Strona 401 z 929
: 18 stycznia 2015, 14:34
autor: Ouh_yeah
Przerywając na chwilkę poważniejsze tematy, Mazurek i Zalewski twierdzą, że paru ich kumpli z PSLu i okolic, im przekazało, że Piechociński chwali się tu i tam, że po wciągnięciu połowy Ruchu Palikota i mega wyniku w wyborach samorządowych, za chwilę w PSL zameldują się apolityczni politycy, najwięksi ulubieńcy TVN czyli Roman Giertych i Misiek Kamiński, który zresztą przedwczoraj w Kropce nad I wcielił się w jedną z tysiąca swoich twarzy, tym razem jako ekspert od górnictwa

Chociaż trzeba tefałenowi oddać, że chyba nic nie przebije Kazimiery Szczuki dyskutującej o polskiej energetyce wczoraj wieczorem w TVP info, ale widocznie tak mało im tam w Twoim Ruchu zostało, że aż ją musieli delegować na program.
: 19 stycznia 2015, 12:07
autor: Makiavel
Coś nie wierzę w Giertycha w PSL. Myślę, że on już zmądrzał na tyle, że nie będzie pchał się do polityki, a przynajmniej nie w taki sposób. Kamiński to inna sprawa, on jest zdolny do wszystkiego żeby utrzymać się na powierzchni.
W temacie dyskusji o górnictwie i porozumieniu to bardzo miło było posłuchać nie polityków tylko ekonomistów dwa dni z rzędu w "Faktach po faktach", szczególnie Olechowskiego. Jego wypowiedź znów przypomniała mi, że
"W tym kraju są zasady,
Ten kraj ma to w zwyczaju:
Równo ścinać wszystkie głowy wystające zza połowy"
Tacy ludzie powinni być dziś w Polsce kandydatami na prezydenta czy szefa rządu a nie komentatorami gdzieś tam na obrzeżach polityki.
: 19 stycznia 2015, 17:00
autor: gregor_g4
Makiavel, nie chce rozbijać Twojego posta na cytaty, więc postaram się na początku wyjaśnić Ci jak działa kredyt, żebyś zrozumiał, że to co napisałeś nie ma sensu.
Bierzesz kredyt o wartości 100 tyś zł, na 30 lat oprocentowanie 7% w skali roku. Ale masz ofertę ten sam kredyt we franku (upraszczając rachunki przyjmę kurs 3zł za 1CHF) czyli 33 tyś CHF oprocentowane 2,5% w skali roku.
W tym miejscu widać ile można zaoszczędzić na kredycie walutowym na samym oprocentowaniu. 4,5% w skali roku to 4,5 tyś zł rocznie więcej.
Różnica w racie kredytu to będzie ok 400 zł miesięcznie na korzyść kredytu w CHF. Mniej więcej wygladać to będzie 1400PLN do 333CHF.
I to jest realne oszczędzanie na kredycie, a właściwie na oprocentowaniu kredytu.
Napisałeś, że ktoś podwójnie oszczędza na racie bo frank jest tani. Na logikę - to nie jest prawda - nie jest to możliwe.
Ktoś kto wziął kredyt w CHF gdy ten stał 3 zł za franka ma do zapłacenia tych franków 333 - płaci 1000 zł. Jeśli frank pójdzie na 3,5zł za franka, to ten ktoś dalej musi zapłacić 333 franki po 3,5 zł więc traci.
Zarobić można było na tym gdy frank na początku lat 2000 stał w okolicy 3 zł (2,9) a później spadł na 2 zł (był chyba krótki okres, że było to 1,9) i wtedy to były realne zarobki na kredycie. Dlatego uzasadnione jest branie kredytu gdy obca waluta jest droga, bo można liczyć, że w końcu potanieje.
Dodatkowo parę lat temu nasza waluta była silniejsza, co przekładało się na niższe kursy walut (euro po 3,4 frank 2zł dolar nieco ponad 2zł).
Banki dawały niskie oprocentowanie, bo one nie zarabiają na oprocentowaniu w wypadku kredytów walutowych, lecz na spreadzie - czyli różnicy pomiędzy kosztem kupna a sprzedaży waluty.
Dodatkowo sprzyjała im ustawa ( która rok temu chyba została zmieniona - nie jestem 100% pewny - nie siedze już tak w finansach) że spłacając kredyt w obcej walucie, należy tą walute kupić w banku w którym ma się kredyt. Co za tym idzie, nie można sobie było kupić 25 tyś franków w kantorze gdy CHF był po 2PLN i z tego spłacać kredytu (wziętego gdy frank był po 3PLN) należało co miesiąc do banku wpłacić równowartość raty we frankach przeliczonej po kursie wymiany tego banku (wyższy niż kurs w kantorach).
Jednak tak jak pisałem wcześniej ta ustawa nie jest już ważna ( a przynajmniej miała być zmieniona - nie mam teraz czasu by szukać i się upewniać).
