Re: Nowy Trener?
: 23 marca 2021, 11:50
Z przeglądu prasy:
Ewentualne wykopanie Juventusu poza pierwszą czwórkę byłoby dla dowodzących zespołem Chielliniego i Bonucciego bardzo brutalną konfrontacją z rzeczywistością.
Ale teraz już rozumiem, dlaczego Chielliniemu tak łatwo przyszło pogodzenie się z powrotem Bonucciego w 2018 roku. Nie ma sensu w wieku 34 lat uczyć się grać z kimś młodszym, nowo wprowadzonym do klubu, nawet jeśli jawi się jako duży talent (czyt. wtedy to był Caldara). Po co się fatygować, skoro można się przeprosić z 31-letnim Bonuccim, który co prawda uciekł do jednego z największych rywali, ale jednak się z nim rozumiem i możemy grać w ciemno? To takie bezpieczne, wygodne i... krótkowzroczne. To ta sama mentalność, która nie pozwala Juventusowi na ofensywną grę i dobijanie przeciwników.
Trochę jest mi przykro, widząc jak teraz Buffon, Chiellini i nawet Bonucci rozmieniają się na drobne w tym klubie. Kiedyś może bym nawet uronił łezkę przy ich odejściu, a teraz odetchnąłbym z ulgą.
Zboczyłem z tematu trenera, więc na zakończenie powiem, że obojętnie kto obejmie stery (prawdę mówiąc, nie widzę tego, żeby Pirlo został na stanowisku), musi mieć odwagę podziękować starej gwardii.
Edit:
Dodam jeszcze tylko jedną rzecz i tym razem stanę w obronie Pirlo. Nóż mi się w kieszeni otwiera, jak czytam, że zaraz po meczu z Benevento wściekły Agnelli wparował do szatni i rzucał mięsem w kierunku trenera. Było wiadome już w sierpniu, że tak ten sezon może wyglądać z trenerskim żółtodziobem u steru. Nikt w międzynarodowej korporacji nie zatrudnia na seniorskim stanowisku grafika kogoś, kto ledwo co skończył kurs z Photoshopa. Pretensje, panie Agnelli, może mieć pan do siebie.
Wszystko jasne. Bardzo szanuję naszych seniorów, za to, co zrobili dla tego klubu, ale z nimi Juventus już lepszy nie będzie. Oni są członkami tego samego kółka wzajemnej adoracji, o którym wczoraj pisał @dimebag11. Chiellini, Bonucci i Buffon umościli się w ciepłym gnieździe i Agnelli nie ma odwagi, żeby im podziękować, bo z jednej strony są jego ziomkami, a z drugiej - to właśnie ta trójka symbolizuje Juventus ostatniej dekady. Chiellini jako jedyny wygrał wszystkie dziewięć mistrzostw, a Buffon i Leo - po osiem. Więc pewnie pod tym względem są jeszcze osoby, które tak długo jak BBC będzie w Juve, będą miały przed oczami tego hegemona z drugiej dekady XXI wieku. I być może Agnelli też nadal patrzy na swój klub przez ten pryzmat. Być może nawet sami piłkarze - Buffon, Bonucci i Chiellini - tak postrzegają swoje persony i Juve.Pirlo w narożniku – trenerowi postawiono ultimatum, Liga Mistrzów to za mało, albo Juventus będzie grał inaczej, albo Maestro pożegna się z posadą. Z Pirlo jest tylko stara gwardia.
Ewentualne wykopanie Juventusu poza pierwszą czwórkę byłoby dla dowodzących zespołem Chielliniego i Bonucciego bardzo brutalną konfrontacją z rzeczywistością.
Ale teraz już rozumiem, dlaczego Chielliniemu tak łatwo przyszło pogodzenie się z powrotem Bonucciego w 2018 roku. Nie ma sensu w wieku 34 lat uczyć się grać z kimś młodszym, nowo wprowadzonym do klubu, nawet jeśli jawi się jako duży talent (czyt. wtedy to był Caldara). Po co się fatygować, skoro można się przeprosić z 31-letnim Bonuccim, który co prawda uciekł do jednego z największych rywali, ale jednak się z nim rozumiem i możemy grać w ciemno? To takie bezpieczne, wygodne i... krótkowzroczne. To ta sama mentalność, która nie pozwala Juventusowi na ofensywną grę i dobijanie przeciwników.
Trochę jest mi przykro, widząc jak teraz Buffon, Chiellini i nawet Bonucci rozmieniają się na drobne w tym klubie. Kiedyś może bym nawet uronił łezkę przy ich odejściu, a teraz odetchnąłbym z ulgą.

Zboczyłem z tematu trenera, więc na zakończenie powiem, że obojętnie kto obejmie stery (prawdę mówiąc, nie widzę tego, żeby Pirlo został na stanowisku), musi mieć odwagę podziękować starej gwardii.
Edit:
Dodam jeszcze tylko jedną rzecz i tym razem stanę w obronie Pirlo. Nóż mi się w kieszeni otwiera, jak czytam, że zaraz po meczu z Benevento wściekły Agnelli wparował do szatni i rzucał mięsem w kierunku trenera. Było wiadome już w sierpniu, że tak ten sezon może wyglądać z trenerskim żółtodziobem u steru. Nikt w międzynarodowej korporacji nie zatrudnia na seniorskim stanowisku grafika kogoś, kto ledwo co skończył kurs z Photoshopa. Pretensje, panie Agnelli, może mieć pan do siebie.