Strona 6 z 23

: 17 października 2008, 12:10
autor: Sapo
Oblałem dzisiaj, egzaminatorka powiedziała mi, że w moim przypadku gdy umiem jeździć niezdanie egzaminu to bezsensowne wydawanie kasy :doh: A uwaliła mnie za to, że zapaliło mi się czerwone światło w momencie przejeżdżania, czyli pech :/

No, to do 4 razy sztuka :lol:

: 17 października 2008, 12:30
autor: montero4
Z kobietami to wiesz jak jest...

: 17 października 2008, 12:39
autor: drozdi
Sapo_JuveFan pisze:No, to do 4 razy sztuka :lol:
znajoma będzie zdawać już po raz 6 8)

ja tam w siebie wierzę i myślę że jestem w stanie zdać za pierwszym razem :D z tym że "egzaminator to ostatnia osoba której zależy na tym żebyś zdał" jak to powiedział mój wykładowca z prawka... a dzisiaj wykłady :wink:

: 17 października 2008, 14:19
autor: Railis
Sapo_JuveFan pisze:Oblałem dzisiaj, egzaminatorka powiedziała mi, że w moim przypadku gdy umiem jeździć niezdanie egzaminu to bezsensowne wydawanie kasy :doh: A uwaliła mnie za to, że zapaliło mi się czerwone światło w momencie przejeżdżania, czyli pech :/
Z tego co mi wiadomo, to nie wolno się zatrzymywać przy zmianie światła, jeżeli nie obędzie się bez nagłego hamowania. Jak było w twoim przypadku, to nie wiem.
drozdi pisze:ja tam w siebie wierzę i myślę że jestem w stanie zdać za pierwszym razem z tym że "egzaminator to ostatnia osoba której zależy na tym żebyś zdał" jak to powiedział mój wykładowca z prawka... a dzisiaj wykłady
Generalnie to egzaminator nie jest jakoś specjalnie ujechany na to, żebys nie zdał. Ani nie ma za to jakichś specjalnych zasług, ani jakoś specjalnie płacone. Generalnie większość tych legend o złych egzaminatorach to wymysł ludzi którzy poprostu nie mieli na co zwalić za swój oblany egzamin. Egzaminator wie najlepiej, czy jesteś gotowy do jazdy samodzielnej, czy też nie i ja tam bardziej wierzę w jego profesjonalizm, niż w umiejętności zdających (oblewających). "...No bo ten <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> mnie oblał za to, że przejechałam pieszego, a przecież przeżył..."

: 17 października 2008, 17:16
autor: LordJuve
Jak cie obleje to jeszcze raz bedziesz zdawał, a to zawsze kosztuje...wiec można zarobic.

Egzaminatorzy oblewają naprawdę za drobnostki. Prawda jest taka, że ich profesjonalizm kończy się na egzaminie, żeby być dobrym kierowcom musisz wszystko poznawać na nowo samodzielnie zdobywając doświadczenie przemierzając kolejne km.

Egzamin jest po to, żeby ci dać papier, to czy ty po nim umiesz czy nie dobrze jeździć to już inna sprawa.

: 17 października 2008, 18:47
autor: białas
Railis pisze:
Sapo_JuveFan pisze:Oblałem dzisiaj, egzaminatorka powiedziała mi, że w moim przypadku gdy umiem jeździć niezdanie egzaminu to bezsensowne wydawanie kasy :doh: A uwaliła mnie za to, że zapaliło mi się czerwone światło w momencie przejeżdżania, czyli pech :/
Z tego co mi wiadomo, to nie wolno się zatrzymywać przy zmianie światła, jeżeli nie obędzie się bez nagłego hamowania. Jak było w twoim przypadku, to nie wiem.
wszystko się zgadza, tylko powiedz z jaką prędkością musiał jechać, żeby przejechać na żółtym świetle a następnie na czerwonym bez nagłego hamowania, bo w życiu nie uwierzę, że przepisowe 50km/h. żeby przelecieć na żółtym i na czerwonym trzeba gonić ok. 100km/h. po zapaleniu się światła żółtego przy przepisowej prędkości mamy ogrom czasu na zatrzymanie się. gdyby jechał ze zbyt dużą prędkością, to oblałby wcześniej, z czego wynika, że niepotrzebnie wjechał na skrzyżowanie na żółtym świetle. błąd zdającego. tyle.

: 17 października 2008, 20:17
autor: Madzia:)
montero4 pisze:Z kobietami to wiesz jak jest...
Może powiesz jak jest bo nie wiem..... ?!
Lord_ Juve pisze:Jak cie obleje to jeszcze raz bedziesz zdawał, a to zawsze kosztuje...wiec można zarobic.

Egzaminatorzy oblewają naprawdę za drobnostki. Prawda jest taka, że ich profesjonalizm kończy się na egzaminie, żeby być dobrym kierowcom musisz wszystko poznawać na nowo samodzielnie zdobywając doświadczenie przemierzając kolejne km.

