: 07 stycznia 2007, 11:34
No racja, mógł próbować cokolwiek robić, ale gdzie by się tam Gigi spodziewał, że Jego własny obrońca zamiast odciąć Inzaghiego od podania, padnie Mu zaraz do stóp :doh: A czy był faul? hmm Może i Włoch trochę odpychał Francuza, ale Panowie, na chłopski rozum, jak taki chuderlak jak Inzaghi (aczkolwiek mimo wszystko szanuję go bo jest spryciula niesamowita z niego, no, ale przecież posturą nie grzeszy) jednym machnięciem ręki może powalić "na deski" takiego "byka" jak Boumsong
Po prostu: Boumsong się rozpędził i nie potrafił ( :rotfl: ) zachamować. Pewnie liczył, że wogóle nie będzie dośrodkowania i będzie sobie mógł wbiec do bramki. Ja sądzę, że Francuz już po prostu przegina. Na początku sam osobiście broniłem Go, pisałem, że Jego zła gra dla Newcastle wynika z braku ogrania. W Juve gra praktycznie co mecz a i tak nadal nie czuje gry. Broniłem Boumsonga jak traciliśmy przez Niego bramki. Ale ileż można? Skoro popełnia TAKI wielbłąd w meczu towarzystkim, w którym nie przeszkadza mu presja no to Panowie... niestety, ja wogóle nie widzę Francuza u nas w SerieA, gdzie napastnicy są świetni i, jak ktoś już kiedyś pisał, zrobią z naszego Boumsonga wiatrak.
Jeśli chodzi o Balzarettiego. Zagrał dziś chyba jeszcze gorzej od Boumsonga. Ja wiem, że to jest boczny obrońca, ale ścisłe krycie "do końca" i gra głową nie mogą być Mu obce. Jest nad czym pracować.
Ale uprzedzam fakty - niech mi nikt nie zarzuca, że bez powodu inaczej traktuję Boumsonga a inaczej Balzarettiego. Różnicę między Nimi chyba każdy widzi. Boumsong robi co mecz co najmniej jeden szalony błąd. A Balza chociaż coś czasem szarpie swoim skrzydłem i w przekroju sezonu prezentuje się o niebo lepiej niż Francuz.
Szkoda wielka tych kontuzji!! Zgadzam się, że Chiellini to obecnie nasz najlepszy obrońca. Nawet jest lepszy na środku obrony niż nasi nominalni środkowi :idea: Oby to nie było nic poważnego... Nie dziwię się niezadowoleniu DD bo co mecz z ACM, choćby towarzyski, to są kontuzje
Teraz co do meczu. Ja jestem dumny z chłopaków. Podjęli walkę. Widać, że przygoda w Serie B czegoś naszych Juventini uczy - zwycięstwo trzeba wywalczyć, wyszarpnąć, wydrzeć rywalowi z gardła!!. Nie wiem, czy zauważyliście, że przy pierwszej bramce dla nas Zanetii (to był chyba On) na środku boiska staranował Pirlo żeby odebrać piłkę i poszła kontra
taki Juventus chcę widzieć!! ( oczywiście nie Juventus faulujący tylko walczący, tak dla ścisłości
)
Bardzo ładnie Alex - On jest nam jednak potrzebny do gry jak powietrze. Jego szczupak to przecież poezja
również dla Nedveda, że ładnie znalazł się w sytuacji bramkowej. I
dla wszystkich, którzy z Milanem walczyli.
ACM zagrał prawie w najsilniejszym składzie. Brakło "tylko" Kaki i Didy. A widzicie - brakło Kaki. Wyobraźcie sobie, co by Brazylijczyk mógł zrobić w tym meczu z Boumsongiem
Uff no troszeczkę się rozpisałem, pozdro dla każdego, komu chciało się czytać

Jeśli chodzi o Balzarettiego. Zagrał dziś chyba jeszcze gorzej od Boumsonga. Ja wiem, że to jest boczny obrońca, ale ścisłe krycie "do końca" i gra głową nie mogą być Mu obce. Jest nad czym pracować.
Ale uprzedzam fakty - niech mi nikt nie zarzuca, że bez powodu inaczej traktuję Boumsonga a inaczej Balzarettiego. Różnicę między Nimi chyba każdy widzi. Boumsong robi co mecz co najmniej jeden szalony błąd. A Balza chociaż coś czasem szarpie swoim skrzydłem i w przekroju sezonu prezentuje się o niebo lepiej niż Francuz.
Szkoda wielka tych kontuzji!! Zgadzam się, że Chiellini to obecnie nasz najlepszy obrońca. Nawet jest lepszy na środku obrony niż nasi nominalni środkowi :idea: Oby to nie było nic poważnego... Nie dziwię się niezadowoleniu DD bo co mecz z ACM, choćby towarzyski, to są kontuzje

Teraz co do meczu. Ja jestem dumny z chłopaków. Podjęli walkę. Widać, że przygoda w Serie B czegoś naszych Juventini uczy - zwycięstwo trzeba wywalczyć, wyszarpnąć, wydrzeć rywalowi z gardła!!. Nie wiem, czy zauważyliście, że przy pierwszej bramce dla nas Zanetii (to był chyba On) na środku boiska staranował Pirlo żeby odebrać piłkę i poszła kontra



Bardzo ładnie Alex - On jest nam jednak potrzebny do gry jak powietrze. Jego szczupak to przecież poezja



ACM zagrał prawie w najsilniejszym składzie. Brakło "tylko" Kaki i Didy. A widzicie - brakło Kaki. Wyobraźcie sobie, co by Brazylijczyk mógł zrobić w tym meczu z Boumsongiem

Uff no troszeczkę się rozpisałem, pozdro dla każdego, komu chciało się czytać
