Kucharius1 pisze:
Trochę naginasz rzeczywistość do potrzeb własnego zdania. Równie dobrze można napisać że skoro Juve jest w lidze zdecydowanie lepsze od Napoli, a te idzie łeb w łeb z BvB - finalistą LM, i Arsenalem - liderem najlepszej ligi świata, to ma perspektywy na przyszłość. W tym samym czasie Juve walczyło jak równy z równym z Realem, ale potraciło punkty tam gdzie nie trzeba. Jest to jakaś perspektywa.
Rzadko zdarza się tak, żeby każdy pojedynczy mecz albo występ każdego zespołu potwierdzał daną tezę, dlatego tak jak pisałem wcześniej, staram się na to patrzeć szerzej, odrzucając skrajne przypadki. Od kilku lat żaden włoski klub niczego specjalnego w Europie nie pokazał, więc fakt że Juventus zdominował Serie A nie wystarcza, aby móc uznać Starą Damę za silny w skali Europy klub.
Fidelito pisze:
Nie twierdze, że jakoś niesamowicie się motywowali, ale jednak było widać różnicę w stosunku do ich występów w La Liga (oglądałem ich mecze). Juventus tymczasem w LM to taka... miętka (może nie będę kończył). Boli mnie to, że ta drużyna w stosunku do tego genialnego senonu 2011/2012 (wspominam o tym po raz wtóry, ale ciężko mi się pogodzić z tym że z pitbulla zmieniliśmy się pieska chow chow) zmieniła tak drastycznie filozofie gry . Popadanie ze skrajności w skrajność prawie nigdy dobrze się nie kończy. Jestem sfrustrowany tym, że Conte nie wyciągnął żadnych wniosków z poprzedniego sezonu, a tylko jak to Włoch wyszedł z założenie, że skoro udało się rok temu wydziadować awans to i w tym się uda.
No dobrze, ale nie zastanawiało Cię dlaczego ta różnica aż tak bije po oczach? Dlatego, że Juventus tamto scudetto wybiegał, wyszarpał i wydrapał. Głównym atutem tej drużyny nie była klasa czysto piłkarska, nie były umiejętności techniczne, tylko zaangażowanie, wola walki i nieustępliwość. Fajnie się oglądało jak taki Giaccherini, Estigarribia czy inny Pepe potykał się o własnej nogi, ale miał tyle zaangażowania że był gotów wbiec z piłką do bramki choćby na czworaka. Tyle że na tej ambicji niestety dojedzie się do pewnego punktu, którego się nie przeskoczy.
Conte musiał w pewien sposób uniezależnić zespół od tego rodzaju gry, nie da się wypluwać płuc w każdym meczu na trzech frontach. Trzeba tymi siłami jakoś mądrze dysponować, trzeba umieć regulować tempo i sprawić, żeby to rywal ganiał. Sam pomysł odejścia od tej walki do upadłego jako głównego atutu był dobry, niestety w praktyce nie przełożył się na takie wyniki, jakich byśmy sobie życzyli.
Kucharius1 pisze:
Odrzucając skraje przypadki nie powinieneś wcale ruszać BvB, które jeden sezon zawalił, a w drugim finał.
Finał LM Borussii nie był, w skali ligi, skrajnym przypadkiem. Bundesliga od kilku lat dawała sygnały że rosła w siłę, więc udział aktualnego wówczas Mistrza Niemiec w finale rozgrywek nie był raczej sensacją. Prędzej już to przedwczesne odpadnięcie rok wcześniej.
Kucharius1 pisze:
Ciekaw jestem jakim wzorem się posługujesz się oceniając perspektywę klubu, na kilka najbliższych lat? Idąc tym tokiem rozumowania P$G też nie ma perspektyw, bo nie zdominowali, jak my, jeszcze słabszej ligi.
No tutaj właśnie celnie trafiłeś, bo nie mam na dobrą sprawę zielonego pojęcia co sądzić na temat PSG i ich szans w starciu z najlepszymi. Bukmacherzy stawiają ich gdzieś między Chelsea a Borussią, sam nie wiem co o tym myśleć.
Kucharius1 pisze:
Prawda jest bardziej oczywista. Jesteś dobry jak Twój ostatni mecz, dlatego teraz wietrzymy koniec Juventusu, a po ostatnim roku mówiono że teraz pora na półfinał

No ja mimo wszystko będę kontynuował poszukiwania jakiegoś schematu, który pozwoli nie skakać ze skrajności w skrajność.
Kucharius1 pisze:
edit. Co więcej dawniej Bayern był hegemonem słabej ligi, a w LM swoje robił. Nie ma reguł, więc nie warto ich wymyślać na siłę.
Nieprawda. Gdyby nie było żadnych reguł, to wówczas Mistrzowi Czech należałoby dawać takie same szanse, jak Mistrzowi Hiszpanii - no bo to, że jeden wygrał silniejszą ligę, a inny słabszą o niczym nie świadczy, były takie przypadki że wygrywał zespół z gorszej ligi itp. Reguły, które dają pewne wyobrażenie i pozwalają z pewną dokładnością oszacować siłę drużyny, jak najbardziej istnieją, tyle że od każdej reguły są zawsze odstępstwa.