Egzamin jest po to, żeby ci dać papier, to czy ty po nim umiesz czy nie dobrze jeździć to już inna sprawa.
I tu niestety muszę się zgodzić...z egzaminem różnie bywa, zdają osoby którym w życiu nie dałabym szans na zdanie, a znowu kursant, który radzi sobie idealnie nie zdaje...główna przyczyna to niestety stres.Inna sprawa to oczywiście kasa, każdy egzamin kosztuje a WORD musi się z czegoś utrzymać więc uwalają na wszystkich możliwych drobnostkach. Główne znaczenie ma jednak egzaminator na jakiego trafimy...wpływ ma zarówno doświadczenie, wiek,płeć ....a także nastrój w jakim się znajduje, może wydawać się śmieszne ale niestety prawdziwe :-D

: 17 października 2008, 20:39
autor: Railis
Lord_ Juve pisze:Egzaminatorzy oblewają naprawdę za drobnostki.
Aż takie masz złe doświadczenia?
Lord_ Juve pisze:Jak cie obleje to jeszcze raz będziesz zdawał, a to zawsze kosztuje...wiec można zarobić.

Egzaminatorzy oblewają naprawdę za drobnostki. Prawda jest taka, że ich profesjonalizm kończy się na egzaminie, żeby być dobrym kierowcom musisz wszystko poznawać na nowo samodzielnie zdobywając doświadczenie przemierzając kolejne km.

Egzamin jest po to, żeby ci dać papier, to czy ty po nim umiesz czy nie dobrze jeździć to już inna sprawa.
Tak jak mówiłem, zawsze można tak tłumaczyć swoje niepowodzenie. Stres? Owszem, ale jeżeli się zamierza zostać kierowcą, to nie można trzymać tchórza za skórą. Niektóre nagłe wypadki wymuszą na nas nie mniejszy stres i co? Spanikujesz?

Co do egzaminu, to nikt nie powiedział, że aby zdać trzeba być jakimś starym drogowym wygą. Uwierz mi, że musisz TYLKO w miarę znośnie przejechać się po mieście przez 45 minut, zaparkować i zawrócić. Nie wymaga to znacznego obycia z drogami. Co do auta, to nie wiem czy jeździłeś kiedyś, ale przystosowanie się do auta (na tyle, żeby móc je kontrolować), zajmuje kilka godzin. Nie musisz dogłębnie poznawać auta i przyzwyczajać się do niego, żeby przejechać się nim chwilę po mieście. W każdym aucie rusza się i gazuje tak samo. Naprawdę nie trzeba wiele. Mam nadzieję, że większość zdających uświadomi sobie, że przede wszystkim winę za oblany egzamin ponosi się samemu. Uwierzcie, bo mówi wam to osoba, która miała 4 egzaminy.

: 28 października 2008, 14:14
autor: blackrider85
Dziś miałem swój 1 egzamin praktyczny i go zdałem 8) bez większych problemów. :) Popełniłem jeden dość poważny błąd mianowicie samochód zgasł mi na wzniesieniu bo chciałem ruszać z drugiego biegu :angry: :lol: ku mojemu zdziwieniu egzaminator tylko popatrzył jak wybrnę z całego zamieszania i nic się nawet nie odezwał :shock: w dalszej części jazdy po mieście czytał sobie gazetę :lol: :lol: i tylko mówił jak mam skręcać na skrzyżowaniach. Tyle sam się zdziwiłem ze tak dobrze mi poszło życzę wszystkim którzy maja jeszcze przed sobą egzaminy powodzenia :)

: 13 listopada 2008, 09:44
autor: kamilu_87
tak sie kurde zdaje egzaminy ;D
Swoją drogą pewnie fake, ale pomysł chlopaki mieli dobry :smile:

: 15 stycznia 2009, 20:03
autor: stahoo
No to dzisiaj zdałem teorię, 0 błędów. Trochę sie bałem bo nie do końca miałem wszystkie pytania opanowane. Wczoraj wieczorem miałem sie uczyć, no ale cóż, mecz złośliwcy zrobili w telewizji :C

Dziewczyna obok mnie skończyła jak ja byłem przy 6 albo 7 pytaniu. Koles podchodzi, wyłącza jej to i...: "przykro mi, 3 błędy. Zapraszam nastepnym razem :D".

