jakku1 pisze:@fallweiss
Z calym szacunkiem, ale zbyt duzo o calciopoli to Ty nie wiesz ; ) Ale do rzeczy:
1. Zgodnie z ostatnim wyrokiem sadu cywilnego w procesie Moggiego w Neapolu, zaden z omawianych sezonow, kiedy to Juventusowi oddebrano scudetto, nie byl sfalszowany ani zmanipulowany przez Juventus.
2. Wyrok w 2006 roku zapadl w bardzo szybkim czasie, chyba w miesiac, w dodatku cala wloska federacja byla szantazowana przez FIFA.
3. W 2010 roku wyszly na swiatlo dzienne nowe fakty. A czesc ze starych dowodow, na ktorych opieral sie ten szybki proces w 2006 roku, zostala obalona.
4. Na bazie tych nowych faktow powstal wielostronicowy raport prokuratora FIGC (tego samego, ktory prowadzi teraz sprawe calcioscommese), w ktorym to wyraznie jest napisane, ze Juventus nie powinien nigdy byc za nic zdegradowany.
5. Po tym raporcie Juventus zaczal domagac sie oddania scudetti, ale FIGC stwierdzila, ze nie jest kompetenta aby wydawac takie wyroki.
6. Poszlo odwolanie do CONI, ale CONI tez stwierdzilo, ze ma kompetencji, aby mieszac sie w te sprawe. Mamy jednym slowem do czynienia z klasycznym patem, bo nikt nie chce wziac za siebie odpowiedzialnosci za: a) najpierw oddanie scudetti Juve, b) potem wyplacenie ewentualnego odszkodowania (bo oddanie scudetti = przyznanie, ze degradacja byla pomylka = odszkodowanie).
7. A co do tej zbieraniny "przypadkowych" ludzi wydajacej wyroki, to prosze Cie : ) Jedno nazwisko: Guido Rossi - czyli czlowiek, ktory de facto degradowal Juventus i oddawal scudetto w rece Interu, przez wiele lat zasiadal w zarzadzie firmy Pirelli. Pulkownik Aurrichio - facet, ktory zbieral dowody na Juventus, a pomijal w 2006 umyslnie wszystko to, co swiadczylo o winie Interu. Tez bliski znajomy Morattiego.
I teraz zastanow sie: na jakim swiecie Ty zyjesz i o jakim prawie Ty mowisz? ; )
Świetnie, kolejny punkt do naszej skargi, jeżeli masz na to dowody, to proszę bardzo. Załączamy do do wniosku do Strasburga, powołując się na te elementy jako naruszenie art. 6 Konwencji Praw Człowieka i Obywatela z 1950 roku. Są na to dowody, to proszę bardzo. Nie mówie, że to nie jest nieprawda, ale póki co sąd tego nie stwierdził. Jeżeli w tej sprawie sądownictwo włoskie jest nieobiektywne, to proszę czeka Europa. Nie wypowiadam się na temat słuszności i prawdziwości tych rzeczy - bo dla mnie prawda (formalna, bo materialna to co innego) jest zapisana w aktach spraw, a nie na JP i gazetach czy relacjach.
Z tego co piszesz nie widzę, aby sprawa była rozpatrywana na gruncie sądownictwa powszechnego, tylko na polu trybunałów sportowych. Jest wyrok cywilny w sprawie Moggiego - proszę bardzo, jest to przesłanka wznowienia postępowania. Sam wyrok stwierdzający że coś jest nie tak, a było ustalone przez inny organ, jeszcze nie oznacza, że względem prawa tak jest. Trzeba podnieść kolejne postępowanie, które do stwierdzi.
Argument 2 i 3 mają jakieś obiektywne dowody, które mogłyby przekonać sąd ?
arg. 7 - zgaduję, ale wydaję mi się, że w sprawach sportowych i ustroju sądów i trybunałów, mogą być stosowane odrębne przepisy postępowania cywilnego i administracyjnego. Skoro, tak to taka nieobiektywność sędziów jest podstawą ich wyłączenia, a wyrok zapadły może zostać podważony, co jednak wymaga dokonania obiektywnej czynności procesowej. Są jednak pewne terminy i wydaję mi się, że na wiele z tych działań jest za późno.
Jak wcześniej podkreśliłem, nie wypowiadam się na temat zasadności stanowiska CONI i FICQ, bo nie znam akt sprawy ani też włoskiego systemu prawa. Niemniej zabieram głos, patrząc z perspektywy Europejczyka, który ma świadomość istnienia pewnych wspólnych rozwiązań dla wszystkich systemów prawa kontynentalnego. No i nie trzeba być znawcą włoskiej procedury, by stwierdzić, że podstawą wyrokowania każdego sądu są obiektywne dowody, które mogą przekonać sąd.