Niezbyt odkrywcze stwierdzenie, ale mecz trzeba wygrać...
Wszyscy na początku sezonu mówili o casusie Guardioli, ale z Xavim i Iniestą w środku pola to nawet Ciro by tam coś osiągnął. My niestety takich asów nie mamy, a porównując obecną pierwszą jedenastkę do tej sprzed 4-5 lat, to potrzeba nam kogoś kto potrafi od podstaw skonstruować drużynę. I jak widać, nie jest to Ferrara, którego jedyne dobre decyzje w tym sezonie odbywały się chyba pod naciskiem prasy. Ranieri nie jest dobrym trenerem, ale poważnie, byłby lepszy niż Ciro, który ma lepszych piłkarzy, a robi z nich gorzej grającą drużynę, ech... Ale może coś o tych piłkarzach, których mamy.
Bramka - tu jest dobrze, ale zastanawiam się, czy Buffon długo wytrzyma taką formę i osiągnięcia i czy na koniec kariery w końcu się nie wkurzy i nie odejdzie do lepszej drużyny. Oby nie.
Obrona, tu już jest źle. Na środku mamy właściwie tylko Kielona. O ile Canna wciąż ma świetną intuicję, tak stracił już prędkość, a że warunków fizycznych nigdy nie miał, to nie może już być podpora obrony wielkiego klubu. Legro to co najwyżej ławka. Ale dzisiaj pewnie zagrają we dwóch, bo jaki mamy wybór?
Na bokach jest gorzej niż źle, nie mamy tam właściwie żadnych dobrych piłkarzy. Ciągle leczący się Zebina i tak jest lepszy niż Caceres, który niby się stara i chwała mu za to, ale powiedzmy sobie szczerze, karny z Bayernem to nie był pierwszy zawalony przez niego gol w tym sezonie. Czasem sprawia dobre wrażenie, ale jak staje naprzeciw lepszego skrzydłowego, czy napastnika, gubi się. Nie jestem przekonany do niego, ale na razie nie mamy wyboru.
Lewa strona to niezły w defensywie, ale nie istniejący w ataku Molinaro i o zupełnie przeciwnej charakterystyce De Ceglie. Jest jeszcze Grosso, który czasem kogoś zatrzyma, czasem zaliczy asystę, ale oba elementy ma za słabe, żeby grać w 1 składzie Juve. Ławka jak najbardziej. Ale póki co, stawiałbym na Molinaro. Jest słaby, ale chyba w defensywie najpewniejszy z całej trójki.
Defensywna pomoc - tu mamy urodzaj. W obecnej formie chyba pewnikami są Poulsen (niespodzianka) i Marchisio. Ten drugi nawet potrafi się włączyć do akcji ofensywnej, co nieustannie próbuje zrobić Melo głupio tracąc piłki. Może z Brazylijczyka coś będzie, ale na razie powinien usiąść na ławie, póki nie dołączy do nas trener potrafiący go zmusić do trzymania się założeń taktycznych. Gra tak dużo pewnie za fakt bycia najdroższym na tej pozycji, ale chyba każdy widzi, że powinien być czwarty do wejścia, jeszcze za Sissoko.
Pomoc ofensywna, tutaj prym wiedzie Diego, bez dwóch zdań. Nie rozumiem całej spadającej na niego krytyki. On nie gra źle, a wszyscy oczekują od niego, że będzie w pojedynkę wygrywał mecze i co kolejkę będzie zbierał maksymalne noty. To nie tak. Brazylijczyk jest inteligentnym piłkarzem, gra z zaangażowaniem i posiada chyba najwyższe w naszej drużynie umiejętności techniczne. Ale liga włoska jest specyficzna i trudna, a w dodatku pracy Ribasowi nie ułatwia trener, który obciąża go nie pasującymi do niego zadaniami taktycznymi i często ustawia skład tak, że ten nie ma z kim grać. Wtedy wsiada na niego z 3 przeciwników, a tutaj najskuteczniejsza brazylijska samba nie pomoże. Mimi wszystko, powinien w meczu z Bari odpocząć, by być gotowym na nadchodzące trudniejsze spotkania. Bo brazylijczyk naprawdę daje z siebie na boisku wszystko, aż żal patrzeć, jak świeży w drużynie piłkarz przejmuje się wynikiem i stara o niego bardziej, niż grające tu od lat gwiazdeczki.
