: 27 lutego 2012, 20:51
Tak apropo kibiców, ktoś wie jaka była dokładna liczba naszych Juventinich na SS?
Forum polskich kibiców Juventusu
https://forum.juvepoland.com/
zahor pisze:Tak, a ja jestem wręcz przekonany że Juventus strzeliłby im jeszcze czternaście bramek, bo skoro Milan wygrywając z Liverpoolem 3:0 stracił trzy gole czyli tyle, ile miał przewagi, to my byśmy im władowali siedem razy więcej bo jesteśmy siedem razy lepsi od Liverpoolu bo oni mają siódme miejsce w PL a my jak wygramy zaległy mecz to w Serie A będziemy mieć pierwsze.iltalismano pisze:Dokladnie jak mowisz kolego.SKAr7 pisze:Tak patrzę co wyprawia Milan i środowiska z nim związane- choć w Gazettcie pojawił się jeden obiektywny artykuł analizujący mecz- na 10, ale zawsze). I złość mnie bierze- Juventus nie odrobiłby 0:2? Juve-Napoli. Błąd sędziego nie do zaakceptowania? To jakieś są do zaakceptowania? Czym na Boga różni się jedna nieuznana bramka od drugiej? Czemu boiskowi bandyci zostają na murawie, a sędzia nie reaguje?
Pokusiłbym się o stwierdzenie, że gdyby mecz był sędziowany w 100% bezbłędnie, to Juventus nie tylko odrobiłby dwie bramki, ale nawet by ten mecz wygrał. Z Catanią w 10 nagle odmieniliśmy się kompletnie- czemu by tego miało nie być z Milanem, który jak pokazała nieuznana bramka Matriego- skupił się w tym meczu na destrukcji, ale obrona popełniała błędy. 11 Juventinich, z Matrim, Vuciniciem i Pepe w ataku, 44 minuty przeciwko 10 Milanistów, około 30 minut przeciwko 9 i 10 minut przeciwko 8? To byłby pogrom w drugiej połowie, biorąc pod uwagę jak Milan bez sił.
I mam nadzieję, że piłkarze Starej Damy czują to samo co ja i tę złość wyrzucą z całą siłą na Chievo w najbliższej kolejce. A potem złamią klątwę 4 punktów oraz wyeliminują Milan z CI.
Mam nadzieję, że Conte wykorzysta pozytywnie to, co niedobrego się dziś dzieje dookoła sobotniego meczu.
Z chęcia oddam im tę bramkę jeżeli Mexes i Muntari wyleca z Boiska. 40 Minut z przewaga 2 zawodnikow? Przeciez to byłby pogrom. Matri zaapliwał im dwie bramki gdy mieli 11 więc spokojnie moglby ustrzelić Hattriczka Rossonerim grającym bez 2 defensywnych piłkarzy.
Aczkolwiek, jest jak jest, w Historii zapisano już Remis. Nasz los jest tylko i wyłącznie w naszych rękach jako że wygranie zaległego meczu da nam 1 miejsce w Lidze.
Oby te uczucia przerodziły sie w sportową złość i pomogły nam lać wszystkich jak leci.
Śmieszą mnie goście którzy są absolutnie przekonani że Milan przy stanie 2:0 dowiózłby te trzy punkty, ale ta historia o hat-tricku Matriego to znacznie wyższy poziom głupoty. Facet kiedykolwiek w życiu zdobył hat-tricka? Chyba nie, ale co tam, najlepszy moment żeby się przełamać to wejście w 70. minucie wyjazdowego meczu z aktualnym Mistrzem Włoch i liderem Serie A.
Gdyby gol Muntariego został uznany to PRAWDOPODOBNIE Milan uspokoiłby grę, PRAWDOPODOBNIE gra nie byłaby tak brutalna (bo tego typu zachowania prawie zawsze mają miejsce wtedy, kiedy poziom sędziowania jest żenujący) i Juventusowi byłoby naprawdę ciężko odrobić straty. Jeżeli ktoś uważa że Milan NA PEWNO wywiózłby trzy punkty - jest <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>. Jeżeli ktoś jest zdania że Juventus NA PEWNO odrobiłby straty ("bo 0:2 z Napoli") - jest <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>. Jeżeli ktoś uważa że Juventusowi z jakichkolwiek względów łatwiej by było grać gdyby sędzia uznał gola na 2:0 - jest skończonym <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>.
