gregor_g4 pisze:
Poza tym nie pytałem jak to wygląda na tle krajów UE, tylko o porównanie wysokości i ich zmianę za czasów PIS oraz PO. Ty jednak znowu obróciłeś kota ogonem, tak żeby było na Twoje.
Jakbyś skończył studia to byś wiedział, że dane analizuje się w określonym kontekście, inaczej nie mają sensu. Porównanie danych z okresu prosperity i kryzysu jest totalnie bez sensu. Odniesienie ich do sytuacji w innych krajach pokazuje, jaka była realna efektywność rządów. Za rządów PiS Polska rozwijała się wolniej od sąsiadów a za PO szybciej.
Przede wszystkim, handel zagraniczny w Polsce ma bardzo mały w porównaniu do innych krajów UE udział w PKB
Poproszę dane statystyczne na ten temat. Jak do nich dotrzesz i porównasz z efektami kryzysu to uświadomisz sobie, jakim jesteś ignorantem.
Druga sprawa - tygodniowy czas pracy. Który w Polsce jest jednym z najwyższych, o ile nie najwyższym w Unii Europejskiej. W połączeniu z duża ilością pracujących na czarno oraz bardzo niskimi wynagrodzeniami i świadczeniami społecznymi na tle UE masz odpowiedź dlaczego nasza gospodarka wyglądała tak dobrze.
Wzrost wydajności pracy w tym okresie w Polsce była bodajże drugim największym w UE, za Węgrami albo Rumunią.
Przeczytaj sobie jak się liczy PKB i pokaż mi gdzie tam jest coś o wysokości płac i świadczeń socjalnych. Tak na marginesie to mamy wynagrodzenia podobne do Estonii, większe od Łotwy, Litwy, Węgier.
Dodatkowo, w Polsce nie upadł żaden bank! Dlaczego? Dlatego, że w przeciwieństwie do USA, gdzie kredyt dostałali wszyscy i na wszystko, to u nas było o to na prawdę trudno. W końcu w USA doszło do sytuacji, że banki nie były w stanie odebrać pieniędzy które na pożyczały, a to w połączeniu z cenami nieruchmości doprowadziło do upadku banków.
Podaj mi listę banków, które upadły w krajach UE co spowodowało, że te poradziły sobie z kryzysem gorzej od nas.
Jeśli chodzi o dług publiczny na tle krajów UE, to nie wziąłeś pod uwagę wysokości PKB w tych krajach, które jest dużo wyższe niż w Polsce, na tym tle gorzej od nas wypadają tylko Węgrzy.
Jeszcze Bułgaria i Rumunia (jeśli mówimy o PKB p.c.). Wytłumacz jeszcze jaki jest związek wysokości PKB danego kraju z tempem przyrostu jego długu publicznego i jego stosunkiem do PKB. Dlaczego niskie PKB p.c. Polski dyskredytuje nas.
Przypomnę też, że PiS domagał się od rządu w czasie kulminacji kryzysu aktywnej polityki, takiej jak w krajach sąsiednich, która doprowadziłaby do: a) zwiększenia deficytu i długu, b) najprawdopodobniej zniweczyłaby ten skromny wzrost, który osiągaliśmy.
Operując wyłącznie na faktach: w czasie rządów PiS w latach 2005-2007 Polska radziła sobie gorzej od swoich sąsiadów, rozwijała się od nich gorzej. W latach rządów PO 2007-2015 rozwijała się znacznie szybciej i stała się pod tym względem europejskim liderem. Nie przemawia za mną argumentacja, że jeśli coś jest złego za czasów rządów PO, to wina PO, a jak coś dobrego to nie jest zasługa PO.