Strona 427 z 927

: 25 marca 2015, 11:45
autor: Makiavel
Vimes pisze:Makiavelu, Ty naprawdę żyjesz w innym wymiarze. Myślisz, że ludzie chcą oszukiwać i pracować na czarno z własnej woli? Nie, większość z nich zmusza do tego trudna sytuacja życiowa:
Z nowych danych GUS wyłania się ponury obraz sytuacji Polaków. Co druga polska rodzina nie jest w stanie pokryć nagłego wydatku w wysokości tysiąca złotych i nie ma na tygodniowy urlop raz w roku - podaje tokfm.pl. GUS podaje, że 52,7 proc. polskich gospodarstw domowych nie jest w stanie pokryć z własnych środków nagłego wydatku w wysokości tysiąca złotych. 58,9 proc. rodzin nie może sobie pozwolić także na jeden tygodniowy wypoczynek w ciągu całego roku. Tej liczby nie zaniżają emeryci i renciści - wśród nich ten odsetek wynosi 53 proc. Przy obecnych dochodach zaledwie co trzecia rodzina deklaruje, że nie ma problemów ze "związaniem końca z końcem".

Źródło
Jeżeli kasjerka z supermarketu zarabiająca nędzne pieniądze dorobi sobie na czarno sprzątając sąsiadowi mieszkanie czy gotując obiad to mnie to nie oburza. Nigdy też nie nazwałbym jej złodziejką tak jak Ty. Jeżeli bezrobotny technik naprawi sąsiadce pralkę bez faktury to mnie to nie oburza. Nigdy nie nazwałbym go złodziejem tak jak Ty. Jednak według Ciebie okradają oni państwo, więc Sikorski z Rostowskim nie mają za co zjeść w luksusowej restauracji lub muszą zamówić wino za 1000, a nie za 2000 złotych. Guzik mnie obchodzą Twoje zarzuty o populizm, bo przykład idzie z góry. Skoro tych dwóch żałosnych pajaców nie ma szacunku do publicznego grosza to jaką ludzie mają mieć motywację do płacenia podatków? Czy Sikorski z Rostowskim nie wiedzą w jakim kraju żyją, nie mają elementarnej przyzwoitości i wstydu? Jeżeli afera goni aferę, publiczne pieniądze są wydawane, ale w państwie nic nie działa jak należy to skąd ma pochodzić ta motywacja? Oburzają mnie tacy ludzie jak właśnie wspomniany Piskorski, który wykręcił się sianem niezliczoną ilość razy czy politycy żerujący na swoich funkcjach. Państwo jest silne wobec słabych, a słabe wobec silnych. Normalny obywatel płaci podatki, składki i inne daniny publiczne, a jak przychodzi mu skorzystać z jakiegoś świadczenia to musi sięgnąć do portfela i iść prywatnie, a jak w portfelu nie ma to zarobić na czarno, bo ząb boli teraz, a wizyta u dentysty za trzy lata: https://twitter.com/Jan_Kunert/status/5 ... 2241604608.

Drobni przedsiębiorcy, którzy odważyli się wziąć los we własne ręce, zarabiający niewielkie pieniądze są gnębieni pod byle pretekstem: "Urząd skarbowy uderza w małe sklepiki. Sypią się mandaty": "Dla Andrzeja Sadowskiego z Centrum im. Adam Smitha sprawa jest oczywista.
– Mali i średni przedsiębiorcy to zwierzyna łowna dla polskiego aparatu skarbowego. Rząd nie daje sobie rady z dużymi wyłudzeniami VAT-u, więc organizowane są nagonki na małe firmy – mówi Sadowski. – Te same pieniądze rząd mógłby otrzymać, opodatkowując małe firmy ryczałtowo jak ma to miejsce na Zachodzie
".

Twoje wypowiedzi zmuszają mnie do zadania pytania czy Ty czasem opuszczasz mury uczelni, odrywasz się od pisania swojego doktoratu i idziesz między zwykłych ludzi zobaczyć jak wygląda ich życie i problemy?

Vimesie Twoje pytanie wynika z faktu niezrozumienia (celowego bądź nie) tego o czym piszę. Ja piszę o kozie, Ty o wozie.

Pisałem o tym, że trzeba uszczelnić system podatkowy by uniknąć sytuacji w której ludzie, uważający się za cwaniaków żyją w luksusie. Dane przez Ciebie przytoczone jeszcze uwypuklają problem: z jednej strony mamy tych ludzi, co nie potrafią wydać 1000 złotych na nagły wydatek bez zadłużania się i tych, co ledwo wiążą koniec z końcem a obok nich żyją ludzie nieuczciwi, którzy 1000 złotych wydają na poprawienie humoru żonie. Nie są to ludzie, którzy aby dotrwać do pierwszego naprawią komuś pralkę czy posprzątają mieszkanie za drobną opłatą. Prosty przykład. Na rynku jest dwóch malarzy i pan X który ma do pomalowania całe, duże mieszkanie. Malarz 1. jest uczciwy, przychodzi do pana X i przedstawia mu kosztorys malowania, umowę jaką zawrą, wszystko elegancko i podaje cenę: 5000 złotych. Malarz 2. to ten złodziej, o którym pisałem. Przychodzi do pana X i mówi mu tak: Psze Pana, dogadamy się, tylko, że wolałbym bez rachunków, umów, no wie Pan. I mówi mu 4500 złotych. Bardzo wielu panów X wybiera 10% niższą cenę, i nasz pan X robi to samo. Uczciwy malarz 1. nie ma pracy, tak jak uczciwie zatrudniony u niego pomocnik więc mogą pod koniec miesiąca może mieć problem z dotrwaniem do "pierwszego". Malarz 2. przyjdzie z synkiem czy jakimś znajomym bezrobotnym, któremu kopsnie wyższe kieszonkowe/kasę na tygodniowy zapas fajek i gorzały a reszta idzie mu do kieszeni. Finalnie wygląda to tak, że malarz 1. mieszka z żoną i trójką dzieci w dwupokojowym mieszkaniu spółdzielczym a malarz 2. w piętrowym domu i ma już kupione mieszkanie dla córki, która wybiera się na studia. To nie jest przykład abstrakcyjny, tak wygląda rzeczywistość, którą oglądam po wyjściu z uczelni. Moim postulatem jest walka z ludźmi, takimi jak malarz 2. co poprawi konkurencyjność uczciwych ludzi na rynku pracy oraz zwiększy wpływy do budżetu. Lepsza ściągalność podatków powinna prowadzić do możliwości ich obniżenia bez uszczerbku dla budżetu.

