Strona 48 z 50

: 18 marca 2016, 01:46
autor: FelekJUVE
Krótko! Brawo Juve! Skazywali Nas na pożarcie, a my pokazaliśmy że jesteśmy w TOP 5 w Europie! Chodząc po portalach klubowych można sobie poczytać, ze zdobyliśmy szacunek u innych kibiców!

P.S Podrzucam artykuł w którym nawet przeciwnicy bardzo Nas chwalą.

http://www.sport.pl/pilka/1,65041,19783 ... wania.html

: 18 marca 2016, 04:20
autor: Arbuzini
Pewnie nieźle się pocił przez prawie dwie godziny i już więcej nie życzy sobie takich emocji ;) .

Dużo ciepłych słów z różnych stron spływa w naszym kierunku. Z jednej strony to cieszy, wreszcie postrzegają nas w Europie jako silny zespół pomimo tego, że nie doszliśmy nawet do ćwierćfinałów. Z drugiej to ciężko mieć "wonty", że niektórzy kibice czują dumę, ale po piłkarzach tego klubu nie powinno się spodziewać takiej reakcji i w takich okolicznościach te głaskanie po głowach średnio mi się podoba. Niemniej najważniejsze i tak jest to co zamierza zarząd. Jeśli dalej będzie kontynuowane budowanie drużyny, która może ugrać Ligę Mistrzów to w końcu i to bezpodstawne kalkulowanie uda się wyplenić.

: 18 marca 2016, 07:40
autor: MRN
Jak ja żałuję., że Carlitos z nami nie został jeszcze jeden sezon. Wiadomo, że i on zawodził czasami ale w takim meczu taki zawodnik to skarb bo Tevez to killer w polu karnym przeciwnika. Sytuacja Moraty przed bramką Cuadrado była odzwierciedleniem tego co może w każdej chwili zrobić Tevez ale już pod bramką rywala, Hiszpanowi dużo brakuje do starszego kolegi. W dalszym ciągu gryzie mnie ten mecz ale wczoraj samopoczucie miałem bardzo fatalne z jego powodu.

: 18 marca 2016, 08:26
autor: wojczech7
Arbuzini pisze:Pewnie nieźle się pocił przez prawie dwie godziny i już więcej nie życzy sobie takich emocji ;) .

Dużo ciepłych słów z różnych stron spływa w naszym kierunku. Z jednej strony to cieszy, wreszcie postrzegają nas w Europie jako silny zespół pomimo tego, że nie doszliśmy nawet do ćwierćfinałów. Z drugiej to ciężko mieć "wonty", że niektórzy kibice czują dumę, ale po piłkarzach tego klubu nie powinno się spodziewać takiej reakcji i w takich okolicznościach te głaskanie po głowach średnio mi się podoba. .
Apropos dyskusji o "dumie".

Mój kuzyn, wieloletni kibic Bayernu, przed dwumeczem urządzał sobie delikatne podśmiechujki. Wczoraj usłyszałem od niego, że środowe starcie było najbardziej emocjonującym od 3-4 lat, jakie widział (a często bywa na AA) i - co najbardziej dla niego zaskakujące - Bayern awansował, bo miał szczęście.

Myślę, że napływa wiele takich sygnałów z różnych stron (m.in ta wypowiedź Rummenige o reformie), które pozwalają nam - kibicom Juventusu chodzić z podniesioną głową.

Niech więc wszyscy Ci, którzy piszą o wstydzie, kompromitacji itp. przemyślą głębiej sprawę, czy aby na pewno fortunnych słów używają.

Żal, rozgoryczenie, smutek, złość, rozczarowania - owszem. W żadnym wypadku wstyd!

: 18 marca 2016, 09:03
autor: fazzi
Minęło już trochę czasu, ale ja dalej nie mogę "przetrawić" tego meczu. Ciągle mam przed oczami nieuznaną bramkę Moraty, jego spartaczoną setkę i tę okazję Cuadrado. Masakra jakaś, nie czułem takiego niedosytu nawet po finale z Barcą ( może dlatego, że nie mogłem oglądać go na żywo, no i tam nie byliśmy aż tak blisko niespodzianki ). Jasne, cieszy uznanie z jakim się o nas wypowiadają po tym meczu, ale trzeba zacząć wygrywać takie mecze, bo zaczną o nas mówić "najlepsi przegrani", a nie o to chyba chodzi.
Cóż, w tym momencie obowiązkiem staje się obrona scudetto i puchar.

: 18 marca 2016, 10:46
autor: LordJuve
wojczech7 pisze: Żal, rozgoryczenie, smutek, złość, rozczarowania - owszem. W żadnym wypadku wstyd!
Pies to drapał. Od 20 lat LM to dla nas żal, rozgoryczenie, smutek, złość, rozczarowanie... czasem wpada do tego zestawu "super emocji" wstyd (odpadnięcie z Galatą).

Wcześniej, czy później, dostajemy od kogoś bęcki.

Jak ktoś marzy o sukcesie Juve w LM, to takie gadki-szmatki tylko człowieka irytują, bo nie liczy się tutaj styl, a cel - puchar LM.

: 18 marca 2016, 13:24
autor: Donnie
LordJuve pisze:
wojczech7 pisze: Żal, rozgoryczenie, smutek, złość, rozczarowania - owszem. W żadnym wypadku wstyd!
Pies to drapał. Od 20 lat LM to dla nas żal, rozgoryczenie, smutek, złość, rozczarowanie... czasem wpada do tego zestawu "super emocji" wstyd (odpadnięcie z Galatą).

Wcześniej, czy później, dostajemy od kogoś bęcki.

Jak ktoś marzy o sukcesie Juve w LM, to takie gadki-szmatki tylko człowieka irytują, bo nie liczy się tutaj styl, a cel - puchar LM.
Strasznie to frustrujące. Kibicuję Juve już 16 lat i nie było mi jeszcze dane oglądać naszego zwycięstwa w LM. Rozumiem tych, którzy tutaj opowiadają, że nasz klub nigdy tego pucharu nie wzniesie, sam czuję się trochę podobnie...
Na pocieszenie wrzucam jednak parę dat, po odszyfrowaniu których część z Was może uwierzy, że nasz czas w końcu przyjdzie:

1966-1998, 1968-1999, 1976-2001, 1984-2005, 1965-2010, 1969-1989

: 18 marca 2016, 14:18
autor: MRN
Ja już to przezywałem, piękne uczucie, duma, łzy w oczach i nic innego się w tym momencie nie liczy. Kiedy Juve w 1996 roku wygrało LM to byłem tak szczęśliwy, że nawet gdybym dowiedział się o wygraniu 100 tys., nie zrobiłoby to na mnie wrażenia. Czekam i może się doczekam jeszcze ale nawet jak Juve było w Serie B to tak samo kochałem ten klub.

: 18 marca 2016, 16:06
autor: Effe
LordJuve pisze:
wojczech7 pisze: Żal, rozgoryczenie, smutek, złość, rozczarowania - owszem. W żadnym wypadku wstyd!
Pies to drapał. Od 20 lat LM to dla nas żal, rozgoryczenie, smutek, złość, rozczarowanie... czasem wpada do tego zestawu "super emocji" wstyd (odpadnięcie z Galatą).

Wcześniej, czy później, dostajemy od kogoś bęcki.

Jak ktoś marzy o sukcesie Juve w LM, to takie gadki-szmatki tylko człowieka irytują, bo nie liczy się tutaj styl, a cel - puchar LM.
Jak dla mnie to należą się Wam gratulacje za niesamowity dwumecz. Może teksty takie jak powyżej się Wam nie podobają ale nie przesadzajmy - odpaść z klasą też trzeba umieć. OK, nie ma wtedy w dorobku kolejnej daty zwycięstwa ale jednak chociaż to jest bardzo ważne, to inne rzeczy też się liczą. Osobiście spodziewałem się ciężkiej przeprawy ale nie tego, że Bayern będzie musiał wyszarpać dogrywkę w ostatnich chwilach meczu! Naprawdę szacunek. Wierzyłem do końca, ale gdzieś tam już powoli czaiło się zwątpienie widząc genialną obronę Juve i kompletną nieumiejętność poradzenia sobie z nią przez Bayern.