Egzamin praktyczny mam prawdopodobnie w przyszłym tygodniu ;)
Mam nadzieje, że nie będzie "ślizgawicy" bo to taka pora nieciekawa jest... W zeszłym tygodniu spadł deszcz ze śniegiem, to przymarzło i koleżanka opowiadała, że 80% ludzi dosłownie nie mogło ruszyc na fajce a część z "fajki" wylatywała :prochno: Nie wiem jak było na górce :roll: Nie wiem jak to możliwe przy 5 km/h, chyba bardziej przez nerwy, no ale jak widać dużo oblewało.
Generalnie jak nie zrobie nic głupiego na placu to myślę, ze na miasto pojade bez stresu. Bo mnie najbardziej przeraża plac... Po prostu chyba największe nerwy i siara jak sie nie zda ;)

: 24 lutego 2009, 09:12
autor: January
No i wczoraj spotkała mnie miła niespodzianka :) Zamiast mieć egzamin praktyczny 7 kwietnia, mam przesunięty na 26 lutego :D Teraz byle tylko zdać i dostać plastik :P Teraz emocjonuję się podwójnie. Środa wieczorem meczu Juve, czwartek rano egzamin :) Obym miał okazję w piątek oblać wygraną Juventusu i zdany egzamin :prochno:

Trzymajcie kciuki za mnie w czwartek ci co nie będą spali o 7.30 ;)

EDIT: I egzamin zdany :) Poszło szybko i sprawnie :) 25 minut jazdy po mieście i po sprawie.

: 28 lutego 2009, 17:35
autor: stahoo
Zdałem dzisiaj :D 2 podejście ;)
Ale łatwo nie było.
Czekałem około 3,5 godziny, za nim mnie poproszono na stanowisko egzaminacyjne :> Trafiłem na blondyne 45+ lat, podobno straszna ******...

No i faktycznie, zaczęła mnie tyrać juz na placu :PP

"To pana 2 podejście? Wie pan, że nie będzie wcale łatwiej?"
Niby nic wielkiego, ale jak człowiek jest zestresowany, to nie za bardzo to pociesza :D

Jak wyjechalismy na maisto było podobnie. Jade około 45km/h a ona:

"Czy widział pan ograniczenie do 40 km?"
"Eeee... nie?"
"To czemu pan jedzie tak wolno, trzeba 50 na godiznę"
" Ale jade 45..."
" A czy widział pan ograniczenie do 45?"

potem na jednokierunkowej skrecam w lewo, wiec powinienem do lewego kraweznika podjechac, a stanałem tak 1 m od. Spokojnie po prawej stronie miescił sie samochód. Ale ona:

"Mam wyjśc z miarka i sprawdzić czy stoi pan przy krawężniku?"
"Eee... no stoje przy"
"Pan ma stać bliżej"

No dobra, niby racja ale moim zdaniem to było czepianie sie. Jedziemy dalej i parkujemy skosnie. Wybrała mi miejsce między 2 samochodami, przy czym jeden z nich stał kołami na linii.

Stanąłem, między samochodami, ale logiczne, że bliżej 1 linii, a dalej od 2.

"Mam wyjść zmierzyć odległości od linii?"
"Ale te auta krzywo stoją!"
"Tam ma pan 40 cm, atu 10 cm od linii. Kontynuujuemy manewr"
"Eee...? Znaczy mam zrobic korekte?"
"A uważa pan że powinien zrobić?"
" Nie nie, "
"To kontyuujemy"
"Znaczy sie mam wyjechać?"
"Kontynuować."

No to wyjechałem i o to jej chodziło i mi zaliczyła. Ale wg. mnie manewr się ZAKOŃCZYŁ w momencie zaparkowania. Więc co tu kontynuuować?

Aha i jeszcze 1 sprawa:

Często na bocznych uliczkach stały zaparkowane samochody. Więc je omijając trzeba dac lewy, a potem powrotny kierunkowskaz. I ja dawałem tylko 2-3 "pyknięcia".

"Ma pan zamiar włączać ten kierunkowskaz?"
"No właczyłem..."
"Pan tylko pyknął. Pan ma włączyć, to juz pana 4 błąd"

:prochno:

wybaczcie że tak nieskładnie, ale jestem po kilku piwach :oops:

: 01 marca 2009, 23:14
autor: szaman00
ja mam jutro egzamin poprawkowy, już 2 razy oblałem w pięknym mieście Bydgoszcz :/ to co się tam dzieje to śmiech na sali, nie chodzi mi tu o jakies nękanie egzaminatorów, bo nie zdałem tylko i wyłącznie z własnej winy [ raz wymuszenie, za drugim razem przekroczyłem linie zatrzymania];p
ale nie chodzi o to, problem tkwi w tym, że w Bydgoszczy za egzaminem poprawkowym czeka się 2 miesiące, lub więcej :o troche przesadzone.
Po 2 miesiącach nie siedzenia za kółkiem wychodzi się z wprawy, ja tak miałem ;p więc po nie zdanym examie poprosiłem o przepisanie mnie do WORD Konin, gdzie czeka się za poprawką około 23 dni, to spora różnica, biorąc pod uwagę, że testy ważne są tylko 6 miesięcy :/

ehh trzeba się skoncentrować to może sie udać :D

: 02 marca 2009, 06:26
autor: Siewier
szaman00 pisze:ale nie chodzi o to, problem tkwi w tym, że w Bydgoszczy za egzaminem poprawkowym czeka się 2 miesiące, lub więcej :o troche przesadzone.
W innych miastach czeka się nawet po 3-4 miesiące, więc ciesz się z tego co masz :)