Mylisz się też pisząc o tym, że ludzie, którzy unikają płacenia podatków szkodzą "tym na górze". Tusk, Kaczyński, Miller, Pawlak poradzą sobie zawsze i zawsze ten kawior i drogie wino na stole będzie. To czego oni nie zapłacą, choć powinni, zostaje ściągnięte od Ciebie, od Railisa, od Karowiewa, pumexa, pana Zambrotty, Wikinga i innych, którzy podatki płacą. Także ode mnie. Od lat jestem zwolennikiem gruntownej reformy systemu podatkowego w Polsce: uprościć go maksymalnie, włącznie z wprowadzeniem bardzo płaskiej progresji albo nawet podatku liniowego, obniżyć podatki i całą uwagę, która idzie na interpretacje i inne głupoty skierować na kontrolę nad ściągalnością. Tak, żeby żaden Piskorski czy inny krętacz albo gangster nie wykręcił się sianiem. Bo to właśnie jest patologia, o której mówię i z którą chcę walczyć. Nie pani Zosia co zrobi fryzurę sąsiadce i ma z tego miesięcznie 100 złotych, nie pan Zygmunt co za drobną naprawę u sąsiadki dostanie 50 złotych a może zrobi ich dwie-trzy to będzie 150 złotych. Celowo ciągle pisałem o tych BMW, domach, basenach i drogich meblach. Tych ludzi trzeba kontrolować i drążyć, jeśli jest dysonans między tym co deklarują, że zarabiają a tym co mają. Piszesz, że państwo jest silne wobec słabych i słabe wobec silnych, to ten drugi człon trzeba zmieniać a nie ten pierwszy, żeby było słabe całkiem, wobec każdego.
Ciesze się, że wrzuciłeś ten link. Ludzie, którzy okradają państwo nie płacą też na służbę zdrowia. To raz. Dwa kombinatorzy o których pisze i ich rodziny bardzo często korzystają z publicznej służby zdrowia i w przeciwieństwie do tych uczciwie pracujących mają czas na stanie w kolejkach i poranne zapisy. To też wiem z autopsji bo bardzo rzadko korzystałem z publicznej służby zdrowia, na którą moi rodzice przykładnie łożą od 30 lat.
Po raz trzeci (albo czwarty?) piszę Ci, że w kwestii opodatkowania firm nie ma między nami sportu. Tak, państwo robi to źle. Tak, przepisy są do bani. Tak, jest mnóstwo nieprawidłowości.

Dokonam podsumowania by nie było niejasności:

1. Nie mówię o sytuacjach, w których ktoś wyświadcza drobne przysługi po sąsiedzku, biorąc za to drobne kwoty. Zresztą nie wiem jak szczegółowa musiałaby być kontrola, która wykaże, że kasjerka z supermarketu nielegalnie zarobiła sprzątając komuś mieszkanie (chyba, że dostanie za to kilka tysięcy złotych, ale jak rozumiem obracamy się w świecie realnym, czyli dostanie kilkadziesiąt złotych jednorazowo).
2. Nie możemy akceptować stanu rzeczy, w którym duzi krętacze są poza prawem i postulować, żeby w takim razie pozwalać na krętactwa na mniejszą skalę
3. Przepisy podatkowe dotyczące przedsiębiorstw są złe, panuje ogólny burdel w tym temacie w Polsce co skutkuje wieloma patologiami. Jednak ciężko na tej podstawie wnioskować, że kontrola prywatnego majątku miała by podobne konsekwencje bo złożoność problemu jest zupełnie inna i nie wiem jakie przepisy podatkowe mogłyby zostać złamane, jeśli nie te związane z podatkiem dochodowym, opodatkowaniem spadków i darowizn.
4. Obowiązujący porządek prawny może się nam podobać albo nie ale jest obowiązujący i większość osób go przestrzega. Ci przestrzegający płacą podatki i składki, z których korzystają ci nieprzestrzegający. Prowadzi to do sytuacji, w której na tych uczciwych spoczywa narastający ciężar utrzymania państwa a nieuczciwi go nie ponoszą, osłabiając cały sektor publiczny jednocześnie korzystając z niego, osłabiając go podwójnie.

Pragnę dodać jeszcze na koniec, że faktycznie żyjemy w różnych rzeczywistościach. Moja rzeczywistość to ta, w której Okrągły Stół był wielkim sukcesem, zapisanym w historii najnowszej złotymi zgłoskami. W mojej rzeczywistości przeżywamy unikatowy dla historii Polski czas rozwoju gospodarczego i społecznego. Ostatni taki był być może w wieku XVI. W tej rzeczywistości, w której ja żyje w Smoleńsku doszło do katastrofy lotniczej a my nie jesteśmy w stanie wojny z Rosją. W mojej rzeczywistości jesteśmy demokratycznym państwem, członkiem UE, NATO, ONZ, WTO, MFW, BŚ, OECD, OBWE, RE i jeszcze paru innych organizacji i ugrupowań. Przegrywamy czasem procesy o naruszenie praw człowieka, ale nikt nie kwestionuje tego, że demokracja i podstawowe wolności, w tym wolność prasy u nas funkcjonuje. Ta rzeczywistość, w której żyje to ta, w której Wałęsa jest symbolem "Solidarności" i laureatem pokojowej Nagrody Nobla, Szymborska była wybitną poetką, Kołakowski wybitnym filozofem, Bauman światowej sławy socjologiem i myślicielem, Geremek wielkim politykiem europejskiego formatu, docenianym m.in. w Brukseli, Bartoszewski autorytetem moralnym i człowiekiem niezwykle przyzwoitym.
Mam świadomość, że to inna rzeczywistość niż ta, w której Okrągły Stół to spisek, Wałęsa to szpion "Bolek", Szymborska, Kołakowski i Bauman to przebrzydłe komuchy, w Smoleńsku był zamach a my jesteśmy w stanie wojny z Rosją, w Polsce nie ma wolnej prasy i potrzeba "niepokornych" dziennikarzy wydających w drugim obiegu (choć ich gazety leżą w kiosku na tej samej półce co te "mainstreamowi"), Polska jest na skraju upadku, autorytetem moralnym i człowiekiem niezwykle przyzwoitym jest wielbiciel Pinocheta Marek Jurek a wybitnym politykiem europejskiego formatu to już sam nie wiem: Korwin-Mikke? Fotyga? Kaczyński? Kukiz?
Ja już przywykłem do tego, że to co widzę za oknem, czytam w raportach, słyszę w rozmowach z ludźmi zasadniczo różni się od katastrofalno-spiskowej wizji, którą żyje część Polski karmiona przez Nasz Dziennik, TV Trwam, GPC, Ziemkiewicza, Semke, braci Karnowskich i resztę. Rzecz w tym, że jak się przechadzam po Wrocławiu to widzę Polskę z mojej rzeczywistości: z problemami ale prącą do przodu, wolną i coraz szczęśliwszą, nie zaś chylącą się ku upadkowi, nieomal totalitarną pod władzą PO.

to jeden z idoli ludzi z tej drugiej rzeczywistości. Wzorowy "prawdziwy Polak - katolik"

