Makiavel pisze:
Czyli jesteś marnym trollem, którego stać tylko na głupie teksty. Kwestionując zdanie, że "każdy gimnazjalista wie, że przed Rosją sami się nie obronimy" uznajesz, że obronimy się. Skoro nie potrafisz podać argumentu, który popierałby Twoją teorię, to: Dziękuję, koniec dyskusji.
Makiavel, nie pogubiłeś się trochę w tej dyskusji? ;-).
Nigdzie nie napisałem, że się obronimy, że zmiażdzymy Moskali i będzie to pamiętny dzień w naszej historii. Zadałem Ci konkretne pytania, ponieważ teza, która postawiłeś była bardzo mocna i bardzo lakonicznie sformułowana. Pytanie brzmiało następująco:
jakku pisze:Ale skąd ta informacja, ze nie mam szansy na obrone? Wiesz jakimi siłami dysponuje Rosja? Jak wyglądałby atak? Jakie siły by się jej przeciwstawiły i jaki byłby rezultat tych potyczek? Czytałeś jakieś plany, widziałeś symulację? Czy po prostu patrzysz sobie na wikipedię, widzisz, że Rosjanie mają w rezerwie 10 000 T-72 i sobie myślisz, że to przecież nie ma sensu?
Chciałem się zwyczajnie dowiedzieć, na czym opierasz swoją - bardzo pewną siebie - tezę. Dostałem odpowiedź, że "z onetu". Makiavel, zdajesz sobie sprawę, że przebieg ewentualnego konfliktu, liczba ofiar, strat, zdobycze, straty, a także ostateczny rezultat jest niemożliwy do określenia nawet dla planistów, wybitnych strategów i ludzi, którzy zajmują się analizami tego przez całe życie?
To nie jest matematyka, gdzie 2+2 to zawsze 4, tak samo nie wystarczy, że dodamy do siebie wszystkie baony, pomnożymy przez jakiś współczynnik zaawansowania technicznego i otrzymamy ostateczny wynik. Wszystko jest istotne. Kiedy miałaby wybuchnąć taka wojna? Teraz, czy np. za 5 lat? Bo jak za 5 lat, to akurat skończymy modernizację naszej armii, więc szanse byłyby większe, PAC-3 będzie bronił naszego nieba, kolejny NDR będzie pilnował wybrzeża razem z Miecznikami, a Homar zdecydowanie zwiększy siłe naszej artylerii. Z jakiego terytorium zaatakują Rosjanie? Czy będzie to tylko OK, czy także tereny Białorusi, a może także Ukraina? Dłuższa granica utrudnia ewentualną obronę. Kolejna sprawa, potrafisz ocenić zdolności mobilizacyjne RP? Albo jak wyglądałby PMG?
Specjaliści na forum dotyczącym militariów i wojska kłócą się po dziś dzień, ile trwałaby taka wojna, jaki byłby jej przebieg, ile byśmy byli w stanie się utrzymać, czy NATO przyszłoby z pomocą, etc. To są pytania na które nie ma odpowiedzi, a w polskiej doktrynie obronnej chodzi o coś zupełnie innego. O potencjał zdolny do odstraszenia rywala na tyle, żeby atak na terytorium naszego kraju był totalnie nieopłacalny. Bo co z tego, że Moskwa zrobi z RP atomową pustynie, skoro straty po jej stronie będą makabryczne (i nie chodzi tutaj tylko o straty w wojsku, ale przede wszystkim w infrastrukturze, energetyce, etc.).
Zresztą, po ostatnich decyzjach i przeciekach na temat planów nabycia OP z rakietami manewrującymi (do 1000 km) w ramach programu Orka (faworytem jest Scorpene) bardzo nerwowo zrobiło się w rosyjskim MON, a to dla nas bardzo dobry znak. Na tyle nerwowo, że na interwencję się wysilił rosyjski attache wojskowy. Dlatego, Makiavel, Twoje pytanie o to, po co nam duże armia, znajduje się wyżej. Abstrahuje już od tego, że sam sobie w pewnym momencie zaprzeczyłeś uznając, że "mamy dotrwać do momentu kiedy przyjdą nam z odsieczą". No to jak w końcu? Niepotrzebna ta duża armia czy potrzebna?
PS. A co do Global Firepower, to z pewnością nie zdajesz sobie sprawy z tego, ale ten portal w zeszłym roku zaprezentował listę najsilniejszych krajów świata. I Polska była na bardzo, bardzo wysokiej pozycji (chyba 16), co wielu z branży potraktowało z bardzo dużym przymrużeniem oka. A komentarze w internecie były wręcz prześmewcze.