Inna kwestia to "co by było gdyby mecz był sędziowany bezbłędnie". Niby jak się zsumuje pomyłki to wychodzi że bilans jest na korzyść Milanu, ale jeżeli ktoś nie widzi związku między agresją gospodarzy a pierwszym kluczowym błędem arbitra, to współczuję. Jasne jest że zawodnicy Milanu powinni byli trzymać nerwy na wodzy zamiast odwalać takie cyrki jak Mexes czy Muntari, ale trzeba zauważyć że jeszcze im się takie masowe napady agresji w tym sezonie nie przytrafiały, nawet jak przegrywali. Naprawdę ciężko nie powiązać jednego z drugim. Z reguły w tym sezonie jak Milan prowadził 2:0 to spokojnie kontrolował grę, a nie boksował rywali, stąd założenie że gdyby gola Muntariego uznano to Murzyn na pewno tak czy siak bawiłby się w Kliczkę jest, moim zdaniem, wzięte z pupy.
Ostatnia sprawa - SKAr7 pyta "Czym na Boga różni się jedna nieuznana bramka od drugiej" - mniej więcej tym, czym różni się jeden pamiętny gol Anglików z Niemcami od drugiego . Przykłady co prawda skrajne, bo tam w jednej sytuacji arbiter nie miał szans zauważyć czy gol padł czy nie, a w drugiej nie miał prawa się pomylić a i tak to zrobił. Ale chodzi o samą ideę - w sytuacji z Matrim naprawdę ciężko było wyłapać tego spalonego (albo jego brak) bo tego typu sytuacje, kiedy napastnik wychodzi w tempo to dla sędziego najgorsze co może być, w dodatku jeszcze był dokładnie w linii z obrońcami. Tego typu błędy zdarzają się coraz częściej. Natomiast w sytuacji pod bramką (a raczej - w bramce) Juventusu liniowy miał obowiązek to zauważyć - stał przy samej linii bramkowej i nie był zasłonięty. Jak ktoś Ci gdzieś na oczach policjanta, który nawet nie drgnie, da po mordzie i ukradnie sto złotych to chyba będziesz bardziej wściekły niż jak cichcem zwinie Ci tę forsę z kieszeni - a strata niby taka sama. Mam nadzieję że jeżeli ten skandaliczny mecz nie przyczyni się do wprowadzenia powtórek wideo, to może chociaż ktoś pomyśli o wpakowaniu do piłki odpowiedniego układu elektronicznego żeby było wiadomo kiedy przekracza linię bramkową.
stahoo pisze: 100% racji, póki nie zabierasz się, za analizę gry bramkarzy, jest <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>![]()
No więc te dwie wypowiedzi do których się odniosłem były pierwszymi które zobaczyłem jak wszedłem dzisiaj na forum, a zgaduję że nie są to jedyni dwaj użytkownicy wyznający podobną filozofię. Co do kwestii, że tak powiem, jakościowych, nie ilościowych - samemu italismano nie chciałoby mi się odpisywać, ale SKAr7 czasem coś ciekawego napisze i sprawia wrażenie osoby, której tłumaczenie tego co wyjaśniłem nie jest bezcelowe.Fenrir pisze:Otoz to jakku. Im czesciej zahor wypisuje takie oczywistosci (ktorych w miare inteligentnym uzytkownikom forum nie trzeba powtarzac po raz 100tny, natomiast w mojej ocenie idiotom nie ma sensu tlumaczyc nic bo i tak nie zrozumieja) tym bardziej zaczynam wierzyc w to, ze jest on faktycznie jakims kryptomilanista.
Nawiązałem tutaj do popularnego uproszczenia:Fenrir pisze: Aha - i nie zgadzam sie w zadnym wypadku, ze po zsumowaniu bledow arbitra to milan jest zespolem bardziej skrzywdzonym. Ciezko rozwazac takie kwestie - sam powinienes o tym wiedziec najlepiej Zahorze.