: 25 marca 2015, 14:12
autor: Smok-u
Ja na przykład nie żyję w żadnej rzeczywistości, za to żyję w państwie, w którym: Jest wysokie bezrobocie, mimo że ludzie wyjeżdżają za pracą i lepszymi możliwościami za granice. Zwłaszcza ludzie młodzi. Urzędy są przybytkami pełnymi nepotyzmu i biurokracji. Instytucja policji jest na niesamowicie tragicznym poziomie. W moim kraju, małżeństwo magistrów z kilkunastoletnim doświadczeniem przy dwójce dzieci ledwo wiąże koniec z końcem. W wyżej wymienionym kraju istnieje grupa ludzi, którzy się poustawiali i żyje im się cudownie dlatego za wszelką cenę bronią "systemu", w którym coraz więcej osób żyje w biedzie a nawet skrajnym ubóstwie. W tym państwie ludzie umierają w kolejkach, okrada się obywateli zabierając im pieniądze z ich własnych oszczędności. Ludzie z bezsilności popełniają samobójstwa a nawet doszło do samospalenia. Afera goni aferę, przewał goni przewał, kłamstwo goni kłamstwo. Co ciekawe władza, która obywatelska jest z nazwy ciągle gnoi swoich obywateli. Nakłada nowe podatki, nie pozwala "przejść" uchwałom, które przeciętnemu mieszkańcowi tego państwa mogła by pomóc. Ludzie, którzy wyjechali jak jeden mąż mówią, że w końcu żyje się normalnie. Zarabia normalne pieniądze. A największą uciechą jest fakt, że państwo, w którym przyszło im żyć jest normalne, a nie chore jak to, które zostało opisane powyżej.

: 25 marca 2015, 15:57
autor: szczypek
Smok-u pisze:Ja na przykład nie żyję w żadnej rzeczywistości, za to żyję w państwie, w którym: Jest wysokie bezrobocie, mimo że ludzie wyjeżdżają za pracą i lepszymi możliwościami za granice. Zwłaszcza ludzie młodzi. Urzędy są przybytkami pełnymi nepotyzmu i biurokracji. Instytucja policji jest na niesamowicie tragicznym poziomie. W moim kraju, małżeństwo magistrów z kilkunastoletnim doświadczeniem przy dwójce dzieci ledwo wiąże koniec z końcem. W wyżej wymienionym kraju istnieje grupa ludzi, którzy się poustawiali i żyje im się cudownie dlatego za wszelką cenę bronią "systemu", w którym coraz więcej osób żyje w biedzie a nawet skrajnym ubóstwie. W tym państwie ludzie umierają w kolejkach, okrada się obywateli zabierając im pieniądze z ich własnych oszczędności. Ludzie z bezsilności popełniają samobójstwa a nawet doszło do samospalenia. Afera goni aferę, przewał goni przewał, kłamstwo goni kłamstwo. Co ciekawe władza, która obywatelska jest z nazwy ciągle gnoi swoich obywateli. Nakłada nowe podatki, nie pozwala "przejść" uchwałom, które przeciętnemu mieszkańcowi tego państwa mogła by pomóc. Ludzie, którzy wyjechali jak jeden mąż mówią, że w końcu żyje się normalnie. Zarabia normalne pieniądze. A największą uciechą jest fakt, że państwo, w którym przyszło im żyć jest normalne, a nie chore jak to, które zostało opisane powyżej.
Co Ty mówisz? Przecież...
Makiavel pisze:przeżywamy unikatowy dla historii Polski czas rozwoju gospodarczego i społecznego.
Makiavel pisze:Rzecz w tym, że jak się przechadzam po Wrocławiu to widzę Polskę z mojej rzeczywistości: z problemami ale prącą do przodu, wolną i coraz szczęśliwszą
Obrazek

: 25 marca 2015, 21:10
autor: Vimes
Makiavel pisze:Przepisy podatkowe dotyczące przedsiębiorstw są złe, panuje ogólny burdel w tym temacie w Polsce co skutkuje wieloma patologiami. Jednak ciężko na tej podstawie wnioskować, że kontrola prywatnego majątku miała by podobne konsekwencje bo złożoność problemu jest zupełnie inna i nie wiem jakie przepisy podatkowe mogłyby zostać złamane, jeśli nie te związane z podatkiem dochodowym, opodatkowaniem spadków i darowizn.
Jeżeli nie wiesz to Ci wytłumaczę jak państwo stosując aktualnie obowiązujące przepisy podatkowe może pastwić się nad obywatelem, który nie zrobił niczego nagannego.
Każdy podatnik, który otrzymał darowiznę zobowiązany jest poinformować o tym fakcie urząd skarbowy. Niespełnienie tego obowiązku rodzi odpowiedzialność karną skarbową. Zgodnie z przepisami ustawy o podatku od spadku i darowizn opodatkowaniu podlega nabycie przez osoby fizyczne własności rzeczy znajdujących się na terytorium Polski lub praw majątkowych wykonywanych na terytorium Polski tytułem m.in. darowizny lub polecenia darczyńcy. Są jednak wyjątki. Zwolnieniu z opodatkowaniu podlegają darowizny, których wartość nie przekracza:

Kwoty 9637 zł - jeżeli nabywcą jest osoba zaliczona do I grupy podatkowej
(małżonek, zstępny, wstępny, pasierb, zięć, synowa, rodzeństwo, ojczym, macocha lub teście, przysposobiony, przysposabiający),

Kwoty 7276 zł - jeżeli nabywcą jest osoba zaliczona do II grupy podatkowej
(zstępni rodzeństwa, rodzeństwo rodziców, zstępni małżonkowie pasierbów, małżonkowie rodzeństwa i rodzeństwo małżonków, małżonkowie rodzeństwa małżonków, małżonkowie innych zstępnych),

Kwoty 4902 zł - jeżeli nabywca jest osoba zaliczona do III grupy podatkowej (inni nabywcy).

Powyższe limity dotyczą darowizn przekazanych przez jedną osobę w okresie 5 lat poprzedzających rok, w którym nastąpiło nabycie ostatniej darowizny.

Jeżeli darowizna pochodzi od osób najbliższych (zstępni, wstępni, rodzeństwo, małżonka, pasierb, ojczym, macocha) wówczas zgłoszenia należy dokonać w terminie 6 miesięcy od dnia powstania obowiązku podatkowego na formularzu SD-Z2. Przy zachowaniu tego terminu i udokumentowaniu przekazanej darowizny pozostanie ona w całości zwolniona z podatku. W przypadku innych osób złożyć należy formularz SD-3(4).

