Azrael pisze:A ja z trochę innej beczki. Jako iż tematy pokrewne kwestii poruszanej właśnie przeze mnie są bardzo popularne na naszym forum, ciekaw jestem Waszej opinii na ten głośny dziś określany mianem "bezprecedensowy" wyrok sądu w sprawie skazania mieszkanki Wolina, która utrudniała życie swojemu homoseksualnemu sąsiadowi i wreszcie nazywała go "pedałem". Jestem pewien, że wielu z Was dotrze do jakichś ciekawych analiz dziennikarskich i będziemy mięli o czym dyskutować.
Jakoś nie udało nam się na zbyt długo odejść od tego tematu

. Wracając do rzeczy, chociaż uważam, że homoseksulizm jest dewiacją, to jednak potępiam obrażanie homośków epitetami typu "pedał". Nie znam uzasadnienia wyroku, ale jeżeli kara dotyczy użycia obraźliwych słów pod adresem tego pana to nie mam żadnych zastrzeżeń. Moim zdaniem dowodzi to tylko tego, że obecne prawo wystarczająco dobrze chroni dobra osobiste homośków i żadne dodatkowe regulacje, których się oni domagają nie są tutaj potrzebne. Podzielam zdanie LordaJuve, że wysokość kary jest zaskakująco wysoka, ale trudno to skomentować nie znając uzasadnienia wyroku, jak przypuszczam sąd powinien to tam jakoś wyjaśnić.
Pozostając przy homowątku tego tematu, ostatnio natrafiłem na coś naprawdę zabawnego i to całkiem przez przypadek. Przeglądając blogi dziennikarzy "Rzepy", odwiedziłem
blog Dominika Zdorta, a na rzeczonym blogu pan Zdort napisał komentarz do artykułu Magdaleny Żakowskiej, która zadaje sobie pytanie - "a co jeżeli mój syn będzie gejem?". Po nitce do kłębka, dotarłem do artykułu, który jest naprawdę dosyć interesujący

. Można odnieść wrażenie, że pani Żakowska żywi gorącą nadzieję, że jej syn będzie homo i zapragnęła podzielić się tym ze światem, momentami w przezabawny sposób:
Magdalena Żakowska pisze:Teraz, gdy wchodzimy do sklepu z zabawkami, nie narzucam synowi, w którą ma iść stronę - z reguły wybiera dział z samochodami, ale ostatnio poprosił o wózek (tak - różowy!) z działu dla dziewczynek i wozi w nim ulubionego pluszowego królika. Na razie nie mam pewności, jakiej jest orientacji.
Źródło
Ach co za nadzieja przemawia przez panią Żakowską w tych słowach "tak - różowy!"

