Formuła 1 bez Kimiego Räikkönena!
Mistrz świata z sezonu 2007, Kimi Räikkönen, nie będzie startował w przyszłym sezonie w Formule 1. Menedżer Fina, Steve Robertson, ujawnił, że negocjacje z McLarenem okazały się bezowocne i jego podopieczny zrobi sobie roczną przerwę.
– Nasze opcje w Formule 1 to albo starty w McLarenie, albo nic – ujawnił Robertson na łamach fińskiego dziennika Turun Sanomat. – Kimi i McLaren nie byli w stanie dojść do porozumienia, tak więc nie będzie on startował na poziomie F1. Przynajmniej nie w następnym sezonie.
Rozmowy Räikkönena z ekipą z Woking były już na dość zaawansowanym szczeblu, lecz na przeszkodzie stanął szereg szczegółów kontraktowych: począwszy od zbyt małego wynagrodzenia, poprzez za dużą liczbę dni w roku poświęcanych na obowiązki marketingowe po zakaz startów w rajdach. Fin po rozstaniu się Ferrari dał do zrozumienia, że interesuje go wyłącznie jazda zwycięskim samochodem. W grę wchodził jedynie McLaren, choć teraz, wobec plotek łączących Jensona Buttona z tym zespołem, potencjalnie wolne jest także miejsce w byłej ekipie Brawn, czyli fabrycznym teamie Mercedesa.
W rajdach z Red Bullem?
Mistrzowski zespół nie jest jednak podobno w stanie zagwarantować Buttonowi oczekiwanego przez niego wynagrodzenia, a więc można się spodziewać, że Räikkönen także nie zadowoli się pensją oferowaną przez ekipę z Brackley. Nie jest też oczywiście wykluczone, że Mercedes naciska na w pełni niemiecką obsadę kokpitów. Wtedy w barwach fabrycznych Srebrnych Strzał będą jeździli najprawdopodobniej Nico Rosberg i Nick Heidfeld, a Button dołączy do Lewisa Hamiltona w McLarenie. Jeśli mistrz świata pozostanie jednak w Brackley, to wtedy drugim kierowcą Martina Whitmarsha może zostać Heidfeld.
Robertson jest zdania, że roczna przerwa nie wpłynie negatywnie na jego podopiecznego. – Przerwa nic nie znaczy dla Kimiego – twierdzi Anglik. – Jest bardziej zainteresowany walką o zwycięstwa i mistrzowskie tytuły. F1 zatęskni za Kimim. Pracował bardzo ciężko przez całe lato, dokonując swoim Ferrari czynów, do których zdolni są tylko najlepsi kierowcy.
Zdaniem brytyjskiego Autosportu jedyną możliwą opcją do powrotu Räikkönena w sezonie 2011 będzie wolne miejsce w Red Bullu. Mark Webber ma kontrakt do końca sezonu 2011 i jeśli Czerwone Byki utrzymają tegoroczną formę, Fin może być zainteresowany ich ofertą. Nie jest też wykluczone, że Räikkönen zwiąże się z Red Bullem przy okazji startów w rajdowych mistrzostwach świata, w których prawdopodobnie będzie jeździł w sezonie 2010.
:płaczę: :płaczę: To była moja pierwsza reakcja kiedy to przeczytałem. Jestem załamany i bardzo zawiedziony. Miałem nadzieję, że Kimi zostanie w F1, że ściganie jest dla niego ważniejsze od kasy, jednak nie. Rozumiem to tylko dlatego że paradoksalnie na urlopie zarobiłby wyżej a chyba każdy chciałby więcej kasy. Dorobił się majątku, sławy na którą w pełni zasłużył, więc nie musiał nic robić. To bez wątpienia będzie najgłośniejszy news od czasu odejścia Michaela Schumachera w 2006 roku, i na pewno to będzie jednym z głównych tematów w mediach i będę bardzo zdziwiony i zawiedziony jeśli ani Sport na Polsacie czy TVP1 nic o tym nie powie. Mój ulubiony kierowca od momentu pokazywania F1 na Polsacie, tak jakoś go po prostu polubiłem (fajne nazwisko, takie "racingowe"), zresztą ja lubię Finów (sentyment po Ahonenie i wódce

Nie piłem jeszcze

). Wygrał debiutancki dla Polsatu wyścig, okoliczności bardzo sprzyjały by tak się stało...Bardzo mi się podobał jego styl bycia. Rozsądny, wyluzowany, spokojny, można powiedzieć że widziałem w nim trochę samego siebie

Nie wiem jak mi się to uda, jeśli w ogóle mi się uda oglądać F1 bez niego i będę zmuszony patrzeć na Ferrari (Alonso ok, Massy nie lubię, nigdy nie lubiłem). Wciąż jednak pozostaje mi nadzieja, że jednak będzie w Mercedes GP. No cóż, tak bywa w życiu. Powodzenia Kimi w rajdach, będę za tobą tęsknił. Ciao :!: :płaczę:
________________________________
"
Piłkarze odchodzą, mężczyźni zostają" - Pavel Nedved
Button w McLarenie http://f1.sport.pl/Artykul.82+M517114de46f.0.html - okaże się kto był lepszym mistrzem świata.