Konsekwencje niezgłoszenia darowizny

Podatnikowi, który nie zgłosił w urzędzie skarbowym faktu otrzymania darowizny grozi opodatkowanie karną 20% stawką podatku, w przypadku powołania się podatnika przed organem podatkowym lub organem kontroli skarbowej w toku czynności sprawdzających, postępowania podatkowego, kontroli podatkowej lub postępowania kontrolnego na okoliczność dokonania tej darowizny, a należny podatek od tego nabycia nie został zapłacony.
W przypadku natomiast, gdy podatnik składa deklarację podatkową na formularzu SD-3(4) na tej podstawie organ podatkowy wymierza podatek ustalony w wartości 3-20% podstawy opodatkowania.
Niezależnie od powyższej sankcyjnej stawki podatku, liczyć należy się z odpowiedzialnością karną skarbową, której wysokość zależna jest od wysokości uszczuplonego podatku.

Przykład
Mama darowała córce 12 tysięcy złotych. Córka nie zgłosiła w urzędzie skarbowym faktu otrzymania darowizny. Fakt ten został stwierdzony dopiero podczas kontroli organu podatkowego. Córka zobowiązana będzie do zapłaty 20% podatku od kwoty 2363 zł (do kwoty 9637 zł występuje zwolnienie podatkowe). Kwota podatku do zapłaty wyniesie 473 zł.

Źródło
Jak widać w załączonym przykładzie nie mamy do czynienia z żadnym przekrętem. Obywatel mógł po prostu nie wiedzieć, że ciąży na nim obowiązek zgłoszenia darowizny do urzędu skarbowego lub po prostu przegapić termin. Zauważ jak ten przepis jest skonstruowany, żeby to wyjaśnić rozbudujmy przykład mamy, która robi darowiznę na rzecz córki:

I rok - 2000 złotych => nie ma obowiązku zgłoszenia
II rok - 2000 złotych, w sumie 4000 złotych za 2 lata => nie ma obowiązku zgłoszenia
III rok - 2000 złotych, w sumie 6000 złotych za 3 lata => nie ma obowiązku zgłoszenia
IV rok - 2000 złotych, w sumie 8000 złotych za 4 lata => nie ma obowiązku zgłoszenia
V rok - 2000 złotych, w sumie 10000 złotych za 5 lat, przekroczono kwotę 9637 złotych => powstaje obowiązek zgłoszenia do urzędu skarbowego w terminie 6 miesięcy od otrzymania ostatniej części darowizny, w przypadku gotówki musisz jeszcze dostarczyć potwierdzenia przelewów

Teraz wyobraźmy sobie sytuację, że do domu córki, która poszła na swoje przychodzi urzędnik i widzi, że ma ona tam jakiś sprzęt rtv czy agd, który kupiła za pieniądze otrzymane od matki. Córka zgodnie z prawdą mówi skąd miała na to pieniądze, a urzędnik pyta czy zgłosiła fakt otrzymania darowizny do urzędu skarbowego. Jeżeli tego nie zrobiła to już można ją skasować na 20%. Jak widać nie mamy tu do czynienia z żadnym przekrętem, po prostu można albo nie wiedzieć albo zapomnieć, że w ciągu 5 lat przekroczyło się kwotę, której nie trzeba zgłaszać. Matka mogłaby dać córce nawet 1 mln złotych i córka nie zapłaciłaby podatku, gdyby to zgłosiła do urzędu, ale jeżeli tego nie zrobi to państwo zabierze jej 20% ponad kwotę 9637 złotych. Po co się tworzy takie przepisy? Odpowiedź jest jasna, żeby golić obywatela na każdym kroku. Darowizną może być też przedmiot o znacznej wartości, który matka dała córce i jeżeli ta nie zgłosi tego do urzędu również będzie musiała zapłacić podatek.

Ciekawe ile osób przeglądająych to forum zna te przepisy, a ile by wpadło na kotroli, pomimo tego, że nie zrobili niczego nagannego?

Zresztą jestem przekonany, że urzędnicy wymyśliliby coś jeszcze. Przykład tego jak gnębieni są przedsiębiorcy pokazuje, że są w tym temacie bardzo kreatywni:
Milion sto tysięcy złotych kary dla baru mlecznego w Słupsku. Jadłodajnia została ukarana za dodawanie przypraw do posiłków dotowanych przez Ministerstwo Finansów. Karę nałożono od roku 2008 mimo, że wcześniejsze kontrole Izby Skarbowej nie wykazały nieprawidłowości.

Eugenia Rębacz, prezes PSS Słupsk, do której należy bar powiedziała reporterowi Radia Gdańsk, że robi wszystko, aby kary nie zapłacić. - Dostaliśmy dwie decyzje nakazujące zapłacenie 486 tys. zł oraz prawie 600 tys. złotych. Już zapłaciliśmy prawie 40 tysięcy złotych kar. Sprawa miliona stu tysięcy złotych już trafiła do windykacji, ale udało nam się na razie wstrzymać płatność na poziomie Ministerstwa Finansów. To kuriozalna sytuacja, bo byliśmy kontrolowani kilka razy w roku i wszystko było w porządku. Potem te same urzędniczki z Izby Skarbowej przyszły na powtórne kontrole i naliczyły kary. To ogromna kwota, przecież do tego wszystkiego musimy też naliczyć odsetki za kilka lat. Działamy siedemdziesiąt lat, mamy 130 pracowników i jeśli kara nie zostaną cofnięte, to grozi nam upadłość, powiedziała prezes Eugenii Rębacz. - Moim zdaniem tak działa państwo bezprawia, które zmienia przepisy na tak skomplikowane i niejasne, że podatnik jest zawsze w gorszej sytuacji. Tak się nie robi, dodała. Zgodnie z rozporządzeniem ministerstwa finansów, do dotowanych przez Skarb Państwa posiłków nie można dodawać większości przypraw i mięsa. Przepisy mają się zmienić od 1 kwietnia i doprawienie w barach mlecznych ma być znowu zgodne z prawem. Rocznie do posiłków w tanich jadłodajniach państwo dopłaca 20 milionów złotych.

Źródło
Makiavelu, Ty mi próbujesz wmówić, że istnieją jakieś dwa państwa polskie. Jedno, które tworzy niejasne przepisy, żeby gnębić przedsiębiorców i drugie, które chce dodatkowych uprawnień do kontroli obywateli niebędących przedsiębiorcami, żeby walczyć z oszustami, a uczciwi mogą spać spokojnie. Sorry, ale nie wierzę, bo to jest jedno i to samo państwo, jedni i ci sami urzędnicy.

: 25 marca 2015, 22:37
autor: Smok-u
Co do dyskusji o urzędnikach, sądach itp.

: 26 marca 2015, 11:18
autor: Makiavel
Obywatel mógł po prostu nie wiedzieć, że ciąży na nim obowiązek zgłoszenia darowizny
Po Tobie bym się Vimesie takiego argumentu nie spodziewał. Chyba znasz zasadę, że nieznajomość przepisu nie jest argumentem zwalniającym z odpowiedzialności za jego złamanie (tym razem bez łaciny, bo zbyt znana maksyma :)). Jeśli jadąc samochodem nocą wpadniesz w nieoznakowaną dziurę, którą wykopali drogowcy, to też uznasz, że nie są winni, jak Ci powiedzą, że nie wiedzieli, że mieli obowiązek oznaczenia i zabezpieczenia jej?

