Makiavel pisze:http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,1704 ... grany.html - może to nie wypowiedź ale raczej coś więcej, cały zespół poglądów i postaw. Myślę, że zarzut znacznie poważniejszy (szydzenie z patriotyzmu, polskości) niż to co zrobił Lis. To taki przykład pierwszy z brzegu bo ja nie śledzę tego co piszą w prawicowej prasie (wolę poczytać Passenta, który punktuje autora "Do Rzeczy" który o nim pisał).
Po pierwsze, po raz kolejny potwierdzasz swoją ignorancję, nie czytasz "prawicowej prasy", ale się na jej temat wypowiadasz. Zresztą nie musiałeś czytać "prawicowej prasy", żeby się dowiedzieć, że reakcje na "Resortowe dzieci" były mieszane:
http://natemat.pl/88201,robert-mazurek- ... yla-w-pzpr.
Po drugie, o którym publicyście "Do Rzeczy" pisał Passent i co pisał?
Po trzecie, bądź uprzejmy zdefiniować termin "prawicowa prasa" i "prawicowy dziennikarz".
Makiavel pisze:Druga sprawa. Przecież napisałem, że nie bronię Lisa, śmieję się tylko z Twojego oburzenia. Oczywiście, że Lis zagrał nieczysto. Pewnie wiedział, że to "fejkowy" profil. Rzecz w tym, że żyjemy w kraju, gdzie od dawna o ludziach, których się nie lubi, oponentach mówi się "jego brat był zbrodniarzem", "ma Żydowskie korzenie" (aluzję do swojego pochodzenia świetnie sam D.P punktuje w felietonie z zeszłotygodniowej "Polityki"). Od lat grzebie się w życiorysach i szuka skrawków informacji w archiwach IPN żeby przypiąć komuś łatkę "komucha" albo donosiciela (
http://www.gazetapolska.pl/32303-resort ... rwsza-dama). Wobec tego to co zrobił Lis nie jest ani najbardziej haniebne ani nie przekracza granic, które już dawno nie zostały przekroczone. To tylko lustrzane odbicie metod oponentów.
O żydowskich korzeniach żony Dudy to ostatnio Tomasz Lis wspominał, za co prof. Paweł Śpiewak nazwał go antysemitą:
http://telewizjarepublika.pl/tomasz-lis ... 19622.html.
Czy widzisz różnicę pomiędzy napisaniem prawdy o czyjejś rodzinie na podstawie kwerendy archiwalnej, a użyciem fałszywego cytatu, żeby kogoś zdyskredytować?
Makiavel pisze:Sprawa trzecia - moralność Kalego. Nie oburzyłeś się gdy pisano tutaj o siostrze Bartoszewskiego, która rzekomo kolaborowała i wyszła za SSmana (choć to informacja nie poparta żadnymi dowodami i nie ma nic wspólnego z samym Bartoszewskim). Nie przeszkadzało Ci, gdy pisano tu o Bartoszewskim, że kolaborował i sprzedał 30 kolegów żeby wyjść z KL Auschwitz. Nie widziałem tutaj wyrazów Twojego oburzenia na redaktora Lisickiego, który pochwalał książkę "Resortowe dzieci: Media". Natomiast oburzasz się gdy Lis w programie przypisał córce Dudy nie jej słowa, stawiając ją w złym świetle. To niesamowicie wiele o Tobie mówi.
Paweł Lisicki? Serio? Nawet na gazetowym portalu tak podsumowali opinię Lisickiego:
Redaktora naczelnego tygodnika "Do Rzeczy" zaliczyć też można do grupy, która
publikacją się nie zachwyca. Choć, jak mówił w TOK FM, są tam wątki warte uwagi.
Podstawowy zarzut, jaki postawił Lisicki, to zaangażowanie polityczne autorów. - Do jednego worka wrzuca się ludzi, którzy sami byli tajnymi współpracownikami, i tych, których rodzice, dziadkowie na różne sposoby dawnemu systemowi służyli. Kategoria "służyli" jest bardzo pojemna, bo mieści się w niej ten, kto po prostu był członkiem PZPR, ale też osoba, która była agentem, oficerem SB.
W książce nie znajdują się osoby, którym można byłoby postawić podobne zarzuty, jeśli z punktu widzenia autorów znajdują się po właściwej stronie sporu politycznego - po stronie PiS.
Zdaniem Lisickiego przykładem intencji autorów "Resortowych dzieci" jest sposób opisania Marcina Mellera. - Znam go z czasów studiów. Był wtedy bardzo radykalnym działaczem antykomunistycznym. Bardziej radykalnym niż ja. A w tej książce pokazany jest wyłącznie przez pryzmat swojego ojca. A Stefan Meller też został przedstawiony wyłącznie z perspektywy tego, co robił jego ojciec, czyli dziadek Marcina Mellera.
Moim zdaniem to przykład nadużycia - ocenił.
Źródło
Reasumując, cała Twoja "argumentacja", że tak to górnolotnie nazwę, na temat książki "Resrtowe dzieci" legła w gruzach. Zarówno Robert Mazurek jak i Paweł Lisicki, czyli w Twojej terminologii "prawicowi dziennikarze" wytknęli autorom słabości książki, ale nie zjechali całości od góry do dołu jak mainstream, więc według Ciebie są nieobiektywni.
Poza tym, porównujesz wypowiedź czołowego dziennikarza telewizji publicznej wygłoszoną przed milionową publicznością z postem na forum piłkarskim, który przeczyta ze dwadzieścia osób? Na jedno i drugie mam reagować tak samo? Zresztą, nawet nie wiem o czym mówisz, bo bezpośrednio po śmierci Bartoszewskiego nie miałem czasu na forum i się w tej sprawie w ogóle nie wypowiadałem. Dodać mogę tylko tyle, że okoliczności wypuszczenia Bartoszewskiego z obozu pozostają niejasne. Żadnych oskarżeń nie wysuwam, bo dowodów nie posiadam.
Jeżeli szukasz hipokryzji to stań przed lustrem.