Re: LM 20/21 (6): FC Barcelona 0-3 JUVENTUS FC
: 09 grudnia 2020, 09:57
Tak
Musi być 10 znaków, więc życzę miłego dnia
Musi być 10 znaków, więc życzę miłego dnia
Forum polskich kibiców Juventusu
https://forum.juvepoland.com/
Biorąc pod uwagę, że:
Nie, po prostu wygrany mecz. Całkiem przyjemny dla oka. Pierwszy od dawien dawna, gdzie Juventus imponował zaangażowaniem, zadziornością i ambicją. Plus był pomysł na grę, może jeszcze nie idealny, ale jednak.
Bramka na 2:0 zrobiła hajp, ale poza nią i karnymi w zasadzie za wiele sytuacji nie stworzyliśmy. Gdyby nie czat, to mecz ciągnąłby się jak flaki z olejem.towalski pisze: ↑09 grudnia 2020, 07:46Jak czytam wypowiedź Andrzeja w stylu: https://www.fcbarca.com/97712-andrea-pi ... -mecz.html
To ja się zastanawiam, jakie chłop ma ambicje. Wygrać dziś z Barceloną, będącą w takim kryzysie to żaden sukces. Dwa gole z karnych, kilka baboli i trochę szczęścia, to dla chłopa "perfekcyjny mecz"?
Niby nic, ale mam wrażenie że wyjaśnia to ciągłe żonglowanie składem. Pirlo (Tudor- Przygotowaliśmy się do tego meczu z planem zdominowania środka pola z trójką pomocników naprzeciw dwójce piwotów Barcelony. Wystawiłem McKennie'ego, ponieważ wiem, że umie on dobrze stosować pressing i sprawiać problemy rywalowi podczas rozgrywania piłki.
Wszyscy święci na czele z Capello rozkręcają dyskusję wokół Arthura. Że nie gra prostpoadłych piłek, że wszystko do boku. Jest w tym trochę prawdy, można dyskutować. Jednak Pjanic robiący to samo był super redżistą, 'regulatorem tempa' itp. Jeszcze dokładał do tego fatalne straty przed polem karnym. Dopiero Sarri odważył się ruszyć ten zwapniały układ. Dzisiaj pomoc Juventusu wciąż niedomaga, ale nikt nie wzdycha do Miralema... jego zachowanie przy golu na 2:0Viaggiatore pisze: ↑09 grudnia 2020, 12:54Widzisz, my to zauważamy ale ogólnie Arthur jest krytykowany a to właśnie zaleta, że potrafi trzymać piłkę. Pjanić wczoraj kolejne straty, beznadziejne strzały i podania do tyłu.
Koeman powtórzył błąd Lopeteguiego. Podobnie jak Hiszpan, budował skrupulatnie kadrę pod wielki turniej, implementował z powodzeniem swoją filozofię która się sprawdzała, aż tu nagle... dostaje oferte z wymarzonego klubu, która może już się nigdy nie trafić, rezygnuje z największego honoru i zaszczytu trenerskiego jakim jest prowadzenie kadry narodowej i realna perspektywa wygrania Mundialu/Euro, obejmuje drużynę marzeń... i zostaje wywalony po pół roku, nadszarpując swoją reputacje. Hiszpan jest jeszcze młody, więc ma sporo czasu żeby ją odbudować (już to robi w Sevilli), ale Rudego Holendra po klapie w Barcelonie czeka już chyba tylko ławka trenerska w Eredivisie.