Zasadniczym problemem w naszej dyskusji jest to, że ja mówię o problemie i pewnej propozycji rozwiązania go, a Ty o realnych i potencjalnych patologiach przy egzekwowaniu prawa. To są odrębne problemy. Powiązane, ale nie tożsame. Twoje podejście kojarzy mi się z taką postawą: wiem, że reprezentacja Polski w piłkę nożną zmarnuje swoją szansę na mistrzostwach świata (jeśli jakimś cudem się tam zakwalifikuje), bo od 30 lat tak się dzieje, więc nie wysyłajmy w ogóle naszej reprezentacji na mundial. Ale z przeświadczeniem, że mogę jechać 100 km/h w terenie zabudowanym bo i tak fotoradary są źle ustawione, źle skalibrowane więc dostanę mandat tak czy owak, nawet, jeśli będę jechał przepisowo.
Moim zdaniem trzeba identyfikować problemy i przeciwdziałać. Alternatywa, którą proponujesz to zbliżanie się do anarchii w życiu publicznym.
Jestem skłonny zgodzić się z Tobą, być może pierwszym krokiem, jaki należy uczynić to gruntownie zreformować działanie urzędów skarbowych by uniknąć patologi wynikających z ich kontroli. Ale ja nie o tym tu dyskutuje, jak funkcjonują urzędy, tylko o tym czy trzeba kontrolować skąd biorą się pokaźne, jak na polskie warunki, majątki, osób, które, zgodnie z tym, co deklarują, nie zarabiają dużo. Uważam, że należy. W tym, że należy to robić automatycznie zawieram myśl, że należy to robić odpowiednio, profesjonalnie, w celu osiągnięcia celu, którym jest zapobieganie oszustwom a nie zgnębienie obywatela. Według logiki, o której pisałem (wybór celu kontroli w oparciu o zestawienie deklarowanych zarobków z zarejestrowanymi na daną osobę nieruchomościami i samochodami), nie według tego, co pisał Wiking: wybierają ulicę i niczym świadkowie Jehowy pukają od drzwi do drzwi szukając czajników i żelazek nabytych za kasę z szarej strefy.
Krótko mówiąc ja mówię o sensowności pomysłu, który zostanie wdrożony zgodnie z zasadami demokratycznego państwa prawa. Jeśli przyjmiemy inny warunek wstępny to absolutnie nie ma znaczenia kto rządzi, bo z góry zakładamy, że nawet najlepszy pomysł zostanie zepsuty, najlepsze rozwiązanie nie zadziała, itp.itd..
W tym konkretnym przypadku, Twój tok rozumowania wiedzie do konkluzji: nie płaćmy podatków wcale, bo nie zależnie od tego, czy staramy się to robić zgodnie z prawem czy celowo to prawo łamiemy kontrola i tak nas ukarze. Ja zaś mówię: płaćmy podatki zgodnie z prawem i walczmy z patologiami w egzekwowaniu przepisów: upraszczajmy je, redukujmy ich ilość, ustalmy spójną wykładnie, doprowadźmy do zmiany mentalności w urzędach. Zgadzam się z Tobą, że skandaliczne jest to, że ministerstwo finansów żąda tego, by urzędnicy skarbowi zarabiali jak najwięcej na karaniu, nie zależnie od tego czy jest ku karze powód realny, czy nie. Za to chętnie odsunąłbym obecną ekipę od władzy. Problem polega na tym, że lider największej partii opozycyjnej wypowiedział takie zdanie odnośnie do ludzi bogatych i nie wycofał się z niego "jeśli ktoś ma pieniądze, to znaczy, że skądś je musi mieć" - w domyśle "ukradł". Dla mnie to oznaczy tyle, że wątpliwie wydaje się to, by poprawiła się sytuacja kontrolowanych małych i średnich przedsiębiorstw (PiS słynie z większej, nie mniejszej gorliwości w tropieniu rzeczywistych i urojonych spisków, oszustw i innych przestępstw) a w dodatku nowy rząd uderzy w najbogatszych i największych, co w najlepszym razie poskutkuje tym, że że podrożeją produkty i usługi oferowane przez te firmy a w najgorszym, że nie tylko zaprzestaną do nas napływać BIZ to jeszcze istniejące przeniosą się gdzieś indziej.

@szczypek Dla Ciebie mam zadanie. Weź sobie podręcznik do historii albo poszukaj w Internecie kiedy ostatni raz Polska przez 25 lat dynamicznie rozwijała się gospodarczo, nie była nękana wojnami i była klasyfikowana w tych samych kategoriach co jej sąsiedzi z zachodu. Ułatwię Ci zadanie: między 1945 a 1989 mieliśmy realny socjalizm i wojsko radzieckie na naszym terenie, między 1939 a 1945 trwała II wojna światowa, między 1918 a 1939 nie było tak całkiem spokojnie, "cud nad Wisłą" i te sprawy, między 1914 a 1918 trwała I wojna światowa i nie było nas na mapie, między 1795 a 1914 wiadomo, powstania, wojny, brak Polski na mapie, wiek XVIII rozbiory i anarchia... Tak cofniemy się do wieku XVI, ewentualnie do pierwszej połowy wieku XVII. Daj znać, jak już znajdziesz odpowiedź i powiedz mi czy obecnie nie przeżywamy pierwszego w swojej historii od ok. 400 lat okresu niezaburzonego rozwoju gospodarczego.

: 26 marca 2015, 14:34
autor: szczypek
Makiavel pisze:@szczypek Dla Ciebie mam zadanie. Weź sobie podręcznik do historii albo poszukaj w Internecie kiedy ostatni raz Polska przez 25 lat dynamicznie rozwijała się gospodarczo, nie była nękana wojnami i była klasyfikowana w tych samych kategoriach co jej sąsiedzi z zachodu. Ułatwię Ci zadanie: między 1945 a 1989 mieliśmy realny socjalizm i wojsko radzieckie na naszym terenie, między 1939 a 1945 trwała II wojna światowa, między 1918 a 1939 nie było tak całkiem spokojnie, "cud nad Wisłą" i te sprawy, między 1914 a 1918 trwała I wojna światowa i nie było nas na mapie, między 1795 a 1914 wiadomo, powstania, wojny, brak Polski na mapie, wiek XVIII rozbiory i anarchia... Tak cofniemy się do wieku XVI, ewentualnie do pierwszej połowy wieku XVII. Daj znać, jak już znajdziesz odpowiedź i powiedz mi czy obecnie nie przeżywamy pierwszego w swojej historii od ok. 400 lat okresu niezaburzonego rozwoju gospodarczego.
Istotnie, patrząc tego rodzaju kategoriami przeżywamy obecnie okres niewątpliwie unikatowy i wspaniały. Cieszmy się i głodujmy.

