: 01 czerwca 2015, 19:46
"Barcelona jest faworytem, ale to jest JUVENTUS"mnowo pisze:Ależ dobrze jest czytać posty w takim temacie. Móc w ogóle założyć taki temat, z takim tytułem
Polecam to video, jest co oglądać:


Forum polskich kibiców Juventusu
https://forum.juvepoland.com/
"Barcelona jest faworytem, ale to jest JUVENTUS"mnowo pisze:Ależ dobrze jest czytać posty w takim temacie. Móc w ogóle założyć taki temat, z takim tytułem
Polecam to video, jest co oglądać:
Potwierdzam! Jakbyś chciał dowiedzieć się więcej o emocjach towarzyszących mi podczas zakładania tematu to dzwońmnowo pisze:Ależ dobrze jest czytać posty w takim temacie. Móc w ogóle założyć taki temat, z takim tytułem![]()
Myślisz, że tylko Ty?Vincitore pisze:Nie ma ciągłych pięciu minut bym nie myślał o tym meczu.
NO ALE PRZECIEŻ ŻADNEJ PORAŻKI NIE BĘDZIE, PRAWDA?
wat? W takim meczu trzeba dać z siebie maksa, wkładać głowę gdzie inni boją się włożyć nogę, trzeba walczyć do upadłego bez względu na to czy ktoś dostanie kontuzję czy nie bo to ostatni mecz sezonu.marcusftb pisze:oby tylko kontuzji nie bylo...
Wojtek pisze:wat? W takim meczu trzeba dać z siebie maksa, wkładać głowę gdzie inni boją się włożyć nogę, trzeba walczyć do upadłego bez względu na to czy ktoś dostanie kontuzję czy nie bo to ostatni mecz sezonu.marcusftb pisze:oby tylko kontuzji nie bylo...
Wybacz, ale ja z kolei nie rozumiem tego co piszesz. Zarzucasz mi że z jednej strony krytykowałem te i inne błędne decyzje, zwracałem uwagę na te czy tamte słabości i podkreślałem, że ta czy inna drużyna jest obiektywnie silniejsza, a potem cieszyłem się z wyeliminowania Realu? A co tutaj jest dziwnego? Właśnie z tego powodu tak wielką radość sprawił mi Juventus, tak ogromnie cieszyłem się i przeżywałem ten awans, bo się go nie spodziewałem. Nie wiem jak Ty, mnie bardziej cieszy zwycięstwo z rywalem mocniejszym, faworyzowanym. Jeżeli uważasz że szampana prędzej powinno się otwierać po pokonaniu Sassuolo u siebie, to Twoja sprawa. Dla mnie najcenniejsze są te sukcesy, których nikt się nie spodziewał, nikt nie brał za pewnik, które teoretycznie nigdy nie powinny mieć miejsca.ewerthon pisze:Jesteś człowiekiem, który przez ostatnie lata czy nawet miesiące wielokrotnie wyśmiewał Juventus, jego piłkarzy i działania zarządu, a tu nagle zostałeś wielkim kibicem, który po półfinale pisze, że "idzie świętować".
Ano właśnie takie same mam odczucia. Rzecz jasna w sobotę mogłoby się stać to, co byłoby racjonalne wytłumaczalne i czego wszyscy się spodziewają, a mianowicie Barcelona będąca obiektywnie lepszym zespołem zagra lepsze zawody i tak po prostu zasłużenie wygra. Tyle że jak by to się miało to tego skrajnie dziwnego sezonu? Jak to przystaje do kampanii, w której drużynę obejmuje parodysta od gola Muntarego, prawie odpada w fazie grupowej po blamażu z Grekami, a nagle ni z tego, ni z owego na przekór wszelkiej logice ląduje w finale? Juventus sam w sobie jest dziwnym zespołem, do tego zatrudnił w dziwnych okolicznościach dziwnego szkoleniowca, który sprawił że po dość dziwnych przejściach Stara Dama znalazła się w finale LM. Oczekuję zatem, że to co wydarzy się w Berlinie również będzie wykraczać poza ramy normalności. Jeżeli Juventus, ku zaskoczeniu wszystkich, będzie mieć posiadanie piłki na poziomie 70%, a mimo tego przegra, złoży się to w logiczną całość. Ale taka zwykła, przewidywalna porażka byłaby po prostu ... czymś dziwnym.Supersonic pisze: Wreszcie czy tego miałby dokonać Juventus, w momencie w jakim jest? W pierwszym sezonie pracy trenera Allegriego, którego zatrudnienie połowa kibiców Juventusu odbierała nie jako złą decyzję, lecz niesmaczny żart.