Jest tu pewna grupa zaslepiencow, ktorzy propaguja slogan cos na wzor kultowego juz "miszczowie nadchodzo" (chocoaz beda sie wypierac), mimo, ze drugi sezon bija sie o LM. Sa tez "ekonomisci", ktorzy analizuja, porownuja, przewiduja sytuacje finansowa innych klubow, mimo, ze nie znaja rzeczywistych planow, strategii dlugo/krotkoterminowych. Nie sa oni tez w stanie uzyskac kompletnych, pelnych danych finansowych, a nawet jesliby takowe mieli to i tak nie mieliby realnie zielonego pojecia jak je w ogolnym rozrachunku interpretowac. Sa tacy, ktorzy nie potrafia docenic klasy rywala oraz zaakceptowac, ze w pilce jak i w zyciu - zmiany to cos co mozna brac za pewnik.
Och, na temat finansów klubów sytuacja jest w miarę jawna, a strategie - czytelne. I akurat strategia obraną (przynajmniej na poziomie deklaracji) przez Inter jest nieco szokująca. Klub jest krytycznie zadłużony (za 2 lata trzeba znaleźć 300 milionów euro), i zadłuża się dalej. W tym kontekście to ja trzymam kciuki, żeby Inter wydał 40 baniek ma Scamaccę, dał 10 baniek Dybali i kolejne 8 Kessiemu.
Tzn: założenie strategii Interu jest jasne: rolują dług w nieskończoność, a w tą samą nieskończoność Marotta łata zespół, tak żeby trzymał poziom sportowy. Sukcesy przynoszą pieniądze, udział długu w budżecie powoli maleje, Inter wychodzi na prostą. Wszystko pięknie, ale istnieje uzasadnione ryzyko bankructwa w trakcie.
KAŻDA wtopa podczas Mercato, kontuzja kluczowego gracza itp kładą tę piękną strategię na ryj, bo w zapasie nie ma ani Euro. Zdolności do zwiększenia zadłużenia też już nie ma, bo zwyczajnie klub pozastawiał wszystko co mógł.
Jakby Inter miał jeszcze w odwodzie dobrego wujka Morattiego, to mógłby liczyć że po prostu dosypie kasy.
Także ja spokojnie czekam aż się Inter poślizgnie i sobie głupi ryj rozwali. To że to nastąpi jest absolutnie nieuniknione: Marotta choć jest najlepszym dyrektorem sportowym we Włoszech (a być może i na świecie) także popełnia błędy, nieoczekiwane zdarzenia zawsze się jakieś w trakcie sezonu pojawiają, a pętla wokół Sunning w Chinach zacieśnia się, więc na wsparcie nie mają co liczyć.
Żeby było jasne: zarządzanie Paraticiego doprowadziło Juve do takiego miejsca, że gdyby Exor dwukrotnie nie dosypał kasy też byśmy jechali na providencie.
Z tym że Juve dzięki dobremu wujkowi właściwie zlikwidowało zadłużenie (też w sumie wirtualnie - bo było w bankach dobrego wujka), i może spokojnie patrzeć w przyszłość, z Milanu Amerykanie robią zdrowo zarządzany klub pod sprzedaż, a Inter - diabli wiedzą co z nim