: 26 marca 2015, 16:29
autor: zahor
Makiavel pisze: Krótko mówiąc ja mówię o sensowności pomysłu, który zostanie wdrożony zgodnie z zasadami demokratycznego państwa prawa. Jeśli przyjmiemy inny warunek wstępny to absolutnie nie ma znaczenia kto rządzi, bo z góry zakładamy, że nawet najlepszy pomysł zostanie zepsuty, najlepsze rozwiązanie nie zadziała, itp.itd..
Czyli podsumowujac napisales 52737754 linijek tekstu, ktory jest absolutnie oderwany od rzeczywistosci, traktuje o czyms, co sie nigdy nie wydarzy i ogolnie nic nie wnosi do dykusji na temat konkretnego pomyslu, ktory mialby zostac zaimplementowany w takich, a nie innych okolicznosciach przez takich, a nie innych ludzi w panstwie, ktore stosunek do obywatela ma taki, a nie inny.
Makiavel pisze:Ja zaś mówię: płaćmy podatki zgodnie z prawem i walczmy z patologiami w egzekwowaniu przepisów: upraszczajmy je, redukujmy ich ilość, ustalmy spójną wykładnie, doprowadźmy do zmiany mentalności w urzędach.
A ja mowie - wszystko fajnie, tylko zamien kolejnosc. Najpierw zrob tak, zeby podatki nie szly w bloto, zeby nie byly horrendalnie wysokie, zeby nie dochodzilo co rusz do absurdow, a potem dopiero postaraj sie o system skutecznego ich egzekwowania. Na podobnej zasadzie - najpierw zbuduj infrastrukture drogowa, autostrady, obwodnice itp., a dopiero potem nastawiaj radarow i zacznij karac surowo kierowcow przekraczajacych predkosc, zwlaszcza w obszarach zabudowanych. W Polsce natomiast jest na odwrot - najpierw tworzy sie rygorystyczne przepisy, stosowane w krajach cywilizowanych, a dopiero potem mysli o co tu zrobic zeby przecietny obywatel mogl w nich funkcjonowac, jako ze do tej pory zeby powiazac koniec z koncem musial sie poruszac w szarej strefie na wzor azjatycki.
Makiavel pisze: Daj znać, jak już znajdziesz odpowiedź i powiedz mi czy obecnie nie przeżywamy pierwszego w swojej historii od ok. 400 lat okresu niezaburzonego rozwoju gospodarczego.
I kiedy przechadzasz sie po Wroclawiu, to taka wlasnie reflekcja Cie nachodzi? "Cholera, ani 50, ani 100, ani nawet 200 lat temu nie bylo tu tak dobrze jak teraz"? Zajmujace. Swoja droga, jezeli chcesz "wizualnie" ocenic poziom zycia w danym regionie/kraju to radze wybrac sie na jakas wioske. Duze miasta (zwlaszcza ich centra) az tak bardzo sie od siebie pod tym wzgledem nie roznia.

: 26 marca 2015, 19:42
autor: Makiavel
Nie wiem ile masz lat zahor ale centrum Wrocławia jakie pamiętam z dzieciństwa i centrum niemieckich miast, jakie widziałem będąc w Niemczech jako dzieciak bardzo się różniły (oczywiście nie zabytkami i architekturą, ale samochodami, jakie stały na parkingach, sklepami, dbałością o fasady, etc.). Teraz faktycznie nie różnią się za bardzo. Co do wsi to akurat te w moim rodzinnym regionie są mało reprezentatywne, bo od dekad są zasilane markami/euro. Oczywiście dalej są w Polsce wioski zabite dechami, ale jak podróżuje to coraz częściej widzę pozytywne zmiany: remizy odremontowane, OSP z nowym wozem, domy coraz rzadziej mają obdrapane i popękane elewacje.
Co do refleksji, jakie mnie nachodzą to czasem, jak włączę sobie myślenie historyczne to takie mam właśnie myśli: "kurczę mam 26 lat, a za mojego życia tak wiele się zmieniło i tak bardzo zbliżyliśmy się do Europy Zachodniej, która 20 lat temu wydawała mi się innym światem"

@szczypek Nie pomyliłeś przypadkiem Polski z jakimś krajem Afryki Środkowej lub Subsaharyjskiej? Owszem w Polsce zdarzają się głodujący ludzie, ale bez przesady...

: 26 marca 2015, 21:16
autor: Vimes
Makiavel pisze:
Obywatel mógł po prostu nie wiedzieć, że ciąży na nim obowiązek zgłoszenia darowizny
Po Tobie bym się Vimesie takiego argumentu nie spodziewał. Chyba znasz zasadę, że nieznajomość przepisu nie jest argumentem zwalniającym z odpowiedzialności za jego złamanie (tym razem bez łaciny, bo zbyt znana maksyma :)). Jeśli jadąc samochodem nocą wpadniesz w nieoznakowaną dziurę, którą wykopali drogowcy, to też uznasz, że nie są winni, jak Ci powiedzą, że nie wiedzieli, że mieli obowiązek oznaczenia i zabezpieczenia jej?
Owszem, wiem, że nieznajomość prawa nie zwalnia od poniesienia konsekwencji za jego złamanie. Właśnie, dlatego uważam, że nasze państwo świadomie tworzy skomplikowane i niejasne prawo, żeby celowo zastawiać pułapki na obywatela.

Uważam również, że istnieje coś takiego jak sytuacja, w której należy wymierzyć karę i sytuacja, w której należy odstąpić od wymierzenia kary. Poniżej przedstawię swoje definicje sytuacji, w których karę należy wymierzyć i w której od wymierzenia kary należy odstąpić. Powiedz mi, czy się z nimi zgadzasz czy nie, a jeżeli nie to dlaczego:

1) Jeżeli obywatel swoim postępowaniem lub zaniechaniem postępowania doprowadza do powstania szkody na rzecz współobywateli lub państwa to powinien ponieść karę.

2) Jeżeli obywatel swoim postępowaniem lub zaniechaniem postępowania nie wyrządził szkody na rzecz współobywateli lub państwa to od wymierzenia kary należy odstąpić.

Teraz spójrzmy na nasze przykłady.

Jeżeli kierowca wpada w dziurę w wyniku tego, że drogowcy nie oznaczyli jej w prawidłowy sposób to ponosi wymierną szkodę, bo jego samochód został uszkodzony i musi zapłacić za naprawę. Wskazanie winnego zaniechania i poszkodowanego jest proste.