Rozumiem o co chodzi z tym nastawieniem na cel bo Juve i Bayern mają dużo wspólnego w tym kontekście. Bayern wygrał CL 5 razy i 5 razy był w finale, Juve 2 wygrane i 6 finałów. Gdyby te pojedyncze mecze były wygrane to bylibyśmy blisko Realu a tak wygląda to jak wygląda w klasyfikacji zwycięzców. No ale co zrobić. Możecie się pocieszać, że nie przegraliście nigdy z tego co kojarzę w takich okolicznościach, jak Bayern z MU w ostatnich sekundach lub Chelsea, gdzie rywale oddali chyba 1 strzał (nigdy nie widziałem nawet skrótu tego meczu więc nie wiem).

Głowa do góry, porażki nigdy nie są fajne, ale parę lat temu Juve walczyło w Serie B, a teraz Wasze zmartwienia to przegrany finał CL z Barcą i porażka po dogrywce z ekipą wymienianą za faworytów :D No faktycznie, słabizna :D OK, może Juve to nie jest jeszcze ścisła czołówka Europy (top 3) ale czołówka z pewnością (top 5, może 7, zależy jak na to patrzeć).

: 18 marca 2016, 16:42
autor: stf
Juz trzeci dzien nie moge dojsc do siebie. Wielka szkoda straconej szansy, zawalilismy na wielu plaszczyznach - zaczynajac od pozbycia sie Llorente, ktory wbija nam gola, ustawiajac tym samym dwumecz z Bayernem (zamiast np. z Dynamem), poprzez wypozyczenie Comana, ktory byl wspoltworca gola na 2-2 (pomijam bramke na 4-2), az do spartaczonych setek i zlych zmian Maxa...

Wielka szkoda, ze przegrywamy wlasnie w taki sposob...

FINO ALLA FINE :juve:

: 18 marca 2016, 17:16
autor: lenor
Effe pisze: może Juve to nie jest jeszcze ścisła czołówka Europy (top 3) ale czołówka z pewnością (top 5, może 7, zależy jak na to patrzeć).
Wiem, że to mało obiektywnie zabrzmi, ale pokazaliśmy 2 połową w Turynie i pierwszą w Monachium, że jak chcemy to potrafimy. Wcale nie uważam Was za lepszych i wydaję mi się, że tak grając nie jesteśmy niżej niż TOP 3 na świecie.

: 18 marca 2016, 17:17
autor: xavi79
Szkoda, szkoda i raz jeszcze szkoda :roll:
Dawno nie widziałem tak niesprawiedliwego wyniku, tak wypuszczonego awansu ....
Sędzia faktycznie nie pomógł a jego decyzje pro Monachijskie zazwyczaj.
Bardzo mi żal, kibicowałem Starej Damie
Ale 1 połowa w Waszym wykonaniu -Taktyczna Poezja i już widziałem ćwierćfinał Atletico - Juve jako wzór do Akademii Szkolenia Taktycznego .... chyba najbardziej taktycznie grających drużyn w Europie i założe się że dwumecz ten byłby bardzo wyrównany.

Naprawdę- bardzo żałuje tej porażki Waszej z Bayernem

pozdrawiam :sad:

: 18 marca 2016, 17:42
autor: zahor
lenor pisze: Wiem, że to mało obiektywnie zabrzmi, ale pokazaliśmy 2 połową w Turynie i pierwszą w Monachium, że jak chcemy to potrafimy. Wcale nie uważam Was za lepszych i wydaję mi się, że tak grając nie jesteśmy niżej niż TOP 3 na świecie.
To mi przypomina nieco te śmieszne tłumaczenia po odpadnięciu w grupie dwa lata temu, kiedy niektórzy pisali że wcale nie byliśmy tacy słabi i że w dwumeczu z Realem nie odstawaliśmy, zapominając o mniej chwalebnych momentach tej kampanii.

