Polbos pisze: A później zacząłem czytać Stephena Kinga. Jest to zdecydowanie mój ulubiony autor, poprostu pisze fenomenalne książki. Moja ulubioną książką jest właśnie książka Kinga "To", może ktoś czytał, poprostu fenomenalna. Troche odstrasza jej grubość (1214 stron), ale jest poprostu genialna. No i bardzo lubie "Małego Księcia" Antoine'a de Saint-Exupéry'ego. Jest to chyba moja ulubiona lektura.
Popieram. Uwielbiam czytać Kinga (Miasteczko Salem, Desperacja, Worek kości, Chudszy), a "To" jest zdecydowanie najlepszą jego książką i najlepszym horrorem, jaki czytałem. Jest gruba, ale za to REWELACYJNA. Film nakręcony na jej podstawie się do niej nie umywa, ale to z powodu niemożności pokazania wszystkich watków.
Poza tym lubię też trylogię Tolkiena, wspomnianą wczesniej "Futbolową gorączkę" - świetna książka, zarówno dla kibiców (znalazłem kilka podobieństw co do mojego kibicowania), jak i nie-kibiców (wyjaśnie pewne zachowania odnośnie bycia kibicem), do tego napisana luźnym, zabawnym językiem, a także "Stawiam na Tolka Banana" i "Kamienie na szaniec".
Natomiast dziwię się, że tyle was tu jest, a nikt z was nie czytał "Paragrafu 22" Josepha Hellera. Jest to bodaj najzabawniejsza książka jaka została wydana (taka jest moja opinia). Jest satyrą na absurdy panujące w amerykańskiej armii. Napisana jest tak doskonale zabawnym i inteligentnym językiem, że czytanie jej jest bardzo dlugie - ja co chwila padałem ze śmiechu

Polecam ją wszystkim, bo to prawdziwy rarytas.