LordJuve pisze:Zastanawiajace jest to, ze Geimer wystosowała podanie o umorzenie sprawy 2 lata temu (chyba?), rok temu zrobił to Polański. Sąd w USA odrzucił oba wnioski. Brawo dla sądu?
Oczywiście, że brawo dla sądu. Polański oprócz tego, co zrobił Samanthcie Geimer, odpowiada także za ucieczkę z USA przed tamtejszym wymiarem sprawiedliwości. Zatem jest zbiegłym przestępcą seksualnym i zwykłym tchórzem. Jeżeli amerykański sąd umorzyłby postępowanie, ponieważ sprawca pedofilskiego gwałtu mu uciekł, to doszłoby do totalnej kompromitacji i ośmieszenia tamtejszego wymiaru sprawiedliwości. Sąd przyznałby, że skoro nie może złapać przestępcy to odstępuje od wymierzenia kary. Przestępcę należy ścigać do skutku. To, że ofiara wybaczyła gwałcicielowi, nie znaczy, że można odstąpić od ukarania go zgodnie z prawem. Kara nie mogła być wymierzona wcześniej, bo Polański unikał aresztowania i paradoksalnie to właśnie prawnicy Polańskiego najprawdopodbniej przyczynili się do jego zatrzymania. Jak napisała "Rzeczpospolita":
Jak podaje „Los Angeles Times”, wszystko wskazuje na to, że aresztowanie sprowokowali amerykańscy prawnicy reżysera. W lipcu złożyli oni dwa wnioski do sądu w Los Angeles, w których zażądali wycofania wszelkich ciążących na nim zarzutów. Wnioski zaopatrzyli w długie uzasadnienie, stwierdzając między innymi, że sąd tak naprawdę nigdy nie podjął poważnych działań mających doprowadzić do ekstradycji Polańskiego. Zdaniem prawników świadczy to o braku poważnych dowodów przeciw niemu.
Argument ten rzeczywiście przyciągnął uwagę prokuratorów, ale – na nieszczęście Polańskiego – wyciągnęli z niego odmienne wnioski. Postanowili naprawić błąd i doprowadzić do aresztowania reżysera.
Źródło
Jak widać sprawiedliwość nie rychliwa, ale za to nieunikniona.
LordJuve pisze:Poza tym, nie należy zapomnieć, że Geimer wiele razy wypowiadała się i już JAKO DOROSŁA kobieta twierdzi, że nie ma żalu do Polańskiego, wybaczyła mu i nie ma zamiaru się z nim procesować. Samosąd? Pieniądze?
Świetne rozumowanie :lol:. Zatem przestańmy karać za pedofilię i poczekajmy, aż ofiary tego rodzaju przestępstw dorosną i dopiero wtedy zapytajmy czy ukarać sprawcę. Żaden samosąd i żadne pieniądze szanowny kolego, tylko SPRAWIEDLIWOŚĆ.
LordJuve pisze:Podobno sama Samantha nie prowadziła się jak porządna 13 latka, jej matka, jak i ona, chciała wkręcić córkę do branży...a jak się wkreca wszyscy wiemy.
Pięknie, "Samantha źle się prowadziła, matka chciała ją wkręcić do branży" i twoim zdaniem usprawiedliwia to
43-letniego faceta, który uprawiał seks z
13-latką, a potem uciekł w obawie przed karą?
LordJuve pisze:Podawała się czesto za pełnoletnią, poza tym wyglądała dojrzało - wykorzystywały to. Podejście matki karygodne.
Czy mógłbyś podać źródło, na podstawie którego napisałeś, że Samantha Geimer "podawała się często za pełnoletnią i wykorzystywała to wraz z matką"?
LordJuve pisze:Co nie zmienia faktu, że Polański popełnił błąd - oficjalnie, jedyny taki w swoim życiu. Czy to znaczy, że jest pedofilem?
Dorosły facet zaprasza na sesję fotograficzną
13-letnie dziecko, które chce być modelką. Potem
dorosły facet proponuje rozbieraną sesję zdjęciową
13-latce. Następnie
dorosły facet podaje alkohol i narkotyki
13-latce. Potem zabawia się z nią w doktora. Jak nazwiesz takiego faceta?
Jakbyś miał jeszcze jakiekolwiek wątpliwości, to wiedz, że Roman Polański był w pełni świadomy, że Samantha Geimer ma 13 lat:
Polanski stood in a Santa Monica courtroom on Aug. 8, 1977, admitted to having his way with a girl three decades his junior and told a judge that indeed,
he knew she was only 13.
Źródło
Chyba nie muszę tłumaczyć na polski? W jakim świetle stawia to jego obrońców, którzy twierdzą, że "Roman nie wiedział, że ona ma tylko 13 lat"? Jakby Ci było mało to Polańskiego pogrąża jeszcze to co powiedział do Samanthy Geimer po tym, jak ją zgwałcił:
"Oh, don't tell your mother about this. This is our secret." (
Źródło)
Czy nadal uważasz, że Roman Polański nie jest pedofilem?
-------------------------------------------------------------------------------------
Znakomity tekst autorstwa Marka Magierowskiego, wykpiwający dwulicowość naszych salonowych "elit".