Teraz przejdźmy do drugiej sytuacji. Przypominam, że w przypadku, gdy zgłoszenie darowizny jest dokonane w terminie obywatel jest całkowicie zwolniony z płacenia podatku. Dokonanie darowizny nie powoduje powstania obowiązku podatkowego. Obowiązek podatkowy powoduje niezgłoszenie dokonanej darowizny w terminie do urzędu skarbowego. Odpowiedz mi zatem na pytanie komu obywatel wyrządził szkodę swoim postępowaniem nie zgłaszając darowizny w terminie, bo nie wiedział, że musi to zrobić lub zapomniał, skoro i tak przysługuje mu prawo do całkowitego zwolnienia z podatku? Sankcja jest wymierzania za nieprzyniesienie druczku w terminie do urzędu, a nie za miganie się od podatku.

Przepis został sformułowany w taki sposób, żeby celowo zastawić pułapkę na obywatela. Państwo zatem jest dla obywatela wrogiem, które tworzy skomplikowane i niejasne prawo, żeby sprawić mu kłopoty i niesprawiedliwie pozbawić części majątku.

-------------------------------------------------------------------------------------

Paweł Kukiz oficjalnie zarejestrowany jako kandydat na prezydenta: https://twitter.com/PrezydentKukiz/stat ... 5900597249. Brawo, zebrał dwukrotnie więcej podpisów niż trzeba nie mając żadnych struktur partyjnych.

Anna Grodzka vel Piotr Bęgowski nie zebrała 100 tysięcy podpisów pomimo tego, że była kandydatką Partii Zielonych. Ciekawe jak sobie poradzili Palikot i Nowicka? Dali radę zebrać 100 tysięcy?

: 26 marca 2015, 22:14
autor: Railis
Vimes pisze:
Makiavel pisze:
Obywatel mógł po prostu nie wiedzieć, że ciąży na nim obowiązek zgłoszenia darowizny
Po Tobie bym się Vimesie takiego argumentu nie spodziewał. Chyba znasz zasadę, że nieznajomość przepisu nie jest argumentem zwalniającym z odpowiedzialności za jego złamanie (tym razem bez łaciny, bo zbyt znana maksyma :)). Jeśli jadąc samochodem nocą wpadniesz w nieoznakowaną dziurę, którą wykopali drogowcy, to też uznasz, że nie są winni, jak Ci powiedzą, że nie wiedzieli, że mieli obowiązek oznaczenia i zabezpieczenia jej?
Owszem, wiem, że nieznajomość prawa nie zwalnia od poniesienia konsekwencji za jego złamanie. Właśnie, dlatego uważam, że nasze państwo świadomie tworzy skomplikowane i niejasne prawo, żeby celowo zastawiać pułapki na obywatela.

Uważam również, że istnieje coś takiego jak sytuacja, w której należy wymierzyć karę i sytuacja, w której należy odstąpić od wymierzenia kary. Poniżej przedstawię swoje definicje sytuacji, w których karę należy wymierzyć i w której od wymierzenia kary należy odstąpić. Powiedz mi, czy się z nimi zgadzasz czy nie, a jeżeli nie to dlaczego:

1) Jeżeli obywatel swoim postępowaniem lub zaniechaniem postępowania doprowadza do powstania szkody na rzecz współobywateli lub państwa to powinien ponieść karę.

2) Jeżeli obywatel swoim postępowaniem lub zaniechaniem postępowania nie wyrządził szkody na rzecz współobywateli lub państwa to od wymierzenia kary należy odstąpić.

Teraz spójrzmy na nasze przykłady.

Jeżeli kierowca wpada w dziurę w wyniku tego, że drogowcy nie oznaczyli jej w prawidłowy sposób to ponosi wymierną szkodę, bo jego samochód został uszkodzony i musi zapłacić za naprawę. Wskazanie winnego zaniechania i poszkodowanego jest proste.

Teraz przejdźmy do drugiej sytuacji. Przypominam, że w przypadku, gdy zgłoszenie darowizny jest dokonane w terminie obywatel jest całkowicie zwolniony z płacenia podatku. Dokonanie darowizny nie powoduje powstania obowiązku podatkowego. Obowiązek podatkowy powoduje niezgłoszenie dokonanej darowizny w terminie do urzędu skarbowego. Odpowiedz mi zatem na pytanie komu obywatel wyrządził szkodę swoim postępowaniem nie zgłaszając darowizny w terminie, bo nie wiedział, że musi to zrobić lub zapomniał, skoro i tak przysługuje mu prawo do całkowitego zwolnienia z podatku? Sankcja jest wymierzania za nieprzyniesienie druczku w terminie do urzędu, a nie za miganie się od podatku.

Przepis został sformułowany w taki sposób, żeby celowo zastawić pułapkę na obywatela. Państwo zatem jest dla obywatela wrogiem, które tworzy skomplikowane i niejasne prawo, żeby sprawić mu kłopoty i niesprawiedliwie pozbawić części majątku.

-------------------------------------------------------------------------------------

Paweł Kukiz oficjalnie zarejestrowany jako kandydat na prezydenta: https://twitter.com/PrezydentKukiz/stat ... 5900597249. Brawo, zebrał dwukrotnie więcej podpisów niż trzeba nie mając żadnych struktur partyjnych.

Anna Grodzka vel Piotr Bęgowski nie zebrała 100 tysięcy podpisów pomimo tego, że była kandydatką Partii Zielonych. Ciekawe jak sobie poradzili Palikot i Nowicka? Dali radę zebrać 100 tysięcy?
Totalna zgoda. Urząd skarbowy, który ma dostęp do mojego konta, zarówno listy transakcji, oraz możliwości egzekucji pieniężnej, ale jednak potrzebujący papierka, to sprawa śmieszna. Takich przypadków jest wiele, chociażby np. obowiązek składania PIT-38 przez każdego, kto osiągnął jakiś przychód. Mogłoby to być ograniczone tylko dla tego małego procenta ludzi, którzy chcą robić niestandardowe odliczenia od podatków. Cała pula informacji znajduje się w rozliczeniu, które wysyła firma.

Jeżeli chodzi o Kukiza, to miło widzieć kogoś, kto jednak stara się zorganizować swoją kampanię na własną rękę. Zwłaszcza patrząc na Bredzisława, który jednak może sterydować swoją kampanię publicznymi pieniędzmi, wynajmować serię autobusów, oraz blokować drogi (całe pasy) ułatwiając sobie przejazd. (ta sytuacja akurat ostatnio ostro dała mi się we znaki ostatnio)

Czemu niektórzy z nas potrafią mówić, że każdy ma równy start, a jednak niektórzy mogą swoje kampanie finansować z subwencji i funduszów partyjnych, a nawet pieniędzy publicznych czystej wody (vide. Prezydent), a inni muszą za to płacić sami? Czy to nie jest ten monopolistyczny układ, z którym wszyscy lewicowcy chcą walczyć w przypadku korporacji?

