Makiavel pisze:Byli tu tacy, co mówili, że Real przegra :rotfl:
Swoją drogą to bolesne patrzeć, że w Realu każdy (poza bramkarzem) techniką użytkową bije Mandzukicia na głowę.
Mieliśmy też ponoć interesować się Isco. Oj przydałby się nam w środku pola.
Nie nudzą Ci się te prymitywne prowokacje? Komuś wykształconemu delikatnie rzecz ujmując nie przystoi. Zwłaszcza po meczu, w którym Realu zaprezentował się tragicznie. Królewscy mieli szczęście, że przytrafił im się ktoś z tak niewielkim doświadczeniem jak ekipa neapolitańczyków, bo większość stawki z tak bezjajecznym Madrytem spokojnie by sobie poradziła.
Napoli rzuciło się na rywala, ale taki przebieg oglądaliśmy już w Turynie, nie wyciągneli żadnych wniosków. Ja wiem, że musieli gonić wynik, ale przez pierwsze 45 minut się wypompowali, nie potrafili właściwie rozłożyć sił i zabrakło pary na drugą połowę. Real swoje wykorzystał, ale nie takiej gry się spodziewałem po obrońcy tytułu. Nie mieli z niej nic.
Cieszy bramka Alvaro. Niby nic wyjątkowego, dobicie piłki, ale ten palec uciszający neapolitańskie trybuny wymowny. Alvarito uno di noi!
Arsenal nigdy nie był i nie będzie wielkim zespołem, poziom Juventusu, Barcelony, Bayernu czy Realu to inna bajka. Zrobić z siebie takie pośmiewisko i to drugi raz z rzędu - niech darują sobie Europę, bo to dla nich za wysokie progi. Sancheza zapraszamy do Turynu - przypomni sobie, co to znaczy wygrywać. Sportowego impotenta Wengera już dawno powinni byli wywieźć na taczkach. Nie rozumiem jak można tolerować gościa, który nie ma żadnych osiągnięć i ewidentnie sobie nie radzi (inna sprawa, że piłkarsko Arsenal prócz kilku wyjątków nie ma wiele do zaoferowania).