Zaraz obok Diego plasuje się Giovinco, który na swoje nieszczęście jest wychowankiem Juve, a nie Barcy, czy Arsenalu. W tamtych drużynach byłby już pewnie gwiazdą pierwszego formatu walczącą co roku o Złotą Piłkę, u nas choćby nie wiem jak dobrze grał, jest ciągle sadzana z powrotem na ławie jak tylko wyleczy się "boski" Del Piero. Nie wspominając o sprawdzaniu go na różnych pozycjach, często na takich, na których kompletnie sobie nie radzi. Marzy mi się trener, który potrafiłby coś z niego wyciągnąć i do pary z Diego stworzył duet rozmontowywujący każdą obronę świata.
Poza tymi dwoma zostaje Camor, do którego mam ogromny sentyment, ale w tym sezonie jakby nie może się odnaleźć i nie błyszczy. Nie wiem, czy to wina wieku, czy trenera, obstawiam jednak to drugie.
Atak, nazwiska jedne z lepszych we Włoszech, na boisku padaka. Czemu? Hmm owszem, trener, ale także sztab medyczny. Wszyscy tak psioczą na Amauriego, ale ja go będę bronił. Po pierwsze, w zeszłym sezonie był przed kontuzją naszym najlepszym napastnikiem. Po drugie, nie marnuje wcale aż tylu okazji, jak niektórym się wydaje. On okazji po prostu najczęściej nie ma, a w przeciwieństwie do innych czasem stara się cofnąć i coś zwalczyć. Po trzecie, on nie jest typem napastnika, który najlepiej czuje się samotnie z przodu. A niestety nie mamy w drużynie nikogo o charakterystyce piłkarza, który mógłby z nim stworzyć duet. I najważniejsze, po czwarte, on musi odpocząć, usiąść na ławce i się odbudować. Ale nie ma kiedy. Pozostała trójka często jest kontuzjowana, a Immobile to jeszcze nie to. Amauri nie ma czasu pracować nad forma, jak z musu tyra w każdym meczu. Jak będzie okazja, dałbym mu parę kolejek wolnego i zobaczył, jak się zaprezentuje na świeżości.
Trezeguet to lis pola karnego, mam nadzieję, że stanie się naszym Inzaghim, który mimo zaawansowanego wieku często wchodzi i strzela bramki czym się da, będąc obok Pato chyba najlepszym napastnikiem Milanu. Niestety, w innej roli już Francuza nie widzę.
Iaquinta to niewiadoma, kto wie co pokaże po kontuzji. Na początku sezonu na potęgę marnował setki, jak mu to zostanie, to chyba do sprzedania. Jak nie to może być też niezłym zmiennikiem, a kto wie, może uda mu się wypracować miejsce w pierwszej jedenastce? Dużej konkurencji niestety nie ma.
I ostatnia rzecz, najsmutniejsza. Pan Del Piero od kilkunastu miesięcy się już kompromituje i rozmienia na drobne szacunek, jaki osiągnął przez wszystkie lata w Starej Damie. Kiedyś go obdarzałem respektem, ostatnio o to coraz trudniej. Przykre, że Juve ma kapitana, który nie potrafi pogodzić się z wiekiem i jego własna duma jest ważniejsza niż dobro drużyny. Trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść, panie DP, a nie domagać się miejsca w pierwszym składzie kosztem chociażby młodego i ambitnego Giovinco. Pan już swoje dla drużyny zrobił i chyba lepiej zakończyć karierę teraz, niż za kilka miesięcy powodować ból głowy u większości kibiców, którzy zobaczą Pana nazwisko w wyjściowym ustawieniu. Tak jak w poprzednim sezonie, obok mnóstwa strat, czasem wywalczył i wykorzystał rzut wolny, tak w tym większość jego kontaktu z piłką kończy się stratą. Nieważne, czy próbuje dryblować, strzelać, czy podawać, nic mu już nie wychodzi. Jest niby kilka spotkań po kontuzji, ale zawodnik o jego charakterystyce powinien już coś grać. A jak przypomnę sobie mecz z Bayernem, gdzie Del Piero przez nikogo nie atakowany odwrócił się i prosto, po ziemi podał piłkę do tyłu, myląc się o 5m, to mi się smutno robi. Nie wspominając już o tym, że jako kapitan ani nie potrafi zmotywować do większego zaangażowania drużyny, ani sam się nie angażuje. Jak widzę Diego i Amauriego, którzy dużo więcej walczą o piłkę i dużo bardziej przejmują się stanem spotkania niż nasz wieloletni kapitan, to coś jest nie tak. Więc naprawdę, Panie DP, skończ pan karierę i zrób miejsce młodszym, zanim straci Pan szacunek wszystkich kibiców drużyny, która uczyniła Pana wielkim.
No, miała być analiza meczu i składu, a wyszedł felieton, ciekawe, czy ktoś całość przeczyta