Zgodzę się z Tobą że Juventus na najwyższych obrotach jest w stanie napsuć krwi czy to Realowi, czy Bayernowi, zresztą to nie jest coś o co by się można spierać, ten i poprzedni sezon pokazał że tak po prostu jest. Ale rację ma również Effe nie stawiając nas na jednej półce z tamtymi zespołami z prostego powodu - oni na najwyższym poziomie (z drobnymi wyjątkami) grają, a my grywamy. Przypominam że Juventus w tej edycji LM wygrał jedynie trzy mecze na osiem, to nie jest rezultat który automatycznie ustawia nas w ścisłej czołówce. Jak zaczniemy, na wzór tej trójki, do której chcemy aspirować, regularnie na większym czy mniejszym luzie wychodzić z grupy z pierwszego miejsca, w 1/8 golić nieszczęśnika, który na nas trafi i dopiero od ćwierćfinału lekko się stresować przed losowaniem, będzie można jasno stwierdzić że Juventus to europejska pierwsza liga. Na chwilę obecną jesteśmy (pomijając aspekt higieniczny) czymś na kształt Napoli w Italii - niby zawsze groźni, niby każdego są w stanie zlać, niby nikt nie jedzie do nich po punkty jak po swoje, ale nie na tyle regularni żeby ktoś na poważnie mógł ich uznać za najlepszych.

: 18 marca 2016, 18:08
autor: rydwadydwa
lenor pisze:
Effe pisze: może Juve to nie jest jeszcze ścisła czołówka Europy (top 3) ale czołówka z pewnością (top 5, może 7, zależy jak na to patrzeć).
Wiem, że to mało obiektywnie zabrzmi, ale pokazaliśmy 2 połową w Turynie i pierwszą w Monachium, że jak chcemy to potrafimy. Wcale nie uważam Was za lepszych i wydaję mi się, że tak grając nie jesteśmy niżej niż TOP 3 na świecie.
Też myślę, że poziomem sportowym już do nich docieramy. Ale nie mamy jeszcze takiego potężnego zaplecza finansowego, ani stadionu, który przynosiłby równie wielkie dochody ani tak dużej rzeszy fanów. Owszem, na tych polach też robimy postęp, ale myślę, że budowa takiego "zaplecza" zajmie nam jeszcze z 5 lat. Dobrze, że Effe napisał "jeszcze", bo z naszym projektem i mądrym zarządem mamy szanse dołączyć do elity. Choć wcześniej może znaleźć się tam PSG :roll:

: 18 marca 2016, 18:10
autor: kuba2424
zahor pisze:
Przypominam że Juventus w tej edycji LM wygrał jedynie trzy mecze na osiem, to nie jest rezultat który automatycznie ustawia nas w ścisłej czołówce. Jak zaczniemy, na wzór tej trójki, do której chcemy aspirować, regularnie na większym czy mniejszym luzie wychodzić z grupy z pierwszego miejsca, w 1/8 golić nieszczęśnika, który na nas trafi i dopiero od ćwierćfinału lekko się stresować przed losowaniem, będzie można jasno stwierdzić że Juventus to europejska pierwsza liga. Na chwilę obecną jesteśmy (pomijając aspekt higieniczny) czymś na kształt Napoli w Italii - niby zawsze groźni, niby każdego są w stanie zlać, niby nikt nie jedzie do nich po punkty jak po swoje, ale nie na tyle regularni żeby ktoś na poważnie mógł ich uznać za najlepszych.
Teoretycznie zajęcie pierwszego miejsca w grupie nie wydaje się czymś wyjątkowo trudnym dla naszych, bo skoro jesteśmy - jak sam stwierdziłeś - w stanie napsuć krwi czy to Realowi, czy Bayernowi, to znaczy że możemy zawalczyć o zwycięstwo w grupie. Czyli wcale tutaj nie chodzi o brak umiejętności, to zwyczajne olewanie, lekceważenie i minimalizm z teoretycznie słabszymi drużynami tak jak swego czasu remis z Nordsjælland, remis i przegrana z Galatasaray, przegrana z Olympiakosem i w tym sezonie remisy z B.Monchengladbach.
Nie potrafimy (albo nie chcemy) pozbyć się tej mentalności, w której tkwi cała tajemnica.