zahor pisze:Makiavel pisze:Liczyłem na falę samokrytyki ale widzę, że zapał polemiczny się kończy tu w momencie, gdy grupowo staracie się narzucić mi "forumowy", czarno-biały obraz świata. Cóż, obsequium amicos, veritas odium parit..
Ja odpuszczam niestety, ale z innego powodu niz sugerujesz. Jezeli naprawde musze tlumaczyc doktorantowi jak krowie na rowie dlaczego na podstawie dotarcia do JEDNEGO podrecznika, w ktorym sa napisane dwa zdania o tych postaciach nie mozna od razu odrzucic tezy pt. "10-15 lat temu w szkolach nie mowiono o zolnierzach wykletych wcale lub mowiono za malo", to mam wrazenie ze trace czas. Do tego ciagle nie dowiedzialem sie czego konkretnie musialbym sie wstydzic, mimo ze ponowilem pytanie kilka razy, wiec tym bardziej uwazam ze pisanie po raz dziesiaty tego samego w nadziei ze zrozumiesz jest bezcelowe.
Tę tezę sam sobie postawiłeś. Osią sporu jest
czy o tym kim był Fieldorf i Pilecki młodzi ludzie dowiadują się dopiero ostatnio, bo w Polsce nastąpiła jakaś zmiana?
@zahor i inni
Skoro taka informacja znajduje się w podręczniku do historii tak dużego i popularnego wydawnictwa, jak Nowa Era, przy czym Pileckiemu poświęcona jest cała ramka, tak jak kluczowym dowódcom czy politykom tego okresu, to znaczy, że były to informacje łatwo dostępne. Przynajmniej te tysiące licealistów, które korzystały z tego podręcznika miały możliwość dowiedzenia się tego otwierając swój podręcznik na odpowiedni temat.
Informacja ta wyraźnie pokazuje, że nie tylko ja, w swojej, jak się okazuje, genialnej szkole, mogłem tą informacje zdobyć. Jest ona dowodem na to, że tysiące zainteresowanych historią licealistów, maturzystów w 2005 i później, korzystając z tego podręcznika - po prostu ucząc się historii w szkole, dowiadywało się o "Nilu" i Pileckim. Oznacza to także, że co najmniej 10 lat temu były to informacje uznawane przez autorów podręczników, więc niejako także przez osoby odpowiedzialne za edukację historyczną w Polsce, za ważne. Pozwala mi to także sądzić, że skoro w Nowej Erze były takie informacje, to najpewniej w innych podręcznikach również (nie od dziś wiadomo, że różnią się one głównie układem treści, obrazkami, dodatkami ale samą zawartością merytoryczną nie bardzo).
Podsumowując i przy okazji oceniając prawdopodobieństwo. Informacje takie znajdują się w popularnym podręczniku do historii skierowanym do ogólniaków, techników i innych szkół średnich. Informacje takie przekazywane są w niespecjalnie prestiżowym ogólniaku w małym mieście na Opolszczyźnie. Sądzę więc, że bardziej prawdopodobne jest to, że w dużo lepszych liceach w Warszawie, Wrocławiu, Toruniu, Krakowie, Poznaniu, itd., korzysta się z tego samego albo lepszych podręczników i podaje takie informacje uczniom (lub, jeśli nauczyciel nie zdąży to uczeń musi tylko otworzyć książkę i gotowe) niż to, że w tych szkołach korzysta się z uboższych podręczników a nauczyciele milczą o takich postaciach. Bardziej prawdopodobne jest to, że nie pamiętacie, że coś takiego było na lekcji albo w podręczniku (pomijam przyczyny) niż to, że akurat tylko mnie o tym uczono.
Może więc to wstyd, że taki "lewak", "leming", "komunofil", "dziecko PO" itp., już w gimnazjum wiedział to, czego "prawdziwi Polacy" nie potrafili, ponoć, dowiedzieć się będąc w szkole średniej (wiem
zahor, nie mówię o Tobie).
@Karowiew Przytoczyłeś zły fragment:
Powoli zachodzi zmiana i młodzi orientują się kim był Nil, Łupaszko czy Pilecki. Tacy prawdziwi, autentyczni bohaterowie.
- to jest to, z czym polemizowałem. To zdanie sugeruje, że dopiero teraz się orientują a ja udowodniłem, że, co najmniej, tysiące uczniów, którzy korzystali z w/w podręcznika wiedziało kim były 2 z 3 w/w postaci już jakieś 10 lat temu.
@zbysioJUVE nie znam się na wszystkim, ale na większości spraw dyskutowanych w temacie POLITYKA :-)
J.Kaczyński pewnie chce zostać premierem bo to daje większą władzę + już raz przegrał z Komorowskim, więc wie, że nie ma szans teraz.
Nie wiem kiedy był ostatni taki test w TVP. Pamiętam, że ostatni, w którym mogłem brać udział (z tego co pamiętam doktoranci, doktorzy i wyżej nie mogą startować) tj. jakieś 3 lata temu rozwiązałem bezbłędnie i byłem zły na siebie, że za późno dowiedziałem się o tym, że odbywa się i to na dodatek było we Wrocławiu w Ludowej. Wygrał w tedy jakiś taki chłopaczek chyba z liceum z klasy maturalnej ale, jak dobrze pamiętam, nie był bezbłędny. Wstyd mi też było za studentów mojego uniwersytetu, bo nie wygrali konkurencji między uczelniami wrocławskimi.