Niezwykle się cieszę, że nie interesuję się polityką i ograniczam swój dostęp do mediów państwowych, więc z serii 'nie wiem, więc się wypowiem':
-sprawa Marysii: wiadomo, że smarkula, trochę powtarza żargonu domowego, trochę jakby zasłuchała się w radio (to z Torunia), a trochę sobie wymyśliła. Czy Tusk jest zdrajcą? Prawdy nigdy się nie dowiemy: a) wygrywać będą za naszego życia jego poplecznicy i kontynuatorzy - informacje o jego bohaterskich czynach; b) zwycięstwo wrogów = szkalowanie, wyciąganie teczek, itp. Podobnie jak z zamachem Smoleńskim. Nie ma i nie będzie żadnych informacji, ale swoje o wschodnich sąsiadach wiemy

A teraz nie o zasadności pytania, tylko w ogóle o wzięciu głosu przez 17 letnią osobę w sprawach politycznych: co 17 letnia dziewczynka, która sądząc po zadbanym wyglądzie itp, ma wszystko podstawiane przez rodziców pod nos, może wiedzieć o życiu i polityce? Ta sytuacja coraz bardziej potwierdza moje zdanie, że wiek wyborczy nie powinno się obniżać, ale podwyższać. Niesamowicie różnią się poglądy w gimnazjum/liceum i po kilku latach, tej samej osoby, po minimalnie 3 letnich studiach z dala od domu, bez wielkiej pomocy finansowej z domu (czyli zakładamy, że ten student musi pracować). Kiedyś pewna w miarę mądra osoba (bo gadała również dużo głupot) stwierdziła, że poglądy polityczne weryfikuje pierwsze płacenie podatków.
-Korwin: na wstępie zaznaczę, że tylko raz w życiu głosowałem i to na Janusza (ale ze względu, że startował tam z listy KNP szwagier). Patrząc na jego poglądy polityczne, widzę model utopijnego państwa, gdzie ludzie nie narzekają, tylko robią coś z życiem. Dobrze, że program/poglądy jego partii się znacząco różnią od poglądów jego, jako osoby prywatnej. Wyborcami jest głownie młodzież i przedsiębiorcy? Młodzi nie pamiętają komuny, w ich mniemaniu nie może już być 'gorzej', dlatego popierają radykalne zmiany (wywalenie bandyckiego ZUSu czy związków zawodowych jak najbardziej popieram). Nagonka na Korwina skończy się, gdy ten umrze, a młode pokolenie wolnościowców przejmie pałeczkę prawicową z bardziej 'stabilnymi' poglądami, przy poparciu swojego pokolenia i może następnych. Po prostu facet wyprzedza czasy. Uważa każdego z nas za osobę odpowiedzialną, która nie ucieka przed pracą, ale pracuję na siebie i rodzinę. A taki typowy polak narzeka, że zasiłku nie dostaje (albo że po przyznaniu dostępu do broni bandy dresiarzy będą terroryzować ludzi :rotfl: :rotfl: :rotfl: ).