oliver pisze:Ja nie rozumiem czemu Immobile nie mógł by dostać szansy np. w pucharach czy pod koniec sezonu jak mecze mogą już być o pietruchę. Piszecie, że za młody, a ile Krkić ma lat i występów Barcelonie ? W tamtym sezonie Ferguson wpuszczał Machede (rocznik 91) który coś tam ukuł, a konkrecja w MU też była dość duża.
Wydaje mi się, że tak będzie. Immobile, Ariaudo, może ktos jeszcze, pewnie dostaną swoją szanse i pograją trochę np. w Pucharze Włoch.
Najwieksze kluby na swiecie wlasnie w taki sposob wpowadzaja wychowanków. Powoli przyzwyczajajac ich do gry na najwyzszym poziomie. Wieczne trzymanie w Primaverze nie ma zadnego sensu, bo po pewnym czasie nie jest to ani motywujące, ani rozwijające.
I jeszcze jedno.
Należy zastanowić się, co Ekdal i Ariaudo dali tej drużynie. Pierwszy to chyba dwa występy zaliczył i był tak samo bezbarwny jak nasz etiopsko-duński biegacz
Ty chyba nie masz kompletnie pojęcia, jak wygląda albo powinna wyglądac praca z młodzieżą, wychowankami klubu. Od takiego zawodnika nie wymaga się tego, aby coś dał drużynie tutaj i teraz - głownym celem jest rozwoj, ktory zaprocentuje dopiero w przyszlosci. Oczywiscie, mozna powiedziec, ze "Juventus to taki klub, ktory zawsze chce wygyrwac i nie ma zamiaru czekac" - jest to prawda, z tym, ze nie jest powiedziane, iż młody piłkarz z Primavery nie da pierwszej ekipie wiecej, niz zawodnik bez formy, w dodatku sprowadzony za darmo.
Grygera grywa ostatnio gorzej od Ariaudo. Obaj nie graja rewelacji, ale Czech po prostu popełnią błąd na błędzie, w przeciwieństwie do mlodego Włocha. Kto daje wiecej druzynie? To samo bylo z Marchionnim. Czy on kiedykolwiek coś dawał druzynie? Albo Knezevic? Jesli wiec mamy utalentowanego wychowanka (nie przesadzam, ze mamy, bo nie wiem - to wie Ferrara), to przeciez jasne jest, ze lepiej jest go zaczac powoli wprowadzac do składu.
Podam tutaj przyklad Blaszczykowskiego, ktorego Wisła kupiła za 70 tysiecy złotych. W pierwszym sezonie w Krakowie Kuba grał słabo - tak, grał słabo, a momentami tylko przeciętnie. Nie byl ani wyrozniajaca sie postacią, ani motorem napedowym druzyny. Gdyby wowczas nie dostał szansy i kredytu zaufania, pewnie dzisiaj nie bylby najlepszym polskim piłkarzem, grajacym w polu.
I tak jest z młodzieżą - brakuje im pewnosci siebie, ogrania, ale czasami warto postawić na kogoś utalentowanego, zamiast na siłe grać zawodnikiem popełniającym co chwile błędy. Nie chce ogladac Grygery, ktory gra po prostu koszmarnie, wole zeby Ciro dał szane komus z Primavery - a nóż się uda. A jesli nawet nie, to na pewno nie bedzie grał gorzej od Czecha.
Oczywiscie, to tylko przykład - nie twierdze, ze Ariaudo to talent na miare Nesty, czy cos takiego. Po prostu oparłem sie na tej sytuacji, zeby wyrazic precyzyjnie co sądze i wiem.