Greger pisze:Padoin, Padoin! Co nas obchodzi Ronaldo, mamy Padoina!
Ale czemu tak śpiewają... pewnie dla łacha

.
To też, ale ma to również głębszy sens.

Wszyscy doskonale wiedzą, że Padoin raczej do asów nie należy, a już zdążył zdobyć więcej Scudetti niż cała Roma, teraz dostał się do finału LM - w przeciwieństwie do jednego z najdroższych na świecie Ronaldo. 8)
Do mnie to wszystko jeszcze chyba nie dochodzi. Może dlatego, że osiągnęliśmy historyczny sukces, może dlatego, że spałem raptem 3 godziny i nie wiem, co się dzieje.

Ten klub absorbuje mój cały czas, a są też przecież jakieś obowiązki.

Tylko oglądam filmiki (radość w szatni po meczu, powrót do Turynu, konferencja Allegriego, wywiady z zawodnikami itd.), czytam komentarze, przeglądam galerie - jest tego trochę...

Llorente chyba chlapnął, bo wpadł w koszulce meczowej do samolotu, podczas gdy wszyscy na galowo, elegancko - w Serie A by to nie przeszło.
Tak sobie czytam komentarze kibiców Barcelony, tak sobie czytam opinie specjalistów z prasy hiszpańskiej. I tak się zastanawiam. W wielu przypadkach ponownie mamy do czynienia z lekceważeniem, niektórzy (i w sumie jest to liczna grupa) postrzegają ten finał za spacerek dla Barcelony, najłatwiejszy mecz o puchar od lat. To jedno. Kolejna sprawa - ponownie nie jesteśmy faworytami. Mówi Wam to coś? Historia lubi się powtarzać. Real boleśnie się o tym przekonał. Poza tym jeszcze coś. Berlin. Buffon, Pirlo, Barzagli. Wiecie, co mam na myśli?
Taka ciekawostka - Enrique jeszcze nigdy nie był w stanie wyeliminować Juventusu jako zespołu - czy to w roli zawodnika, czy trenera.
Doskonale zdaję sobie sprawę z faktu, że Barca ma ten kosmiczny przód, jest bardziej kompletnym zespołem, ale jeśli zagramy z ogromnym głodem, będziemy walczyć o każdą piłkę (a nie mam co do tego żadnych wątpliwości), kwestia zwycięstwa jest otwarta. Allegri i Moggi twierdzą, że cholernie ciężko jest pokonać Dumę Katalonii, ale jednocześnie zauważają, że w pojedynczym meczu wszystko się może zdarzyć. Musimy zagrać odważnie, musimy być skoncentrowani, potrzeba nam najlepszego spotkania w tej edycji LM. Wszystko jest jednak możliwe. Paradoksalnie uważam (tak też uważałem przed 1/2), że łatwiej byłoby nam wygrać finał niż dwumecz z Realem. Bardzo rzadko dwumecze wygrywają zespoły słabsze. Porto pokonało Bayern, by potem ulec boleśnie w Niemczech. Skoro udało się nam zatrzymać ofensywę złożoną z takich graczy jak Ronaldo, Bale, James, Benzema, zróbmy to samo z megatrio z Barcelony. Stać nas. Jesteśmy coraz bardziej świadomi własnych umiejętności i nasi piłkarze naprawdę wierzą w to, że na tym etapie są w stanie wyeliminować każdego. Za Conte mieliby pewnie pełne gacie, a teraz idą jak po swoje. Pokonaliśmy Real, a Real niejednokrotnie pokonywał przecież Barcelonę. Każdy mecz rządzi się własnymi prawami, ale szanse z pewnością mamy.
Już po pojedynkach z BVB miałem dziwne przeczucie, że w tym sezonie uda się nam zrobić coś wybitnego. Do tej pory nie byłem w stanie sprecyzować, co by to mogło być, ale teraz mamy ten wymarzony finał i już jako taki może on być uznany za osiągnięcie wybitne. Okoliczności są świetne. inter też był outsiderem w czasach zdobycia potrójnej korony. Pokonał Barcę w dwumeczu i potem sięgnął po trofeum. Można? Można.
Niezależnie od końcowego wyniku mamy mnóstwo powodów do radości - jesteśmy jedną z 2 najlepszych ekip w Europie!
Juventus vs Barcelona, czyt. najlepsza defensywa vs najlepsza ofensywa.
UEFA wybrała 11 tygodnia i to naszych reprezentantów jest w niej najwięcej - Buffon, Chiellini (choć on na wyrost)
, Bonucci, Evra, Pogba, Morata.
->
KLIK!