Generalnie to racja, by brać kredyt w walucie w której się zarabia bo jest się pewnym wysokości raty. Nie ma sytuacji jak teraz, że z dnia na dzień rata skoczy o kilkaset złotych, co jest ważne jeśli ktoś ma dokładnie dopięty budżet oraz brak oszczędności.
Kredyt walutowy jest jednak sporo tańszy, jest dużo mniej odsetek (które spłaca się w pierwszej kolejności, dopiero potem zadłużenie) i nawet przy skaczącym kursie można zaoszczędzić, jednak pod warunkiem, że jest się przygotowanym na skoki wysokości raty.
: 19 stycznia 2015, 20:48
autor: Makiavel
gregor_g4 pisze:Makiavel, nie chce rozbijać Twojego posta na cytaty, więc postaram się na początku wyjaśnić Ci jak działa kredyt,
:płaczę: Tyle lat mojej nauki na marne...
Teraz na poważnie i krótko. Napisałem, że dla tych ludzi kredyt był podwójnie tani (w ich mniemaniu) bo brali go po niższym oprocentowaniu w stosunku do złotówkowych i dlatego, że brali go w czasie, gdy frank taniał, czyli w "dołku". To jest odpowiedź na pytanie "skąd u nas taki boom na kredyty w CHF był". Skoro taniał to ich rata we frankach też taniała. Całą resztę o kredytach, z całym szacunkiem, to już mi wykładali ludzie, którzy wiedzą o tym więcej od Ciebie. Wyobraź sobie, że przez wiele lat studiów, które nierozerwalnie wiązały się ze sprawami ryzyka walutowego, nauczyłem się mechanizmów, jakie funkcjonują.
To jednak nie zmienia faktu, że osoba, która potrafi wyliczyć sobie koszty swojego kredytu w obcej walucie, może dokonać korzystnej dla siebie decyzji nie zależnie od tego, czy waluta obca ulega deprecjacji, aprecjacji czy utrzymuje się na stałym poziomie w chwili, gdy ten kredyt bierze.
: 19 stycznia 2015, 21:31
autor: gregor_g4
Ty po prostu w żadnym temacie nie potrafisz napisać, przyznać że się pomyliłeś, a racje miał ktoś inny:) ale to już nie mój a Twoj problem.
Teraz próbujesz wykręcać kota ogonem a pare postów wcześniej próbowałeś nam wciskać kit, że jak ktoś brał kredyt w CHF po 2,5 to jak CHF był 3,0 to i tak on na tym zarabiał
Albo widocznie nie uważałeś na zajęciach, albo ten kto Cie nauczał takim specem nie był.
: 19 stycznia 2015, 21:51
autor: Makiavel
gregor_g4 pisze:Ty po prostu w żadnym temacie nie potrafisz napisać, przyznać że się pomyliłeś, a racje miał ktoś inny:) ale to już nie mój a Twoj problem.
Teraz próbujesz wykręcać kota ogonem a pare postów wcześniej próbowałeś nam wciskać kit, że jak ktoś brał kredyt w CHF po 2,5 to jak CHF był 3,0 to i tak on na tym zarabiał
Albo widocznie nie uważałeś na zajęciach, albo ten kto Cie nauczał takim specem nie był.
Napisałem
Jeśli jesteś racjonalnym klientem [...] i kalkulujesz swój kredyt hipoteczny na 20-30 lat, w taki sposób: "dziś frank kosztuje 2,50, ale w długim okresie należy sądzić, że będzie kosztował 3,00 bo tak mniej więcej stoi u nas ta waluta"; to możesz śmiało brać go nawet na "dołku".
Teraz proste wyjaśnienie, że to prawda. Obliczasz sobie, że przy różnicy w oprocentowaniu kredytu frankowego a złotówkowego średni kurs CHF musi urosnąć o 40% żeby opłacalność frankowego zrównała się z opłacalnością złotówkowego. Zgodnie z moim przykładem bierzesz przy kursie 2,50. To znaczy, że średni kurs w okresie spłaty musi wynosić 3,50 . Przy kursie 3,00 wciąż odnosisz korzyść, bo płacisz mniej, niż za kredyt w złotówkach. Wyraźnie wiec widać, że to ja mam rację a Ty próbujesz coś udowodnić, ale Ci nie wychodzi. Wygląda na to, że jednak nie uważałeś na przedsiębiorczości w szkole :-)
: 19 stycznia 2015, 22:07
autor: gregor_g4
a Ty widze dalej bronisz swoich zamotanych teorii

to co wyjaśniłeś powyżej, to jest zarabianie na oprocentowaniu! Zresztą w moim poście wyjasniłem na czym to polega.
Jeśli bierzesz kredyt po kursie 2,5 to gdy frank skoczy na 3zł to w porównaniu do złotówkowego kredytu ciągle jesteś do przodu, bo wynika t o z oprocentowania. Ale płacisz więcej niż w momencie zaciągania kredytu.
