Gotti pisze:Wyraźnie życzysz Lewandowskiemu źle. Prawdopodobnie najlepszemu polskiemu piłkarzowi w historii.
Nie przesadzajmy w żadną stronę. Wilimowski, Cieślik, Deyna, Lubański, Boniek. W nieco mniejszym stopniu Lato, Szarmach, Włodzimierz Smolarek.
Dopiero w dalszej kolejności Lewandowski. Prawda jest taka, że reprezentacji dużo więcej niż Lewy, dali Olisadebe, Frankowski czy Żurawski z Krzynówkiem :!: No może brzmi komicznie, ale taka jest prawda :shock:
Zatem żeby była możliwość zmiany tego niekorzystnego stanu,
trzeba życzyć Lewandowskiemu powodzenia, nawet gdyby grał w klubie, którego dany kibic nienawidzi najbardziej na świecie. Jeśli Robert wypadnie z gry w Bayernie, to co może dać reprezentacji. Jaki selekcjoner o zdrowych zmysłach da powołonie zawodnikowi, który nie gra w klubie

Wówczas, już z pewnością Lewy zamiast zbawcą naszej drużyny narodowej, stanie się jej przekleństwem. Zostanie zapamiętany jako totalny frajer (zero do kwadratu), a w zapomnienie pójdzie to czego dokonał w BvB, bo jakie to wówczas będzie miało znaczenie.
Ja już kiedyś na tym forum napisałem (czy dałem do zrozumienia), że rzeczą na równi ważną z rozwaleniem układu panującego w polskim futbolu, jest zaprogramowanie reprezentantom Polski, iż gra z orzełkiem na piersi, to najwyższy zaszczyt. To wielka sprawa honoru, więc należy walczyć na śmierć i życie. Nie myśleć, że w klubie dają tryliony, a w reprezentacji nie, bowiem
Maradona, Pele, Zidane, Cruyff, Ronaldo, itp. potrafili być wielkimi graczami, zarówno
w klubach jak również we własnych barwach narodowych.. Kim przy nich jest taki Lewandowski, aby myśleć sobie inaczej:?: Powtarzam zatem, walka na śmierć i życie (można przegrać, ale po takiej właśnie postawie), a nie odfajkowywanie psiego obowiązku.
Rolą selekcjonera kadry (dobrego motywatora) jest skierowanie zawodnika na właściwe tory, aby myślał o grze w reprezentacji właśnie w kategoriach największego wyróżnienia i jednocześnie szansy na dalszy rozwój własnej kariery (w końcu kiedy jest do tego lepsza okazja niż na MŚ lub ME

).
Takie podejście miał Zidane (nawet wiedząc, że gra ostatni mecz w karierze/pomimo różnych opinii na temat panowania nad zespołem przez Domenecha/ pomimo kilku tuzinów najcenniejszych pucharów w dorobku), więc identycznie powinien myśleć Robert.
Myślę, że transfer Lewego, wcale nie musi oznaczać odstawienia Mandżukicia od składu. Z całą pewnością, zwiększenie rywalizacji w drużynie, wyszłoby teamowi Guardioli na dobre. Zakup klasycznej 9-tki, w mojej ocenie oznacza porzucenie przez Hiszpana, możliwości gry bez nominalnego napastnika. Cóż, na chwilę obecną wiosna w barwach Dortmundu, choćby następne mecze - zapowiadają się gorąco. Nie podejrzewałbym jednak posadzenia Lewego jak Llorente w Bilbao, choćby dlatego, iż Aubameyang najlepiej czuje się na pozycji skrzydłowego, a
Mkhitaryan to bardziej ofensywny pomocnik. Schieber :roll: On to może jest dobry na Puchar Niemiec na drugoligowca...Więc w przypadku ogromnego gniewu kibiców, może to właśnie Klopp, będzie zmuszony do przećwiczenia wariantu La Roja z Euro 2012 :C

:!:
Pożyjemy, zobaczymy, zarobki dużo większa, więc presja i oczekiwania również. Przed Lewym bez wątpienia życiowa szansa
