_Jah pisze:Nigdy nie nazwę go prawdziwym Juventino.
Z obecnych piłkarzy prawdziwym Juventini są tylko Del Piero i Birindelli.
_Jah pisze:Moim zdaniem Cannavaro udowodnił, że pieniądzę są najważniejsze.
Moim zdaniem pieniądze nie odgrywają tutaj większej roli.
_Jah pisze:Nie potrzebujemy takich zawodników.
A widziałeś kiedyś zespół złożony z samych piłkarzy, którzy są całym sercem za swoim klubem?
_Jah pisze:Jedynym ewenementem jest tutaj Gianluca Zambrotta. On sobie na to zasłużył. Ale Cannavaro? nie. Cannavaro będzie zapamiętany przeze mnie jako zdrajca.
A czym się różni sytuacja Zambrotty od Cannavaro?
_Jah pisze:człowiek mąka pisze:Tak samo Mutu - jego też nigdy nie nazwę prawdziwym Juventino. Tak jak 90% piłkarzy występujących w Juve.
Mutu był tylko naszym dublerem
Mam rozumieć, że dubler nie musi kochać klubu w którym gra, żeby spełnić Twoje chore warunki?
_Jah pisze:człowiek mąka pisze:
Jest po prostu człowiekiem.
Jak każdy zdrajca.
Tak samo jak każdy symbol.
Rozumiem decyzje Cannavaro, jednak bardzo ubolewam nad jego odejściem. Byłem za nim, odkąd pierwszy raz zobaczyłem go w reprezentacji Włoch. Gdy przeszedł do Juve wiedziałem, że to będzie nasz najlepszy transfer. Odpłacił się wspaniałą grą przez dwa lata. Teraz, w obliczu naszej degradacji, odszedł. Czy przez dwa sezony zdążył spłacić kredyt zaufania, którym obdarzyli go nasi działacze wyciągając go z Interu? Nie wiem. Ale wiem, że chcąc coś jeszcze wywalczyć, musiał zmienić klub. Szanuję go, ale nigdy nie nazwę go Juventino. Nie wzmocnił żadnego z naszych lokalnych wrogów, ale najbardziej bolą mnie słowa, który wcześniej padły z jego ust. Że gra dla Juve w Serie B nie będzie dla niego problemem. Dlaczego zmienił zdanie? Czy to rzeczywiście on wypowiedział to zdanie? Tyle pytań, a brak odpowiedzi

. Mimo wszystko życzę mu jak najlepiej i mam nadzieję, że z Hiszpanii wróci szybciej, niż to nam wszystkim się wydaje.