Po raz kolejny powtarzam - xG se można wsadzić, gdzie Słońca nie ma.
Inter powinien mieć 6 pkt z dwumeczu, po prawdzie, acz skończył z jednym i brałbym to nawet przy naszym największym 'que farto' - w ciemno, to że nawet zasłużyliśmy na swoje punkty, to jeszcze lepiej.
Pierwsza połowa dla nich, druga na styk, ja tam nakrywania czapką nie widziałem. Może statystyka nie pokazuje, ale swoje sytuacje mieli. Nasze szczęście, że: Lautaro jest w formie Vlaho, Dumfries to silny szybki murzyn, ale bez IQ i farta, lepszemu z Thuramów nic nie siadło.
W pierwszej części meczu, długimi momentami wyglądaliśmy tragicznie, deja vu z pierwszego spotkania, oni mogli skończyć mecz zanim do niego weszliśmy i znów tego nie zrobili, a 'niewykorzystane sytuacje..."
Również pragnę przypomnieć, że za czasów Al*****go po jakiejś serii wybuchał optymizm, który był brutalnie tłumiony. Dlatego - skoro niemal każdy mecz oglądam i to już przerabiałem, zalecam troszkę stoicyzmu.
Co do najlepszego pomocnika - to Thuram tak, ale defensywnie, do przodu - zdecydowanie Cziken. No i oczywiście większość naszego składu to powinni być max rezerwiści, no ale czasy to były, teraz nie ma czasów...
Kolo pięknie zrobił asystę, myślałem, że na końcu to piłka się jakoś odbiła szczęśliwie, a on ją tak fajnie dzióbnął, brawa dla tego pana.
Pomimo, że jestem fanem młodego Portugalca i powinien być on bezwzględnie wykupiony (narzekajta se ile chcecie, resztę naszych skrzydłowych zjada na śniadanie) to cierpi on na brak lidera w polu, który czasem podszedł by i je**ął go w czuprynę, gdyż dochodzi do świetnych sytuacji i marnuje je złymi - często egoistycznymi - decyzjami.
Mecz na plus, jak każde zwycięstwo z Interem
PS: Miejsce Koopa jest na ławie, obok Dusana, powinni mieć nawet imienne miejsca.