Już z chłodniejszymi głowami trzeba szukać pozytywów. O negatywach pisać nie będę, bo tu już całe litanie powstały.
Pozytywy widzę takie oprócz tych o których pisałem wcześniej (płacenie frycowego, niezbędne doświadczenie itd.):
- sezon straci dla nas trochę na intensywności i będzie można podleczyć tę ekipę. Jako iż traktuję ten sezon jako przejściowy, to nawet wolę odpaść teraz niż po pięknym finale znów polec. Wtedy i tak bylibyśmy bez pucharu, a byśmy obciążyli i tak już wyeksploatowanych (jak widać) zawodników. Mówię to głównie w kontekście ME, bo wakacje po takiej imprezie zazwyczaj są baaardzo krótkie.
- wyklaruje nam się kto jest prawdziwym Juventino w sercu. Zaraz zacznie się płacz, że Pogba zwodzi, albo i gotów odejść, bo już w 1/8 odpadliśmy itd. Powiem tak - niech idzie. Nie będę mu źle życzył, przeklinał itp. Po prostu nie potrzeba nam primadonn, albo tych którzy nie będą chcieli umrzeć za tę koszulkę na boisku. Jeśli woli iść na gotowe, a nie dostrzeże, że tutaj formuje się coś naprawdę wielkiego to ... jego strata. I bez narzekań na jego odejście, bo za takie pieniądze jakie pewnie za niego byśmy otrzymali to spokojnie kupimy dobrego następcę, albo i dwóch (na sprzedaż Pogby mamy już dobrą bajeczkę jakby co "brak awansu dalej w LM zmusił nas do sprzedaży Paula, bo bez niego transferów by nie było")
- więcej czasu (na co liczę) dla młodych. Trudno. Mamy tyle kontuzji i teraz obniżone morale - dajmy więcej czasu młodym. Po pierwsze należy ich i tak ogrywać, a po drugie szybciej zobaczymy kto może do nas bardziej lub mniej pasować
- Allegri dalej dla mnie jest (mimo innych wad) facetem z mega nosem do zmian. Jeden mecz, nawet najważniejszy, tego nie zmieni. Niemniej, dla mnie ten dwumecz to nauka przede wszystkim dla niego i nie o zmiany chodzi, ale o mentalność i reagowanie na wydarzenia na boisku. Uważam że jest łebski i się uczy (co moim zdaniem nieraz udowodnił), więc liczę że i tym razem da radę.
- ewentualny pozytyw jest też taki, że jeśli ta drużyna się w miarę szybko teraz podniesie, a na dodatek wygra jeszcze scudetto i coppa italia, to niesamowicie wprost się scementuje moim zdaniem. Są młodzi, dostają po dupie, ale potrzebują też widzieć efekty swojej pracy, żeby uwierzyć w siebie konkretami. Tak zakończony sezon będę uważać za naprawdę dobry dla tej ekipy i jeszcze lepszy prognostyk na przyszłość
Tak przynajmniej myślę i chciałbym myśleć z kilkoma sprawami. Poza tym (bez płaczu na temat awansu Bayernu czy czepialstwa wobec klubu i zawodników) uważam, że ten mecz powinien być wręcz modelowym materiałem dlaczego zmiany w tej dyscyplinie są niezbędne jeśli chodzi np. o pracę sędziów, powtórki w trakcie meczów itd.. Ponieważ jestem pragmatykiem i cynikiem z natury nie trafia do mnie argumentacja o "pięknie sportu", bo wg mnie to wręcz wypacza sport i samo widowisko, stwarzając do tego ogromne miejsce dla przekrętów, których (jeśli miałbym obstawiać) jest bez liku i to środowisko z tego żyje (bo są ku temu stworzone możliwości). To jednak temat na osobną dyskusję i nie odnoszę się tutaj do kwestii tego, że zostaliśmy oszukani w tym meczu czy coś.
Molek big fun juve pisze:wojczech7 pisze:Nóż się w kieszeni otwiera, jak się czyta niektóre komentarze.
Ogólnie byłbym w miarę zadowolony z naszej postawy, gdyby nie to , że nie uczymy się na błędach. Rewanż z Interem , pierwszy mecz z Bayernem, te mecze niczego nas nie nauczyły.
Bardzo ważny i interesujący post, ale moim zdaniem kolega (jeszcze w emocjach) trochę źle wyciągnął wnioski jak i wielu tutaj na forum (bez spiny panowie).
Ja uważam że się właśnie nauczyliśmy wiele (Max i ekipa) i ciągle się uczymy (dlatego mamy bardzo szybki progres i na tej podstawie liczę na sukcesy niedługo). Zauważcie, że do tej 70 minuty, to my dominowaliśmy Bayern właśnie dlatego, że drużyna wyciągnęła wnioski. Robiliśmy to co powinniśmy robić i Monachijczycy praktycznie nie istnieli. TO jest ogromny zgromadzony kapitał na przyszłość i teraz ogromna w tym rola trenera by drużynę podnieść i zbudować na tych pozytywach, których było ogrom, wytykając i poprawiając błędy które nastąpiły później.
Bo to że od 70 minuty się posypało to już zupełnie inna para kaloszy i nie ma co tutaj bredzić, że było ok, jak nie było o czym świadczy końcowy wynik. Zabrakło :
- doświadczenia
- wyrachowania
- pewnie i trochę sił oraz kondycji (dobry materiał do analizy dla sztabu)
- ... kibiców za plecami (niektórzy jakby zapomnieli, że graliśmy na wyjeździe i doping, który niósł nas u siebie tutaj był przeciwko nam).
I dwóch pierwszych rzeczy (patrząc na pozytywy) nauczyliśmy się w bardzo dużym stopniu dzięki Bayernowi od 70. minuty. Bo jednak my w LM robimy coś konkretnego od dwóch sezonów, a Bayern w tym mniej więcej składzie od jakiego już czasu? No więc właśnie. Płacimy frycowe, ale widać umiejętności i ogień w tych młodych chłopakach, a to ogromnie ważne.
Podsumowując, nie muszę we wszystkim mieć racji (może nawet parę rzeczy ominąłem), ale staram się w miarę na chłodno wszystko przeanalizować i przekalkulować. Nie musicie się ze mną zgadzać, ale ja osobiście niezwykle cenię sobie to doświadczenie i podtrzymuję zdanie, że jeśli ta ekipa dalej będzie się tak rozwijać i wzmocnimy newralgiczne miejsca, to w przyszłym sezonie możemy już siać postrach prawie u wszystkich ekip w Europie. Wczoraj jeszcze czegoś zabrakło, co jest normalne na tym etapie.
Dalej wierzę w :juve: