Proszę uprzejmie
deszczowy, ponieważ nie jestem prawnikiem pozwolę sobie odwołać się do analizy prawnej konwencji dokonanej przez profesjonalistów z Instytutu Ordo Iuris: "
Czy Polska powinna ratyfikować Konwencję Rady Europy o zapobieganiu i przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej?". Twojej uwadze polecam przede wszystkim 4 punkt raportu:
4. Wątpliwości merytoryczne co do treści rozwiązań konwencyjnych, w szczególności co do ich konstytucyjności. 38
4.1. Konwencja CAHVIO w świetle konstytucyjnych gwarancji ochrony rodziny. 38
4.2. Prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. 39
4.3. Zasada równości wobec prawa i równości płci. 43
4.4. Otwarty katalog aktów przemocy . 44
4.5. Tajemnica adwokacka. 45
Dokument jest dość obszerny, więc nie będę przeklejał tutaj całego tekstu, wystarczy, że przejdziesz sobie do 38 strony i masz tam wszystko z przypisami i odwołaniami do dokumentów źródłowych, o które prosiłeś.
Jeżeli ktoś nie ma czasu na dłuższą lekturę to warto chociaż zapoznać się z wnioskami końcowymi:
Konwencja CAHVIO zawiera szereg rozwiązań budzących istotne wątpliwości, zwłaszcza natury konstytucyjnej.
1. Przepisy prawa polskiego zapewniają kobietom co najmniej jednakowy standard ochrony jak rozwiązania konwencyjne. Wyniki badań przeprowadzonych przez Agencję Praw Podstawowych pozwalają twierdzić, że stosowane w Polsce rozwiązania są znacznie skuteczniejsze niż działania podejmowane w oparciu o założenia przyświecające Konwencji CAHVIO.
2. System aksjologiczny zawarty w Konwencji, zakładający działania z zakresu inżynierii społecznej, jest nie do pogodzenia z polskim porządkiem konstytucyjnym.
3. Konwencja nie stanowi skutecznego instrumentu zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet, ponieważ twórcy Konwencji nie zidentyfikowali rzeczywistych zagrożeń i źródeł przemocy, uznając za źródło przemocy wobec kobiet nierówne relacje władzy pomiędzy kobietą a mężczyzną i jednocześnie całkowicie ignorując lub marginalizując czynniki, które realnie warunkują zachowania przemocowe, takie jak 1) problem alkoholizmu i innych uzależnień 2) erozja czynników chroniących oraz 3) obecność przemocy w środkach masowego przekazu.
4. Doświadczenia wynikające z funkcjonowania mechanizmu monitorującego bliźniaczej ideowo amerykańskiej Konwencji Belém do Pará wskazują, że mająca działać na mocy Konwencji CAHVIO grupa GREVIO może służyć wywieraniu presji w kierunku legalizacji i upowszechnienia aborcji.
5. Rozwiązania konwencyjne stwarzają kontekst normatywny mogący prowadzić do rozchwiania aksjologicznych podstaw polskiego ustroju, otwierając furtkę do kwestionowania chronionego konstytucyjnie modelu rodziny oraz praw rodziców do wychowania swoich dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami.
6. Konwencja wprowadza dyskryminację mężczyzn i tym samym jest sprzeczna z konstytucyjną zasadą równości wobec prawa oraz zasadą równości płci.
7. Konwencja budzi istotne wątpliwości z perspektywy konstytucyjnych gwarancji prawa do obrony i prawa do sądu.
8. Ratyfikacja Konwencji wiązałaby się z ponoszeniem przez Polskę istotnych obciążeń finansowych.
Z tych wszystkich względów ratyfikacja Konwencji CAHVIO jest wysoce niewskazana.
Być może uchwalenie tej konwencji to jedna ze składowych ceny jaką Polska musi zapłacić za europejską fuchę Tuska. Jej uchwalenie będzie jednoznacznym potwierdzeniem, że Platforma przyjęła kurs skrajnie lewicowy w kwestiach światopoglądowych. Tobie
deszczowy jako byłemu symaptykowi SLD (znasz powiedzenie o tym, kto jako pierwszy ucieka z tonącego okrętu?), a obecnie Platformy z pewnością to się spodoba.
Makiavel pisze:Takie teksty, jak ten z Wprost, są nic nie warte. Albo autor ma dowody na ten proceder i je publikuje albo pisze tekst, który może napisać każdy Mietek, który ma komputer. Gdyby Wprost dysponuje dowodami przeciwko Durczokowi (skoro o nim mowa) albo skoro dysponuje nimi pan bloger (widzę, że urósł tu do rangi wyroczni) to czemu nie ma jeszcze nie ma zawiadomienia w prokuraturze? Przecież to byłaby cudowna sprawa dla takich ludzi, których o prestiżu, popularności, pozycji i pieniądzach Durczoka mogą tylko pomarzyć - zniszczyć drugi, obok Lisa, filar "mejnstrimowych" mediów.
Po pierwsze, jeżeli się nie mylę, to molestowanie seksulane jest ścigane z oskarżenia prywatnego, więc ani dziennikarz "Wprost", ani ten bloger nie mogą złożyć doniesienia, może to zrobić tylko osoba pokrzywdzona. Po drugie, w artykule nie padają nazwiska, ale identyfikacja osób na podstawie podanych informacji nie jest trudna. Po trzecie, rzekoma ofiara nadal pracuje w mainstreamowych mediach, tylko nie w tvn24, w dodatku są to media, w których Durczok kiedyś pracował, więc rozumiem, że może się obawiać jego wpływów, bo środowisko broni swoich, wystarczy przypomnieć sobie przypadek Polańskiego. Po czwarte, wspomniany bloger nie jest autorem tekstu, on tylko zwrócił się z pytaniem o Durczoka na adresy mailowe do redaktorek tvn24, które nabrały wody w usta, a wystarczyłoby odpowiedzieć, że "Pan Durczok jest gentlemenem" i bronić honoru kolegi, dodając, że doniesienia "Wprost" z pewnością nie dotyczą jego osoby.