Czytaj na litość boską też moje.gil pisze:pierwszy naprawdę porządny komentarz
gil !jakku1 pisze:Ou_Je by Cie zabil za zacytowanie tak dlugasnego posta.
Vidal to był proszę ja Ciebie podrażniony tym, że 10 sekund wcześniej Muntari przejechał po nim niczym czołg a sędzia ani drgnął.szczypek pisze:Vidal nie uciekałby się do takiego brutalnego faulowania, był podrażniony decyzją o nieuznanym pierwszym golu Matriego.
Problem w tym, że większość z tego, co napisałem tylko potwierdziłeś ujmując sprawę z drugiej strony, a większość Twojej polemiki odnosiła się właśnie do italismano. Bo ja w swojej wypowiedzi dałem tylko upust złości temu, że Milan i dalej Mediaset kreują się na wielkiego pokrzywdzonego przez Juventus, tymczasem jak sam zauważyłeś suma błędów wychodzi na korzyść Milanu. A mimo to pojawiają się takie wypowiedzi jak Pellegattiego, na które są niesprawiedliwe i niedopuszczalne. Dalej, Mediolańczycy mogli się pochwalić bandyckim zachowaniem na boisku swoich trzech piłkarzy, więc chcieli się "zemścić" na zawodniku który dał im najlepsze lata swojej kariery i wiele wspaniałych sukcesów. Naprawdę ciężko mi, i podejrzewam, całemu Juventusowi, przejść obok tego obojętnie. I wyraziłem nadzieję, że to się zamieni w pozytywną energię.zahor pisze: No więc te dwie wypowiedzi do których się odniosłem były pierwszymi które zobaczyłem jak wszedłem dzisiaj na forum, a zgaduję że nie są to jedyni dwaj użytkownicy wyznający podobną filozofię. Co do kwestii, że tak powiem, jakościowych, nie ilościowych - samemu italismano nie chciałoby mi się odpisywać, ale SKAr7 czasem coś ciekawego napisze i sprawia wrażenie osoby, której tłumaczenie tego co wyjaśniłem nie jest bezcelowe.
Zasadniczo staram się unikać jak ognia stwierdzenia "drużyna X zasłużyła na zwycięstwo" czy "wynik nie był sprawiedliwy" - z reguły służy to do usprawiedliwiania zespołów takich jak Barca, które wymieniają setki podań i mają 70% posiadania piłki jeżeli akurat nie wygrają. Jeżeli jeden zespół atakuje, kontroluje grę ale wali głową w mur, a drugi dwa razy mądrze skontruje, to uznaję że wynik 2:0 jest sprawiedliwy bo liczy się to co w siatce. Pod warunkiem oczywiście że wyniku nie wypaczy sędzia.Fenrir pisze:Pozwolisz w takim razie, ze o cos zapytam bo o ile sie nie myle do tej pory chyba sie w tej kwestii nie okresliles. Czy ahstrahujac (wiem ze to ciezkie) od wszelkich kontrowersji zwiazanych z tym spotkaniem jestes w stanie uznac jego wynik za sprawiedliwy?
No widzisz, różnica jest taka że ja NIE WIEM co by było gdyby sędzia nie był ślepy. Być może Mexes rzuciłby się na naszych piłkarzy z pięściami albo i z nożem, a może nie. Ostatnia opcja wydaje mi się o tyle prawdopodobna, że jeszcze mu się takie zachowanie nie przydarzyło w tym sezonie ale nigdzie nie napisałem że na pewno by było tak czy siak - ja tylko uważam że to wydarzenie miało duży wpływ na zachowanie graczy Milanu w dalszej części meczu i nie można przejść nad tym do porządku dziennego i upraszczać "nawet jakby strzelili na 2:0 to i tak by im się należał dwie czerwone kartki".szczypek pisze: Niech drużyna zostanie skrzywdzona w pierwszych minutach. Po meczu nikt nie powie, że zawodnicy zachowywali się jak bydło, bo przecież gdyby ten incydent z początku był właściwie rozstrzygnięty to nie byłoby całego ciągu wydarzeń, a zawodnicy nie strzeliliby focha.
Widzisz, różnica jest taka że moje spekulowanie miało coś na celu - pokazanie że te proste wnioski o których pisałem wcześniej są guzik warte i nie da się przewidzieć jak potoczyłoby się spotkanie gdyby nie błąd przy golu Muntariego. A co chcesz wykazać Ty?szczypek pisze: A teraz małe typowanie coś jak zahor.
Gdyby pierwsze trafienie Matriego zostało uznane to PRAWDOPODOBNIE mielibyśmy więcej czasu na to, aby strzelić drugą bramkę i może nawet wygrać ten mecz. Gdybyśmy wygrywali to PRAWDOPODOBNIE Vidal nie uciekałby się do takiego brutalnego faulowania, był podrażniony decyzją o nieuznanym pierwszym golu Matriego.
No ja właśnie zauważyłem coś innego - że nie da się tak wprost powiedzieć - tutaj trzy błędy, tam jedne - Juventus pokrzywdzony.SKAr7 pisze: Bo ja w swojej wypowiedzi dałem tylko upust złości temu, że Milan i dalej Mediaset kreują się na wielkiego pokrzywdzonego przez Juventus, tymczasem jak sam zauważyłeś suma błędów wychodzi na korzyść Milanu.
Mylisz tutaj dwie rzeczy - ocena moralna Mexesa, Muntariego i innych (która musi być negatywna, co do tego nie ma żadnych kontrowersji) z dyskusją na temat ewentualnego przebiegu meczu.SKAr7 pisze:Dalej, Mediolańczycy mogli się pochwalić bandyckim zachowaniem na boisku swoich trzech piłkarzy, więc chcieli się "zemścić" na zawodniku który dał im najlepsze lata swojej kariery i wiele wspaniałych sukcesów. Naprawdę ciężko mi, i podejrzewam, całemu Juventusowi, przejść obok tego obojętnie. I wyraziłem nadzieję, że to się zamieni w pozytywną energię.
Tzn. spodziewałeś się że wściekli, gotujący się ze złości na sędziego piłkarze Milanu po pierwszym poważnym błędzie arbitra na ich korzyść nagle się uspokoją jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, Mexes krzyknie do kolegów "ok, wyszło na zero, od tego gramy spokojnie"? To tak nie działa.SKAr7 pisze:I nie sugeruję tutaj wcale, że mecz nie mógłby pójść w innym kierunku po uznanej bramce Muntariego- na 100% by poszedł. Ale bramka nie została uznana- i gdyby tutaj sędzia przestał popełniać błędy to rozumiałbym wściekłość i rozgoryczenie Milanu. Ale nie przestał, potem były bandyckie zagrania ze strony kilku czerwonych i nieuznany Matri- i w takim przypadku całej tej nagonki na Juvenus, nazywanie ostatecznego wyniku skandalem- wydaje mi się niedopuszczalne.
No to inny przykład. Sytuacja pierwsza - jedziesz samochodem i po prostu najzwyczajniej w świecie łapiesz gumę. Opona jest już dość stara, starta, nie da/nie opłaca się jej naprawiać, trzeba kupić nową. Sytuacja druga - pod komisariatem policji, na oczach dwóch policjantów jakiś gnojek podbiega z nożem do Twojego samochodu, niszczy Ci oponę i ucieka. Dalej w obu sytuacjach będziesz tak samo mocno/mało wściekły? W końcu strata finansowa tu i tu taka sama.SKAr7 pisze: No i ostatnie- różnica w przykładzie, który podałeś mnie ani trochę nie przekonuje- w jednym i drugim przypadku jestem stówkę do tyłu(a kiedyś mi ktoś zakosił w ten sposób- mam wątpliwość, czy Tobie również, skoro wymyśliłeś takie porównanie?). I to głównie nad tym ubolewam, a nie nad tym jak to się stało. Choć oczywiście w tym pierwszym przypadku staram się, żeby policjant który nic nie zrobił stracił pracę. I tak się stanie z Panem liniowym z tego meczu.
