: 30 lipca 2012, 13:17
Ja dosyć optymistycznie obstawię, 12 medali, a w tym 4 złote 8) .
Żeby nie był to tylko krótki wpis wypowiem się na temat wczorajszego meczu. Pomijając nawet fakt, że w domu panowała iście włoska atmosfera (wszyscy krzyczą, gdzieś na boku pojękuje niemowlę, bratowa przy pomocy miksera robi kolację, a do tego głośno bębni telewizor) to spotkanie było niesamowite. W pierwszym secie byliśmy bardzo dobrzy, ale Włosi nas zaskakiwali na każdym kroku, na szczęście nasi się cały czas rozkręcali. Czego koronacją było końcowe starcie, gdy momentami tłamsiliśmy rywali. Koniec końców nie był to najwyższy wymiar kary jaki mogli zaserwować Polacy. Trener Włochów oznajmił, że teraz już wie kto przyjechał tu po złoto. Ciężko oczywiście w to nie wierzyć, ale po przesadnie napompowanych balonikach w kilku sytuacjach (wioślarze, floret, tenis) chyba trzeba odrobinę stonować nasze nastroje: jest dobry star, ale musi być także dobry koniec. I niech to przemawia przez kibiców jak najdłużej, najlepiej do 12 sierpnia - meczu finałowego.
Żeby nie był to tylko krótki wpis wypowiem się na temat wczorajszego meczu. Pomijając nawet fakt, że w domu panowała iście włoska atmosfera (wszyscy krzyczą, gdzieś na boku pojękuje niemowlę, bratowa przy pomocy miksera robi kolację, a do tego głośno bębni telewizor) to spotkanie było niesamowite. W pierwszym secie byliśmy bardzo dobrzy, ale Włosi nas zaskakiwali na każdym kroku, na szczęście nasi się cały czas rozkręcali. Czego koronacją było końcowe starcie, gdy momentami tłamsiliśmy rywali. Koniec końców nie był to najwyższy wymiar kary jaki mogli zaserwować Polacy. Trener Włochów oznajmił, że teraz już wie kto przyjechał tu po złoto. Ciężko oczywiście w to nie wierzyć, ale po przesadnie napompowanych balonikach w kilku sytuacjach (wioślarze, floret, tenis) chyba trzeba odrobinę stonować nasze nastroje: jest dobry star, ale musi być także dobry koniec. I niech to przemawia przez kibiców jak najdłużej, najlepiej do 12 sierpnia - meczu finałowego.