kuba2424 pisze:
A jeżeli chodzi o LM to nie próbuj mi wmówić, że mieliśmy grupę śmierci, gdzie awans z grupy był kwestią szczęścia. Zarówno Conte, jak i piłkarze uwierzyli po dość udanym poprzednim sezonie w LM, że i tym razem "jakoś się uda". Uważam że stać nas w Europie na więcej niż pokazujemy - jesteśmy minimalistami.
Pomimo tego że Serie A jest po prostu słaba i bycie mistrzem tej ligi wcale nie świadczy o ogromnych możliwościach zespołu, obaj czujemy że ten rezultat w Europie mógł i powinien być lepszy, zabrakło jednak "czegoś". I tutaj właśnie mamy różne zdanie - według Ciebie tym "czymś" jest tylko i wyłącznie dobra wola. Twierdzisz że każdy z piłkarzy po prostu grał na pół gwizdka, mimo że mógł dać z siebie więcej, podczas gdy ja uważam że problem jest dużo bardziej skomplikowany. Po części może to być pokłosiem bardzo intensywnego sezonu przygotowawczego, przez co w tym momencie sezonu tamci gracze po prostu nie byli w stanie dać z siebie więcej. Po części, według mojej opinii, wynikało to z braku ogrania w Europie, czego zresztą ikoną mógłby być machający łapami i wieszający się na rywalach Chiellini. Wyliczając dalej, po części winny jest Conte który nie jest aż takim genialnym (w skali Europy) trenerem, za jakiego go uważano - vide chociażby granie z uporem maniaka po ziemi, a właściwie po błocie w Stambule, gdzie ślepy by zauważył że każde inne rozwiązanie, nawet nietestowane nigdy na treningach, byłoby lepsze. Po części to efekt tego że nasi piłkarze nie są aż tak mocni, jak wielu się spodziewało i nawet jeżeli kadrowo od Turków byliśmy mocniejsi, to nie aż o tyle, o ile niektórzy sugerowali, zakładając dwa gładkie zwycięstwa. Dalsze składowe końcowej porażki mógłbym wymieniać jeżeli nie w nieskończoność, to przynajmniej długo, ale nie o to chodzi - po prostu podkreślam jeszcze raz że problem jest moim zdaniem dużo bardziej złożony niż sugerujesz.
kuba2424 pisze:
Nie musisz się ze mną zgadzać, ale oszczędź sobie swoich nadinterpretacji, bo niedługo dojdziemy do takiego momentu, gdzie stwierdzenie że już wygraliśmy Scudetto będzie wymagało niesamowitej odwagi, bo przecież mamy jeszcze dziesięć kolejek.
Nie, nie, nie, Serie A w to nie mieszaj. Doskonale wiemy jak silny jest Juventus w skali ligi włoskiej, kogo jest w stanie pokonać jakim nakładam sił, w jakiej formie, przy jakiej dawce szczęścia, przez co spekulacje na temat tego co we Włoszech jest na wyciągnięcie ręki, a co wymaga wysiłku nie są w żadnym wypadku wróżeniem z fusów. Co innego rozgrywki europejskie. Tam naprawdę mocnego Juventusu jeszcze w tym sezonie na dobrą sprawę nikt nie widział, a wielu zakłada że to jest tak naprawdę nasza "normalna" dyspozycja w Europie.