Masz rację, byli wściekli- ale pokusiłbym się o stwierdzenie, że swoje zrobiło gadanina Borka i Kołtonia(bo to oni chyba komentowali), że spalonego przy bramce Polaków nie było. I w momencie kiedy kibice z całej Polski byli przekonani o prawidłowo strzelonej bramce Polaków i karnym z kapelusza dla Austrii, to poczuli się oszukani i zareagowali jak zareagowali- (swoją drogą piękny widok- jedziesz metrem, a na każdej stacji biało czerwony tłum śpiewa "sędzia to pała").zahor pisze: Tzn. spodziewałeś się że wściekli, gotujący się ze złości na sędziego piłkarze Milanu po pierwszym poważnym błędzie arbitra na ich korzyść nagle się uspokoją jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, Mexes krzyknie do kolegów "ok, wyszło na zero, od tego gramy spokojnie"? To tak nie działa.
Pamiętasz reakcję polskich kibiców na karnego z Austrią? Ja ten mecz oglądałem na Placu Solnym we Wrocławiu, było tam, nie wiem, kilkaset, kilka tysięcy (?) osób - i po tym wydarzeniu wszyscy przez dłuugi czas lżyli Webba od najgorszych. Nikogo nie obchodziło że wcześniej Roger strzelił ze spalonego i bilans wyszedł na zero (albo i nawet ciut na niekorzyść Austriaków) - w tym momencie emocje brały górę. A założyć się mogę że Austriacy z kolei nie przestali wyzywać sędziego za to, że okradł ich z jednego gola nawet po tym karnym, którego nie musiał gwizdnąć.
Nie chce przechodzić nad tym do porządku dziennego i tak upraszczać, ale nie chcę ich w żaden sposób usprawiedliwiać. A mam wrażenie, że do tego zmierzamy. Skoro sędzia ich skrzywdził to oni mogli sobie pozwolić później na więcej, bo i tak po meczu najwięcej mówi się o tym tylko błędzie.zahor pisze:No widzisz, różnica jest taka że ja NIE WIEM co by było gdyby sędzia nie był ślepy. Być może Mexes rzuciłby się na naszych piłkarzy z pięściami albo i z nożem, a może nie. Ostatnia opcja wydaje mi się o tyle prawdopodobna, że jeszcze mu się takie zachowanie nie przydarzyło w tym sezonie ale nigdzie nie napisałem że na pewno by było tak czy siak - ja tylko uważam że to wydarzenie miało duży wpływ na zachowanie graczy Milanu w dalszej części meczu i nie można przejść nad tym do porządku dziennego i upraszczać "nawet jakby strzelili na 2:0 to i tak by im się należał dwie czerwone kartki".
Skalę błędu jaki popełnił sędzia nie uznając prawidłowo zdobytej bramki przez Matriego. Niemniej jednak przecież to nie miało znaczenia, bo "i tak Milan powinien wygrywać 2:0". Uważam iż o ile nie należy upraszczać i mówić, że było po jednym takim błędzie dla każdej ze stron o tyle nie należy umniejszać tego drugiego błędu, bo był on tak samo istotny. Dla dalszej części meczu, ot co.zahor pisze:Widzisz, różnica jest taka że moje spekulowanie miało coś na celu - pokazanie że te proste wnioski o których pisałem wcześniej są guzik warte i nie da się przewidzieć jak potoczyłoby się spotkanie gdyby nie błąd przy golu Muntariego. A co chcesz wykazać Ty?
Twoje porównania są bardzo piękne i barwne, ale masz tendencję do manipulowania nimi, żeby udowodnić swoje racje-zahor pisze: No to inny przykład. Sytuacja pierwsza - jedziesz samochodem i po prostu najzwyczajniej w świecie łapiesz gumę. Opona jest już dość stara, starta, nie da/nie opłaca się jej naprawiać, trzeba kupić nową. Sytuacja druga - pod komisariatem policji, na oczach dwóch policjantów jakiś gnojek podbiega z nożem do Twojego samochodu, niszczy Ci oponę i ucieka. Dalej w obu sytuacjach będziesz tak samo mocno/mało wściekły? W końcu strata finansowa tu i tu taka sama.