: 02 maja 2014, 16:07
Zacznę od dwóch spraw.
Pierwsza. Nie oglądałem wczorajszego meczu więc nie będę się wypowiadał w temacie o półfinale. Niby mogłem włączyć spotkanie w 80 minucie, ale jak zobaczyłem wynik to zostałem przy relacji na whoscored. Nie na moje nerwy.
Druga. Nie sikam na scudetto z tego sezonu. To "prawdziwe" 30 mistrzostwo i jak dla mnie ma wielką wartość. Nie obchodzi mnie za to 100 punktów w Serie A. Mam nadzieję, że Roma będzie cisnęła do samego końca i przekroczą 90 na liczniku. Własne podwórko też nas musi motywować, bo widać, że bęcki od Bayernu nie wystarczyły.
Postawy piłkarzy we wczorajszym meczu nie skomentuję, ale do słów Conte na pomeczowej konferencji mogę się odnieść. Bardzo, ale to bardzo zły wywiad. Właściwie jedyne co mógł gorzej zrobić to polecieć przekleństwami po rywalu. Wystąpienie zupełnie bez klasy. Antonio bardzo przypomina mi prezydenta mojego miasta, a poznałem człowieka osobiście. Na początku swoich rządów osoba bardzo otwarta i wręcz zachłyśnięta nowymi możliwościami. Obecnie megaloman i arogant z gronem bliskich współpracowników, którzy go w takiej postawie jeszcze utwierdzają. Podobnie rzeczy dzieją się z Antonio i Juventusem. Nasz trener zaczyna być oderwany od rzeczywistości, a wszyscy i tak obchodzą się z nim jak jajkiem. Jeszcze ta podwyżka na 5 mln E netto za sezon... nie kumam. Smutny proces i raczej nie odwracalny w obecnych warunkach, bo nie ma kto nim wstrząsnąć.
Patrzę na ten nasz Juventus i zaczynam się trochę bać o przyszłość. Czy niebawem nie powtórzymy zjazdu, jak po odejściu Ranieriego albo jak Milan i Inter obecnie. Nic nowego na włoskim podwórku.
Taktyka. Nikt mi nie wmówi, że 352 z końcówki sezonu 2011/2012 to to samo ustawienie, co gramy obecnie. Coś przestało funkcjonować. Pewnie nie jedno "coś", a sporo "cosi". Niemniej niezmiernie bawią mnie teorie, że pomocnicy przestali grać tak efektownie i strzelać jak wcześniej, bo przyszli Tevez i Llorente. Obrona też jest dziurawa, bo mamy nowych, nie ukrywajmy zdecydowanie lepszych, napastników? Vucinic zbawca Turynu <pusty śmiech>
Zmiana systemu może nam wyjść na dobre i jest to jakaś deska ratunku. Trzeba w to iść, bo gorzej raczej nie będzie. Potrzeba przewietrzenia w tym klubie, efektu miotły. Tylko na boba, darujmy sobie już zawodników z Atalanty :doh: . Weźmy tego Immobile. Niech poczuje prawdziwe zaufanie w drużynie, a nie "chcieliśmy żebyś jeszcze grał na wypożyczeniu, bo może jesteś jednosezonowcem, ale nie mamy hajsu na dobrych napastników". Przypatrzmy się zawodnikom z kontraktami kończącymi się w 2014 i 2015 i odpuśćmy sobie dziadków. Nasz trener też potrzebuje wyzwania. Dajmy mu je. Może nawet delikatnie stawiając się jego woli na zasadzie "masz tu Immobile, zamiast Drogby o którego prosiłeś"
.
Pirlo też zasługuje na osobny akapit, bo nie ma co ukrywać, że jeśli już jest na boisku to gra zawsze musi być od niego uzależniona. Andrea miał u nas pierwszy sezon wybitny, drugi dobry i trzeci (obecny) po prostu przeciętny. Czemu tu się dziwić? 35-letni rozgrywający gra z roku na rok coraz słabiej. Normalnie totalne zaskoczenie, kto by się spodziewał. Wyjścia widzę tylko dwa. Albo się żegnamy, albo Pirlo podpisuje max. 2-letni kontrakt i liczy się z tym, że w sezonie może zagrać nawet nie więcej niż 10 spotkań, jeśli tak będzie lepiej dla drużyny.
Pierwsza. Nie oglądałem wczorajszego meczu więc nie będę się wypowiadał w temacie o półfinale. Niby mogłem włączyć spotkanie w 80 minucie, ale jak zobaczyłem wynik to zostałem przy relacji na whoscored. Nie na moje nerwy.
Druga. Nie sikam na scudetto z tego sezonu. To "prawdziwe" 30 mistrzostwo i jak dla mnie ma wielką wartość. Nie obchodzi mnie za to 100 punktów w Serie A. Mam nadzieję, że Roma będzie cisnęła do samego końca i przekroczą 90 na liczniku. Własne podwórko też nas musi motywować, bo widać, że bęcki od Bayernu nie wystarczyły.
Postawy piłkarzy we wczorajszym meczu nie skomentuję, ale do słów Conte na pomeczowej konferencji mogę się odnieść. Bardzo, ale to bardzo zły wywiad. Właściwie jedyne co mógł gorzej zrobić to polecieć przekleństwami po rywalu. Wystąpienie zupełnie bez klasy. Antonio bardzo przypomina mi prezydenta mojego miasta, a poznałem człowieka osobiście. Na początku swoich rządów osoba bardzo otwarta i wręcz zachłyśnięta nowymi możliwościami. Obecnie megaloman i arogant z gronem bliskich współpracowników, którzy go w takiej postawie jeszcze utwierdzają. Podobnie rzeczy dzieją się z Antonio i Juventusem. Nasz trener zaczyna być oderwany od rzeczywistości, a wszyscy i tak obchodzą się z nim jak jajkiem. Jeszcze ta podwyżka na 5 mln E netto za sezon... nie kumam. Smutny proces i raczej nie odwracalny w obecnych warunkach, bo nie ma kto nim wstrząsnąć.
Patrzę na ten nasz Juventus i zaczynam się trochę bać o przyszłość. Czy niebawem nie powtórzymy zjazdu, jak po odejściu Ranieriego albo jak Milan i Inter obecnie. Nic nowego na włoskim podwórku.
Taktyka. Nikt mi nie wmówi, że 352 z końcówki sezonu 2011/2012 to to samo ustawienie, co gramy obecnie. Coś przestało funkcjonować. Pewnie nie jedno "coś", a sporo "cosi". Niemniej niezmiernie bawią mnie teorie, że pomocnicy przestali grać tak efektownie i strzelać jak wcześniej, bo przyszli Tevez i Llorente. Obrona też jest dziurawa, bo mamy nowych, nie ukrywajmy zdecydowanie lepszych, napastników? Vucinic zbawca Turynu <pusty śmiech>
Zmiana systemu może nam wyjść na dobre i jest to jakaś deska ratunku. Trzeba w to iść, bo gorzej raczej nie będzie. Potrzeba przewietrzenia w tym klubie, efektu miotły. Tylko na boba, darujmy sobie już zawodników z Atalanty :doh: . Weźmy tego Immobile. Niech poczuje prawdziwe zaufanie w drużynie, a nie "chcieliśmy żebyś jeszcze grał na wypożyczeniu, bo może jesteś jednosezonowcem, ale nie mamy hajsu na dobrych napastników". Przypatrzmy się zawodnikom z kontraktami kończącymi się w 2014 i 2015 i odpuśćmy sobie dziadków. Nasz trener też potrzebuje wyzwania. Dajmy mu je. Może nawet delikatnie stawiając się jego woli na zasadzie "masz tu Immobile, zamiast Drogby o którego prosiłeś"

Pirlo też zasługuje na osobny akapit, bo nie ma co ukrywać, że jeśli już jest na boisku to gra zawsze musi być od niego uzależniona. Andrea miał u nas pierwszy sezon wybitny, drugi dobry i trzeci (obecny) po prostu przeciętny. Czemu tu się dziwić? 35-letni rozgrywający gra z roku na rok coraz słabiej. Normalnie totalne zaskoczenie, kto by się spodziewał. Wyjścia widzę tylko dwa. Albo się żegnamy, albo Pirlo podpisuje max. 2-letni kontrakt i liczy się z tym, że w sezonie może zagrać nawet nie więcej niż 10 spotkań, jeśli tak będzie lepiej dla drużyny.