Makiavel pisze:
Oprocentowanie. Kredyty we frankach, brane w tzw. dołku (chwili, gdy CHF miał niski kurs, nawet poniżej średniego poziomu z kilku lat) były podwójnie tanie dla tych ludzi: raz, że nisko oprocentowane, dwa przy ówczesnym kursie spłacanie było bez problemu.
a to całkowicie kłóci się z tym co tu napisałeś. nie były w tym przypadku podwójnie tanie, bo tak było by gdyby frank spadł z 2,5 na 2,0.
: 19 stycznia 2015, 22:15
autor: szczypek
Myślę, że się trochę nie zrozumieliście. Jednakże kiedy Makiavel wyjeżdża ze swoim sztandarowym argumentem "mnie uczyli ludzie, którzy wiedzą więcej od Ciebie", ręce opadają.
Edit. Nie czytałem pozostałych postów, straciłem aktualność.
: 19 stycznia 2015, 22:50
autor: Makiavel
szczypek pisze:Myślę, że się trochę nie zrozumieliście. Jednakże kiedy Makiavel wyjeżdża ze swoim sztandarowym argumentem "mnie uczyli ludzie, którzy wiedzą więcej od Ciebie", ręce opadają.
Edit. Nie czytałem pozostałych postów, straciłem aktualność.
Akurat sytuację polskich "frankowiczów", jeszcze gdy kurs franka nie był tak wysoki jak ostatnio, omawiał nam na zajęciach pewien doktor, który, jak dobrze kojarzę, jest szefem w bardzo popularnym internetowym serwisie związanym z nieruchomościami. Ufam mu bardziej niż użytkownikowi
gregor_g4. Faktycznie istnieje tu nieporozumienie, bo on traktuje wyrażenie o dołku kursu franka, jakby chodziło mi o jeden, najniższy od czasu uwolnienia złotówki, kurs tej waluty. Mi zaś chodzi o dołek, jako czas, gdy frank deprecjonował, bo wtedy, jak dobrze pamiętam, rosła najbardziej liczba kredytów i domyślam się, że to te kredyty teraz są problemem. Nigdzie nie pisałem, że korzyść wynika z kursu, w wiadomości do zahora pisałem wyraźnie o powodach popularności kredytów w obcej walucie i o tym czy zawsze brany po niskim kursie kredyt jest niedobry.
Powtórzę więc po raz setny. Dla ludzi, którzy brali kredyt w czasie umacniania się kursu PLN/CHF kredyty wydawały się podwójnie tanie: niżej oprocentowane i jeszcze w walucie, która osłabia się do naszej. Koniec, kropka.
: 20 stycznia 2015, 17:23
autor: blackadder
agatamonop pisze:i tak trzeba im tylko współczuć, zjedzą masę nerwów...
A ja znam takich którzy jak brali wtedy kredyt z pełną świadomością ryzyka, a teraz tupią nóżkami i jęczą jak im źle i niedobrze i bezczelnie domagają się pomocy państwa. Na szczęście, pomocy ma nie być.
: 20 stycznia 2015, 18:29
autor: Makiavel
Dodam jeszcze ciekawostkę - najwięcej kredytów we frankach mają...Austriacy! Ciekawa sprawa bo im nie można zarzucić grzechów "wieku młodzieńczego" jeśli chodzi o kapitalizm.
Zgadzam się z przedmówcą, że nie ma co tych ludzi żałować, to raz. Nie powinno się im pomagać, to dwa.
: 21 stycznia 2015, 09:06
autor: gregor_g4
A Chorwaci zamrażają kurs franka na 12 miesięcy;)
Jak ktoś jest sprytny to sobie poradzi.
: 21 stycznia 2015, 11:32
autor: Railis
Cytat usłyszany w telewizji dzisiaj:
banki nie moga tak ot po prostu sobie zarobic na zmianie kursu, one na to nie zapracowaly i powinny sie tymi pieniedzmy podzielic
Przy takiej świadomości "sprawiedliwości społecznej", do nadpłat kredytów, powinni jeszcze dodawać, kilka miesięcy pracy w kamieniołomach, za durny łeb.
: 21 stycznia 2015, 22:11
autor: Alex96
blackadder pisze:agatamonop pisze:i tak trzeba im tylko współczuć, zjedzą masę nerwów...
A ja znam takich którzy jak brali wtedy kredyt z pełną świadomością ryzyka, a teraz tupią nóżkami i jęczą jak im źle i niedobrze i bezczelnie domagają się pomocy państwa. Na szczęście, pomocy ma nie być.
Ja mam natomiast nadzieje, ze skoro juz Ewka zaczela rozdawac to niech daje kazdemu (mimo ze jestem goracym zwolennikiem zlikwidowania prawie wszystkich przywilejow i mocnym ograniczeniu socjalu), Gornicy dostali. W czym gorsi sa frankowicze?
: 22 stycznia 2015, 00:31
autor: joy
Bo frankowicze nie wyjdą na ulice tupać nóżkami, coś tam pogadają w mediach, popiszą tłity i rozejdzie się po kościach. Nie jestem zwolennkiem planu dla górników, ale trzeba im oddać, że o swoje walczyć potrafią. Widocznie chłopy z kilofami budzą większy postrach niż lekarze ze stetoskopami.