: 26 marca 2015, 23:22
autor: minimav
Cieszy mnie poruszenie tematu Kukiza, gdyż nie będę zmieniał nagle tematu - otóż pan Kukiz został "usunięty z Google". Jak porno, przekleństwa, itd. Makiavelu, z racji tego, że jesteś chyba jedynym obrońcą naszego rządu udzielającym się na tym forum (a przynajmniej występujesz jako adwokat diabła), to skieruję do ciebie pytanie - czy, a jeśli tak to dlaczego, ktoś postawiony wysoko w naszym, bądź co bądź, jak go nazywasz, demokratycznym kraju, pozwala sobie na ingerencję w wyniki wyszukiwania przeglądarki (bo to, że ktoś maczał w tym palce to niewątpliwe, choćby z tego względu, że żadnego innego kandydata w ten sposób nie usunięto z proponowanych wyników wyszukiwania) poprzez usunięcie KANDYDATA NA PREZYDENTA. Czyżby aż tak zalazł komuś za skórę? Już pomijam fakt, iż Marian Kowalski został zwolniony z pracy w klubie fitness z rzekomego powodu startu w wyborach - nawet profil Lewica.pl na facebooku potrafił się zmusić do obrony jego osoby mimo tak różnych poglądów. Bo nie wątpię, że tutaj również występowały naciski, podobnie jak z wytwórnią Sony, która wypowiedziała kontrakt Kukizowi, mimo jego wcześniejszego startu w wyborach samorządowych - wtedy nikomu to nie przeszkadzało. Czy takie metody, możnaby rzec totalitarne, to jest to co nazywasz demokracją?

: 27 marca 2015, 00:22
autor: Vimes
"Ocieplanie ścian a równość płci" , gender mainstreaming w praktyce :lol:.

: 27 marca 2015, 00:22
autor: Makiavel
Vimesie zgadzam się z Tobą (wreszcie). Jedynie co, to przypadek darowizny nie możemy formalnie wytłumaczyć nieznajomością przepisu. Co do zasady jednak zgadzam się. Zgaduje, że w założeniu obowiązek informowania o darowiźnie może mieć coś wspólnego z praktykami ukrywania majątku z przestępstwa po rodzinie i krewnych, ale nie mam wątpliwości, że nie należy karać babci, której bogata wnuczka pomaga finansowo.

Nie podejrzewałbym jednak państwa o to, że pisze ustawy w tak niecnym celu, choć nie wątpię też, że pisze je by doić obywateli. Problemem jest, jak to bywa najczęściej, stosowanie prawa.
Inna sprawa, że jak ustawodawstwo to 460 osób w Sejmie z czego co najmniej połowa to skończeni idioci, a 90% drugiej połowy nie ma nic do gadania. Garstka pozostałych, światłych i kompetentnych, przeważnie nie wystarcza by tworzyć dobre prawo.

Odnośnie do wyborów prezydenckich: Palikot zebrał, a Ogórek chyba czyta Twoje posty Vimesie ;) http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju, ... 27533.html

Ciesze się, że Grodzka nie będzie kandydatką na prezydenta. Dwóch satyrów (niby-lewicowy i ten z poglądami z czasów rewolucji przemysłowej), śpiewak i pani z ładną buzią to wystarczający folklor.

@Railis W teorii każda nowa partia, zanim nie zdobędzie 3% w wyborach "jedzie" na własnych środkach
@minimav Nie wiem o co chodzi z tym usunięciem z Google... Z całym szacunkiem dla pana Kowalskiego i pana Kukiza to nawet jak się zsumuje ich wynik i pomnoży raz dwa to wciąż nie są warci kiwnięcia palcem w bucie, więc podejrzewam, że to po prostu ruchy wizerunkowe (zerwanie kontraktu z Sony i wylanie z roboty). Gdyby Dudę z UJ zwolnili, to wtedy faktycznie podejrzewałbym, że ktoś "złożył ofertę, której nie można odmówić". Obaj polecieli za aktywność polityczną, ale pewnie dlatego, że klub fitness nie chciał być kojarzony z Ruchem Narodowym (czyli stereotypowo z neonazistami i innymi skinheadami) a Sony uznało, że ich wizerunek wielkiej, globalnej marki nie współgra z Kukizem - kandydatem na prezydenta, niszowym i antysystemowym.

Vimesie przecież już od lat pisząc wniosek o fundusze UE musisz zaznaczać, że projekt wspiera równouprawnienie i jeszcze trzy punkty równie absurdalne, które trzeba było uzasadnić, żeby w ogóle ktoś przeczytał o co wnioskujesz i czy to ma ręce i nogi.
Polecam Ci też publikacje "Gender, Water and Development", natrafiłem na nią przypadkiem, gdy szukałem czegoś w bibliotece, akurat w czasie, gdy biskupi tłumaczyli, że od tego gender to Gilowi się tak bardzo chciało molestować dzieci. Jak przeczytasz to dam mi znać, czy fajne, bo nie wykroczyłem poza tytuł i informacje, że autorki są z Oxfordu (a myślałem, że tylko u nas publikuje się teksty o idiotycznych tytułach). Tytuł jednak bardzo zbliżony do tego z Twojego linku ;-)

: 27 marca 2015, 07:05
autor: Alex96
Makiavel pisze: @minimav Nie wiem o co chodzi z tym usunięciem z Google... Z całym szacunkiem dla pana Kowalskiego i pana Kukiza to nawet jak się zsumuje ich wynik i pomnoży raz dwa to wciąż nie są warci kiwnięcia palcem w bucie, więc podejrzewam, że to po prostu ruchy wizerunkowe (zerwanie kontraktu z Sony i wylanie z roboty). Gdyby Dudę z UJ zwolnili, to wtedy faktycznie podejrzewałbym, że ktoś "złożył ofertę, której nie można odmówić".
:rotfl: To brzmi jak "W przypadku Sassuolo i Parmy sędziowie moga się mylić na niekorzyśc, ale jak robia to w przypadku Juventusu to spisek i skandal"
Poza tym, kandydat "wart kiwniecia palcem w bucie" ma miec duze poparcie czy mózg i ciekawe pomysly na zmianę kraju?
Coraz bardziej skłaniam sie do stwierdzenia, ze zyjesz w jakims hermetycznym srodowisku z ktorego nigdy nie wychodzisz, no albo ze za kazdego posta dostajesz odpowiednie wynagrodzenie. Az tak oderwanym od rzeczywistosci chyba nie da sie byc.
Kukiz i Kowalski od dluzszego czasu sa zaangazowani w polityke w taki a nie nny sposob i doskonale o tym wczesniej wiedzialo Sony jak i klub fitness.
Zagrozenie dla "układu" zwalczane jest w zarodku. Na szczescie coraz wiecej ludzi czerpie wiedze z Internetu i olewa media głównego ścieku... Jeszcze troche trzeba poczekac i wroci normalnosc.