SKAr7 pisze:Marat87 pisze:
Już w przyszłym roku mogą zrobić duży krok i mieć czterech świetnych taktyków w czołowych zespołach. Klopp i Guardiola już potwierdzeni, a być może Conte pójdzie do Chelsea, a Mourinho do United. I własnie takich ludzi potrzebują, by się w końcu ogarnąć.
W tym miejscu się nie zgodzę. Ja wiem, że trener w UK może więcej, ale wciąż ostatnie lata pokazały mi dobitnie, że dobry, ogarnięty kołcz zrobi dużo, ale o sile klubu decyduje całe środowisko z zarządem na czele. Dopóki w Anglii na tych stanowiskach pracują klauny(w sensie znajomości futbolu, bo z punktu widzenia marketingowego robią fantastyczną robotę), tak długo mogą pościągać sobie wszystkie gwiazdy trenerskie, a i tak w CL będzie kaszana. Zgadzam się natomiast, że prędzej czy później to musi wypalić, tylko sytuacja jest utrudniona ze względu na ten fakt, że w kasie wszystko się zgadza aż za dobrze.
Może i masz rację, ale czy w Chelsea i United za czasów ich ostatnich sukcesów nie rządzili ci sami ludzie?
Ja bym to ugryzł z jeszcze innej strony, na pierwszy rzut oka trochę abstrakcyjnej.
Tym obecnie największym angielskim zespołom brakuje spoiwa ( że tak zapożyczę budowlaną nomenklaturę ). Może i mają najlepsze cegły, ale zaprawa jest słabej jakości albo nie ma jej wcale, dlatego też przy pierwszym większym podmuchu wiatru, dom się wali.
O co mi dokładnie chodzi? Weźmy pod lupę, kto bardzo mocno dominował rozgrywki pucharowe w XXI wieku?
Pierwszy na myśl przychodzi Milan. Być może najlepszy był Kaka, bo zdobył złotą piłkę, ale cały zespół spajali wychowanek Maldini, czy też najwybitniejsi Włosi ze swojego pokolenia, w Postaci Pirlo, Nesty, Gattuso czy Inzaghiego.
Dalej mamy Barcelone, a w niej Puyol, Xavi, Iniesta, czy też Messi, którego śmiało można nazwać wychowankiem.
Na końcu Bayern z Lahmem, Mullerem, Kroosem ( to już przeszłość ) czy Neurem.
W Chelsea swojego czasu byli Terry z Lampardem, w United Giggs ze Scholsem i Ferdinandem. Dziś natomiast jest to przypadkowa zbieranina bez tożsamości. Bez ludzi utożsamiających się z krajem czy ligą, takich którzy przesiąknęli tą atmosferą od małego.
Dlatego też takie City w LM nie istnieje. Dlatego też Real, który wydał więcej pieniędzy od Barcy i Bayernu, w ostatnich latach wygrał puchar mistrzów tylko raz. Oczywiście nie porównuje ich do City, bo to jednak półka wyżej i historia za nimi stoi, ale jednak mało tam wychowanków czy wybitnych Hiszpanów, co wg. mnie rzutuje na osiągane wyniki. Owszem, przy takim stężeniu świetnych graczy, w końcu się uda i w połączeniu z dobrym trenem sukces przyjdzie, ale nic trwałego nie zostało zbudowane i tak zresztą od lat.
Być może ktoś powie, że to bzdura. Tego nie da się zmierzyć, nie da się opisać statystyką, ale uważam, że ta magiczna, nieuchwytna cząstka istnieje i ma wpływ na sukcesy drużyn.
W Anglii obecnie mają kryzys, słabe pokolenie, a kasa tylko to pogłębia, bo po co stawiać na wychowanka, jak cię stać na kogoś kto już w tej chwili prezentuje odpowiedni poziom?