. Swoją drogą państwo Żakowscy to naprawdę ciekawa rodzinka, Jacek pisze artykuły, w których usiłuje dowieść tego, iż wzrost gospodarczy i modernizacja społeczeństwa jest skorelowana z odsetkiem osób o orientacji jawnie homoseksualnej. Jego żona marzy o synu-geju. Innymi słowy, ależ to postępowa rodzinka :lol:.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Juve Master pisze:Czy zauważyłeś, aby w jakichkolwiek mediach, oprócz śmiesznego linka, którym zarzuciłeś, pojawiła się informacja o tych `złowrogich` początkach PeO ? Bo ja jakoś nie bardzo. Są więc 2 wyjścia. Pierwsze, nie oglądam tiwi. Drugie i co bardziej wiarygodne; ta wiadomość jest tyle warta, co komentarz, który doń dołączyłeś :>
Informacja pojawiła się w
"Rzepie" i
"Dzienniku", we "Wprost" też chyba coś było. Nie wiem jak z telewizją, bo ostatnio rzadko oglądam.
Moim zdaniem Juve Masterze, fakt, że coś jest często pokazywane w mediach, a coś innego niekoniecznie czasem ma się nijak do rangi tego wydarzenia. Dla przykładu, pamiętam jak całkiem niedawno "Fakty" lub "Wiadomości" pokazały relację z zabicia muchy przez Obamę w trakcie udzielania wywiadu.
Juve Master pisze:Karowiew pisze:Nonsensowna analogia.
Nonsensowne, to jest doszukiwanie się spisków wszędzie i we wszystkich z uporem maniaka.
Tukidydes kiedyś powiedział:
"Ukryta przyczyna zdarzeń jest lepsza od jawnej" 
.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
pan Zambrotta pisze:Oglądał ktoś przed chwilą "Rozmowę Dnia" na TVP Info ? mieliśmy popis dwóch skrajnych obozów oszołomów w Polsce - Mikke z UPRu i jakiegoś lewaka z SLD. Pierwszy solił coś o zabraniu emerytur i ubezpieczeń w Polsce, drugi powiedział, że nowe pokolenie stoi przed największym wyzwaniem cywilizacyjnym w historii i trzeba się otworzyć na Biedroniów itd śmiechu co niemiara.
Chyba coś pokręciłeś, JKM krytykuje tylko socjalistyczną koncepcję emerytury, a nie emeryturę w ogóle:
Janusz Korwin-Mikke pisze:Rozróżniam trzy koncepcje emerytury:
I)
Socjalistyczna. Emerytura jest "świadczeniem społecznym". Każdy obywatel jest opodatkowany; z powodów tradycyjnych nazywa się to "składką emerytalną" - ale większego związku między płaconą składką, a emeryturą, nie ma. Państwo może w każdej chwili emeryturę podwyższyć lub obniżyć; podnieść lub obniżyć wiek emerytalny.... Płaci tyle, ile mu się podoba - i na ile je stać. Konstytucja mówi wprawdzie, że "każdemu należy się emerytura" - ale nie mówi, że nie może to być np. 50 zł miesięcznie... Emerytury są na ogół zróżnicowane - nie wynika to jednak z różnej składki, tylko stąd, że obywatelom bardziej wybitnym i zasłużonym państwo woli płacić więcej - co w każdej chwili może zresztą zmienić. Państwo może również przerzucać pieniądze między kategoriami ludzi: np. obniżyć wszystkim mężczyznom - i podnieść z tej puli wszystkim kobietom. Nie jest istotne, czy jest to "sprawiedliwe" - im kto więcej płacił, więcej otrzymuje; istotne, by wypłacane emerytury były "sprawiedliwe społecznie".
II )
Konserwatywna. Emerytura jest odłożonym w czasie zarobkiem. Państwo pod przymusem odbiera każdemu jakiś procent od jego zarobku - licząc, że będzie on żył np. 100 lat - i zaczyna wypłacać, gdy człowiek ten osiągnie wiek emerytalny. Jeśli ktoś umiera funduszu nie wyczerpawszy - pieniądze wypłacane są spadkobiercom; jeśli żyje ponad 100 lat - państwo bierze na siebie (niewielki przecież) ciężar dalszego jej wypłacania. Emerytura tym samym zależy od wysokości składki i długości jej opłacania. Oczywiście ani wieku emerytalnego nie można obniżyć ani podwyższyć, ani wysokości obiecanej emerytury zmienić - bo jest to wiążąca umowa.
III)
Liberalna. Emerytura to hazardowy zakład. Wszyscy (chętni; w społeczeństwach socjalistycznych: wszyscy obowiązkowo) zakładają Wielką Tontinę - i płacą ustaloną składkę, od której zależy wysokość emerytury (ale można ustanowić, że wszyscy płacą jednakową składkę - i przy równym okresie jej płacenia otrzymują równą emeryturę!). Różnica w porównaniu z koncepcją konserwatywną polega głównie na tym, że składki tych, co zakład przegrali (tj. zmarli przed osiągnięciem wieku emerytalnego) przechodzą na rzecz tych, którzy przeżyli - zresztą proporcjonalnie do płaconych składek. (NB. rację mają twierdzący, że "wygranym" w tej loterii nie jest ten, co dożył wieku emerytalnego - lecz ten, kto odebrał z procentem swoje składki... Dla łatwiejszego rachunku: prawie połowa mężczyzn umiera przed osiągnięciem wieku emerytalnego, a średni wiek tych, co przeżyli 65 lat wynosi 72 lata - czyli średnio pobiera się emeryturę przez 7 lat. Teraz Państwo rozumiecie, po co jest przymus emerytalny?).
Dziś stoimy na rozdrożu. Tak naprawdę nikt z Klasy Politycznej jasno nie mówi, jaka koncepcja emerytury u nas obowiązuje!! Właściwie: z każdej jest po trochu. Trybunał Konstytucyjny, stwierdzając rok temu, że nie ma związku między składką, a emeryturą, opowiedział się za koncepcją socjalistyczną. Są jednak ślady konserwatywnej, a i liberalnej..
Źródło
Nie zaprzeczysz chyba, że jest różnica pomiędzy zniesieniem
przymusowego ubezpiecznia emerytalnego i "zabraniem emerytur"? Jeżeli nie ma przymusu ze strony państwa, to wtedy składka emerytalna nie jest odprowadzana od Twojego wynagrodzenia. Sam decydujesz czy i ile chcesz zaoszczędzić na swoją emeryturę.