Adrian27th pisze: ↑27 maja 2021, 21:21
Z całym szacunkiem ale Simeone nie wygrał niczego i osiągnął dokładnie tyle ile dała mu kadra.
Nie wyciągnął z tego więcej niż przeciętny trener. Po prostu Lazio grało tak jak przystało na ich możliwości.
Przecierałem oczy ze zdumienia jak to czytałem.
Określenie "kadra" to mocne wyolbrzymienie w kontekście Lazio. Nota bene Inzaghi nie dysponował niczym więcej niż szkielet złożony z 7-8 kluczowych zawodników, których zresztą sam odbudował/zbudował niemalże od zera. Facet od lat w Lazio musi z gówna miód wyciskać i wyniki które robi przy tak ograniczonym budżecie, skąpym, autorytarnym właścicielu i wiecznie śpiącym dyrektorze sportowym są godne podziwu. Rzućmy okiem na graczy jakich ma do dyspozycji:
Acerbi - facet po wielu perturbacjach, zarówno zdrowotnych jak i zawodowych. Zbłaźnił się jako młody chłopak w Milanie, później epizod w Chievo, następnie pobyt w Sassuolo, gdzie zaczął grać na przyzwoitym poziomie. Do Lazio przychodził jako solidny ligowiec, Inzaghi zrobił z niego jednego z lepszych stoperów w Serie A i etatowego kadrowicza, a niejednokrotnie podstawowego zawodnika.
Lazzarri - jw. Z solidnego ligowca, do etatowego kadrowicza
Leiva - odkurzony po przygodzie w Liverpoolu, gdzie z sezonu na sezon grał coraz mniej.
-SMS - zupełny anonim w momencie zakupu, dziś facet którego widziałby w swoim składzie niemalże każdy zespół w Europie.
-Luis Alberto - jak wyżej. Kupiony przez Lazio za 4mln z Deportivo jako zapchajdziura, w pierwszym sezonie zagrał tylko 9 spotkań, w kolejnym zaliczył double-double w bramkach i asystach. Gość zbudowany od zera przez Inzaghiego, który z ciamajdowatego skrzydłowego zrobił prawdziwego artystę w środku pola.
Correa - nie zrobił szału ani w Sevilli, ani w Sampdorii. U Inzaghiego absolutny pewniak, prezentujący wysoki poziom również w Lidze Mistrzów
Immobile - odbił się od Sevilli i Borussi, u Inzaghiego stał się bombardierem i maszynką do strzelania goli.
Do tego zestawu dorzucamy niespełniony bramkarski talent Strakoshę, emerytów Radu, Parolo, Reine, Lulicia, wiecznie kontuzjowanego Luiza Felipe, pośmiewisko włoskich boisk Patrica, ostatnie transferowe niewypały w postaci Muriquego i Faresa, i super-rezerwowego Caicedo, który bariere 10 bramek przekroczył ostatni raz dekade temu.
Lotito to znany sknerus, który z jedne torebki potrafi zaparzyć 10 herbat. W nagrodę za awans do LM po wielu latach, sprowadził swojemu trenerowi... Muriqiego, Faresa, Hoedta, Akpe Akpro, Escalante i Musacchio. Każdy z nich miałby problem z angażem w klubach z dołu tabeli Serie A, a co dopiero mówić o drużynie grającej w LM.