Vimes pisze:Chodzi mi o to, że po dojściu do władzy jedni rezygnują z kryminalnych metod, a drudzy nie. Jednak przed faktem, ciężko przewidzieć, którzy są którzy.
Ale nigdy, przenigdy nie można ich lekceważyć. A to, co zrobili wówczas politycy zachodu to jakaś komedia.
Vimes pisze:Alfa i Omega pisze:Vimes pisze:Dlaczego zatem mieliśmy z góry wykluczać sojusz z Niemcami? Lepiej walczyć z jednymi i drugimi na dwa fronty, zrujnować kraj i stracić mnóstwo ludności?
Mieliśmy sojuszników na zachodzie. Nasze położenie było naprawdę fatalne biorąc pod uwagę mapę Europy, ale już prędzej mogliśmy mniemać, że Francuzi i Brytyjczycy oprzytomnieją, niż liczyć, że ten Hitler okaże się spoko gościem.
Liczenie na wsparcie odległych sojuszników jednocześnie będąc w kleszczach pomiędzy III Rzeszą i ZSRS było szczególnie racjonalne. Tak samo jak liczenie na to, że Ruscy pomogą powstańcom warszawskim.
Podpierasz się Ameryką, dla której byłoby to niewygodne, ale na chłopski rozum, to Hitler był znacznie realniejszym zagrożeniem - bo bezpośrednim i "na już" dla Francji i Wielkiej Brytanii. Dlatego rozumowanie Becka było w tej kwestii bardzo racjonalne - Rzesza zagrażała przede wszystkim ich interesom. Ale co poradzisz, że UK i Francją rządzili wtedy... dziwni ludzie.
Kwestia Powstania Warszawskiego jest szalenie złożona i sam nie wiem, czy tam ktokolwiek specjalnie na Rosjan liczył... Ale to już oddzielna kwestia.
Vimes pisze:Alfa i Omega pisze:Vimes pisze:Wątpię, żeby USA w tamtym czasie pozostały obojętne na to co się dzieje w Europie.
Gdyż?
Gdyż III Rzesza po podbiciu całej Europy wraz z Rosją stałby się realnym zagrożeniem dla amerykańskich interesów, a może nawet samej Ameryki, więc lepiej było zdusić to w zarodku?
Ten zarodek najwcześniej zacząłby być duszony po ostatecznym rozwiązaniu kwestii polskiej

Roosevelt był bardzo powściągliwy jeśli chodzi o Europę - nie jego piaskownica. Co go tam jakieś państewko mające dwadzieścia lat obchodzi. Więc albo bilibyśmy się z Amerykanami jako sojusznicy Hitlera, albo państwo zostałoby zniszczone przez Niemców. Jak w greckiej tragedii.
Vimes pisze:Alfa i Omega pisze:Vimes pisze:Natomiast w żadnym wypadku nie powinna uczestniczyć w mordowaniu Żydów czy innych uznanych przez Hitlera za podludzi.
To byłoby raczej trudne, biorąc pod uwagę ilość Żydów w II RP.
Zakładasz, że musiało dojść do Holokaustu, a może będąc sojusznikiem III Rzeszy udałoby się wynegocjować rezygnację z komór gazowych i zamienić to na zdecydowanie mniej drastyczne deportacje? Zgadzam się z Tobą, że w ewentualnym sojuszu III Rzeszy z II RP to Niemcy byliby silniejszą stroną, ale Polska nie musiałby wszystkiego akceptować i na wszystko się godzić.
No dobra. Ale coś za coś. Co miałoby być naszym asem w rękawie w tej kwestii? Czym mielibyśmy przekonać Adolfa H.?
Vimes pisze:Tak dla jasności, ja nie uważam, że sojusz z Hitlerem to dobry pomysł. Jednak mając do wyboru wojnę z dwoma silniejszymi przeciwnikami naraz lepiej chyba sprzymierzyć się z jednym z nich i pobić drugiego niż zebrać manto od obu.
To nie takie hop-siup, to polityka międzynarodowa, niestety tak czarno-biało to nie wygląda, jest cała fura okoliczności, przyczyn i skutków pod tym.
Vimes pisze:Czekam na te artykuły podające w wątpliwość rzetelność Zychowicza, o których wspomniałeś.
Zychowicza nie trawię. Owszem, przyklasnąłem akcji o "polskich" obozach, ale jeśli chodzi o artykuły (nie w formie online, czytałem kilka, nie lubię się raczyć rzeczami, z którymi się nie zgadzam), to o czym by nie pisał jest tendencyjny, nadęty i liczy często na pewne braki wiedzy u swoich czytelników.
Matko, ale naspamowaliśmy. Okropnie poważnie się zrobiło, zepsuliśmy temat :<