Skończcie z tymi tanimi mądrościami! Proszę!
Meczu nie oglądałem.
Więc zamilcz. Remis był dla nas krzywdzącym wynikiem. Po zmianach, które dokonał Capello, mogliśmy nastukać spokojnie kilka bramek. Dla mnie upokorzeniem była postawa Juve po wyrównaniu na 2:2. Będąc drużyną o kilka klas lepszą, bronili się, bojąc z którejkolwiek strony otworzyć. Co gorsza, oni tak płaszczyli się przed Violą. Tak! Odczuwam ogromną różnicę w meczu z nimi, a Lecce czy Empoli.
Wasze słowa z pozoru brzmią mądrze, ale gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że wszystko kręci się wokół 20 minut, podczas których na boisku z podstawowego składu od początku przebywali jedynie Buffon, Thuram, Vieira, bo przecież Ibra, Emerson i Nedved weszli, są one po prostu śmieszne. Boże, to jest aż sztuczne! Na siłę przyczepiać wszystkim znane chłodno-kalkulacyjne teorię, podczas gdy sytuacja ma charakter bynajmniej wyrastający ponad przyziemskie kwestie.
Diego pisze:Pisałeś o miłości i mądrości. Nie można bezgranicznie kochać, trzeba również czasami pomyśleć i coś sobie odpuścić, bo wszystkiego mieć nie można. Jeśli liczysz, że Juventus będzie wygrywał po 95% spotkań w sezonie, to zapewniam Cię, że się zawiedziesz. Twierdzisz, że te 20 minut nie miało znaczenia w ogólnym rozrachunku. Zapewne chciałbyś, żeby Juventus grał na 100% w każdym spotkaniu i wygrywał je różnicą kilku bramek. Fakt, kto by nie chciał. Jednak w oparciu o poprzedni sezon nie powinniśmy tego wymagać od naszych piłkarzy, bo skończyło się to dla nas nieciekawie. Przemęczeni piłkarze nie mieli nic do powiedzienia w starciu z dobrze dysponowanym Liverpoolem i odpadli z Ligi Mistrzów.
Piękne słowa, ale puste i bez żadnego odniesienia. Wskaż mi miejsce, gdzie napisałem o wygrywaniu 95% spotkań i graniu zawsze na 100%. Może po prostu znowu chciałeś koniecznie jakąś mądra kalkulację wrzucić i działałeś na domysłach? W całym topicu chodzi mi o Violę, a konkretniej o ten mecz, a jeszcze konkretniej o ostatnie 20 minut.
Diego pisze:Piłkarze nie mogą wytrzymać takiego tempa i dla mnie oczywiste jest, że w którymś z meczów zaprezentują się słabiej i go nie wygrają. I pozostaje się tylko cieszyć, że miało to miejsce w Pucharze Włoch, a nie w Serie A. A że trafiliśmy wtedy akurat na Fiorentinę? Trudno Rolling Eyes
Jakie słabiej?! Litości! Pod względem form prezentowanych bezapelacyjnie wygraliśmy ten mecz.
Diego pisze:Nazywam się Milijon - bo za milijony
Kocham i cierpię katusze.
Jakbyś użył jakiegoś cytatu, który odwoływałby się do dyskusji, to już w ogóle byłoby super. Ale co tam... ważne, żeby było mądrze...