Vimesie zgadzam się z Tobą, że PO nie zreformowała służby zdrowia.
Nie zgadzam się, że skazywanie ludzi łamiących prawo jest zachętą do korupcji, nawet jeśli ci ludzie łamią prawo tropiąc korupcję
Zdaje sobie sprawę z tego, że fatalnie budujemy drogi. Myślę, że to nawet raportu NIK nie trzeba, wystarczy przejechać się z południa na północ Polski i odwiedzić jakiś fragment autostrady. To jednak łączy się z wątkiem korupcji. Jak wiemy u nas obowiązuje jedno kryterium rozstrzygania przetargów - cena. W medialnych przetargach, takich jak te na budowę ważnych dróg, rozstrzygający boją się wybrać ofertę ze środka przedziału cenowego, którą uznają za najlepszą, bo media (myślę, że te od Ziemkiewicza i od Karnowskich będą w pierwszym szeregu) zaraz odkryją, że wnuczka kuzyna, stryjecznego dziadka prezesa firmy która wygrała to krewna kogoś z ministerstwa i uznają, że rząd znów swoich promuje, a były tańsze oferty. Jednak co do konkluzji zgadzam się, za rządów PO powstają kiepskie drogi.
Mam pytanie, związane z tym Einsteinem. Czy służba zdrowia w Polsce, albo budowanie kiepskich dróg to problem, który pojawił się 8 lat temu czy ma dłuższą historię? Pytam dlatego, że mam nieodparte wrażenie, że przed 2007 rokiem stan służby zdrowia nie był lepszy, drogi budowano dokładnie tak samo, jak obecnie. Dlatego szaleństwem z mojej strony byłoby gdybym głosował na PiS albo inne partie, które już rządziły i nic z tym nie zrobiły.
8:14 "bandziorka wyjechała do Brukseli w nagrodę za to, że doprowadziła Polskę do stanu, który niewiele się różni od stanu Ukrainy" o emeryturach jest później, możesz mi zaufać, że mówi o obniżeniu wieku emerytalnego w Niemczech nie podając istotnych informacji, więc oszukuje słuchaczy.
Paradokslanie z tym Michnikiem trochę trafiłeś. Nikt nie napisałby książki "Ziemkiewiczczyzna" bo Ziemkiewicz jest "za krótki"

Oczywiście analogia ma też nietrafione punkty, wszak o Michniku Ziemkiewicz pisze źle, a Dykiel występuje tu jako ktoś ważny, kto skrytykował PO.
Mieszkałem w domu pełnym inteligencji. Ale jeśli ktoś z nas odczuwał strach, to nie przed Niemcami. Gdy jakiś oficer zobaczył mnie na ulicy, a nie miał rozkazu aresztowania, niczego nie musiałem się obawiać. Ale polski sąsiad, który zauważył, że kupiłem więcej chleba niż zwykle – to jego musiałem się bać - przyznaje
Martwi mnie, że ramię w ramię z Martą Kaczyńską uznajesz, że lepiej wiesz czego bali się ludzie w czasie II wojny niż ten, który tą wojnę przeżył. Sens wypowiedzi Bartoszewskiego jest jasny: w czasie wojny po Niemcach wiadomo było czego się spodziewać, na widok nazistów w mundurach każdy był maksymalnie czujny i się nie wychylał. Ludzie bali się donosicieli, kogoś, po kim się nie spodziewali niczego złego, który usypiał czujność a mógł ich załatwić. O ile po Kaczyńskiej zrozumienia prostej sprawy się nie spodziewam, o tyle po Tobie jak najbardziej.
Odnośnie do tych studentów to pełna zgoda. Relegować z uczelni z wilczym biletem i najlepiej cofnąć pozwolenie na pobyt.
Jestem potomkiem "kresowiaków" i znam z pierwszej ręki relacje o tym, co UPA robiła Polakom. Oczywiście nie można obwiniać za to wszystkich Ukraińców, z którymi mam sporo do czynienia (m.in. sporo studentów u mnie na uczelni jest z Ukrainy) ale tępić należy wszelkie przejawy popierania zbrodniarzy i uzależniać pomoc dla Ukrainy od oficjalnej polityki państwa. Jeśli nie odetną się i nie potępią zbrodni, to nie wychylać się ani o milimetr z głównego nurtu polityki wobec tego kraju.
Azrael absolutnie nie zgadzam się z tym, że felietony Passenta czy Stommy są przewidywalne i jednowymiarowe. Porównywanie ich do Ziemkiewicza jest już w ogóle nieporozumieniem.
Piszesz, że czytasz "Politykę" regularnie, więc zapewne dostrzegasz, że nie jest to gazeta przyklaskująca rządowi i używająca prostych schematów. Nie mam czasu rozpisywać się szerzej, ale trafne diagnozy dotyczą tego, że np. rosnące poparcie dla PiS w gronie ludzi młodych wiąże się z tym, że większość z nich nie pamięta (w sensie nie interesowała się wtedy jeszcze) rządów tej partii, więc są skłonni ją poprzeć widząc w niej alternatywę dla PO. PO jest trafnie zdiagnozowana, jako partia bezideowa, która ma problem z tym, że trzeba zaoferować coś więcej niż "ciepła woda w kranie" a na to nie ma pomysłów. Często omawiane są problemy polskiej lewicy i źródła jej klęsk. W skrócie - czytając "Politykę" nie mamy biało-czarnego obrazu świata. Nie ma tam kalek myślowych typu "lemingi" jest ciekawa refleksja nad Polską, pisana po części z dawnych pozycji lewicowej inteligencji, po części z punktu widzenia nowocześnie myślących dziennikarzy i publicystów.
Do mnie nie przemawia argument, że jak spadł samolot to odpowiedzialny jest za to minister, za którego urzędowania to się stało. To jest właśnie typowa "wina Tuska". Tusk winny powodzi, winny katastrofy lotniczej, winny tąpnięcia w kopalni, winny gradobiciu... Czy rząd PiS jest odpowiedzialny za to, że zawaliła się hala w Katowicach? Wszak rządzili wtedy.
Wynik eksperymentu myślowego u mnie - jak samolot spada z przyczyn awarii silników, błędu pilota, warunków atmosferycznych to winię los albo pilota. Inszallah. Jeśli z Tuskiem leci 90 VIPów to winię Tuska, że tylu zabrał ze sobą. Koniec.
Napisałem, że do reformy przydała by się nowela, ale jeśli mam wybierać: brak tej reformy albo reforma w obecnym kształcie, bez mrugnięcia okiem wybieram to drugie.
Z 8 lat PO. Tylko, że tu rzadko wymieniane są zaniedbania zaniedbania z ostatnich 8 lat, najczęściej to są argumenty typu "zły stan służby zdrowia" a nie "brak skutecznej reformy służby zdrowia". Za to pierwsze są współodpowiedzialne rządy wszystkich partii z Sejmu a za to drugie PO-PSL. Podobnie w innych kwestiach. Jak ktoś mi powie, że PO nie przyczyniła się do wzrostu innowacyjności naszej gospodarki to przyznam mu rację. Jak ktoś obarczy PO winą za to, że mamy zacofaną gospodarkę to powiem, że PO jest współwinne, odpowiada za ostatnie 8 z 25 lat.
Więc Twoje poglądy też są anty. Anty-moje. Jakoś przeboleje, że nie będziemy budować razem, choć może to szkoda. Może nie. Moim zdaniem posiadanie swoich poglądów wiąże się z tym, że jest się przeciwko, czyli anty, czemuś. Kontestowanie obecnego wyboru w polityce jest raczej dobrym punktem wyjścia do budowania czegoś nowego. Musi być teza, potem antyteza i synteza. Tak ponoć przez całą historię. Piszesz, że dobrze się odnajduje. Cóż, na pewno nie jestem z tych, którzy uważają, że coś im się należy i państwo ma im to dać a oni będą siedzieć i czekać. Nie jestem też z tych, którzy uznają, że skoro nie jesteśmy bogaci jak Wielka Brytania albo Niemcy to znaczy, że jesteśmy biedni jak Białoruś albo Ukraina i trzeba stąd uciekać. Jestem pragmatykiem, który stara się orać własne pole (taka agrarna przenośnia specjalnie dla Vimesa) jak najlepiej i czekać na okazję, gdy będzie można dołożyć swoją cegiełkę dla poprawy sytuacji dookoła tego pola. Nie mam złudzeń, że otoczenia mojego poletka nie poprawi się z PiS, PO, PSL, KORWiNem, SLD, RN. Więc wybieram opcję, która, w mojej opinii, najmniej mojemu poletku zaszkodzi. Może mi się w życiu powiedzie i za 10-15 lat, jeśli dalej nie będę miał formacji politycznej, z którą się utożsamiam zrobię coś by to zmienić i żeby ludzie tacy, jak ja teraz, mogli bez wstydu iść na wybory. Może Ty masz inną filozofię, uznajesz, że trzeba w każdej partii szukać dobra albo coś innego, choć nie wiem jak można budować alternatywę nie zaprzeczając najpierw temu, co już istnieje. To Twoja sprawa. Twoje poczucie estetyki pozwala Ci tu wchodzić i jednak dołączać do chórku a moje mi nie pozwala. Nie dla tego, że jestem fanem PO, bo nie jestem, ale dlatego, że uważam, że o polityce można rozmawiać na dwa sposoby: albo w sferze idei albo pragmatycznie. Pomieszanie obu tych sfer, jakie tu mamy, doprowadza do sytuacji, w której historia Polski ogranicza się do okresu od rozpoczęcia rządów PO (zupełnie, jak historia świata Ab Urbe Condita) i na tym też się kończy. Zorientowałem się już, że nic w tym temacie nie zdziałam, ale przynajmniej mogę podyskutować. Zawsze czegoś się dowiaduje przy okazji.
@Alex96 Czekam na dowód tego, co napisałeś.
@Railis
dokładniej korelacja wartości w stosunku do ilości dostępnych pieniędzy praktycznie nie istnieje.
Nie rozumiem