets i przegrało kwartę 25-17 a cały mecz 73-67. W tej kwarcie najwięcej punktów dla Houston - 10, rzucił Tracy McGrady, a 5 punktów dołożył Bob Sura. Dla San Antonio najwięcej rzucił wspomniany wcześniej Tim Duncan - 6 punktów.
Bohaterem meczu został Tracy McGrady zdobywca 28 punktów, który zaliczył także 5 zbiórek i 4 asysty. Yao Ming zdobył 13 punktów, zebrał z tablic 8 piłek i 2 razy blokował rzuty rywali. Bob Sura zaliczył 9 punktów ale miał jedynie 2 asysty. Mo Taylor zdobył 7, a Juwan howard 6 punktów. Na uwagę zasługuje też Dikembe Mutombo, który mimo jedynie 2 punktów i 2 bloków, zebrał z tablic aż 15 piłek. Dla Spurs najwięcej punktów zdobył Tony Parker - 21 a także Tim Duncan - 18.
źródło:
www.rockets.e-basket.pl
No i wygraliśmy po raz drugi z Spurs. Pięknie. Tracy zagrał super, Mutombo też. Ciekawe co by powiedział Solaris
Pelson La Lakers nie powinni przegrać z Nuggets. Ale to był tylko wypadek przy pracy.
Aha jeszcze jedno Kobe skręcił kostke i nie bedzie grał w kilku meczach Lakers. No ale i bez niego dziś Lakersi wygrali z Golden State.