Azrael_Juve pisze:Chyba jednak nie wprowadzona. Jeśli dobrze zrozumiałem to ichniejszą ustawę zawetował ich własny prezydent.
Prezydent ustawę zawetował, ale weto zostało obalone, a ustawa przyjęta. Zresztą mówi o tym dziennikarka "Rzeczpospolitej" w pierwszym pytaniu tego wywiadu.
Azrael_Juve pisze:W czym to jest niebezpieczne? Dla ich życia bardziej niebezpieczny jest fakt, że tatuś pracuje na budowie przy azbeście, a nie to, że zobaczą geja w telewizji, bo niby jak ma im to zaszkodzić?
Moim zdaniem jest to próba obrony prawa rodziców do wychowywania dzieci w takim duchu i takich wartościach, które oni sami wybiorą. Jeżeli rodzice uważają, że homoseksualizm jest nienormalny i niemoralny, tak samo jak poligamia, o której również mówi litewska ustawa, to mają prawo domagać się zakazu homoseksualnej propagandy.
Propagandy, która próbuje wedrzeć się także do szkół w Polsce. Robert Biedroń chce wpisania na listę lektur
"Tęczowego elementarza". Jeden z tytułów rozdziałów brzmi "Jak wygląda seks lesbijski i gejowski?". Czy nie uważasz, że rodzice mają prawo bronić dzieci przed treściami, które uznają za niemoralne, a tym samym za niebezpieczne?
Zwróć uwagę na dalsze fragmenty wywiadu:
Czy nowa ustawa zakaże rozpowszechniania informacji o homoseksualizmie?
W żadnym wypadku! Ona zakazuje tylko propagandy homoseksualnej. Telewizja publiczna nie powinna pokazywać takich treści w programach dla dzieci.
Czy od marca 2010 roku, kiedy ustawa wejdzie w życie, nauczyciele w szkołach nie będą już mogli rozmawiać z uczniami o homoseksualizmie?
Nie ma problemu, gdy nauczyciel opowiada o homo- seksualizmie z naukowego punktu widzenia - to normalna edukacja. Ale trzeba wiedzieć, w którym miejscu się zatrzymać. Nauczyciel nie może szerzyć propagandy. Mieliśmy już taką sytuację, która w dodatku dotyczyła nie uczniów, ale przedszkolaków. Wydrukowano u nas dla nauczycieli przedszkolnych książki z bajkami dla najmłodszych. Jedna z nich była o dwóch królowych, które żyły razem i były bardzo szczęśliwe. To w żadnym razie nie była obiektywna informacja, ale zwykła propaganda. Spotkała się zresztą z silną reakcją społeczną. Oburzeni byli zwłaszcza rodzice przedszkolaków.
Załóżmy, że uczniowie podczas lekcji omawiają np. książki Oskara Wilde’a. Czy nauczyciel będzie mógł powiedzieć im, jakiej orientacji seksualnej był pisarz?
Gdyby nauczyciel potraktował to jako zwykłą informację, byłoby to do zaakceptowania. Ale gdyby wykorzystał to do tłumaczenia, że homoseksualizm to normalna rzecz, bo jest częścią zachodniego stylu życia, na pewno nie byłby to dobry pomysł.
Litewskim deputowanym nie chodzi o to, żeby w ogóle nie mówić o homoseksualizmie, ale o to żeby nie uprawiać homopropagandy w szkołach.
Azrael_Juve pisze:Valentinas Mazuronis w ww. wywiadzie pisze:Dzieci patrzą, obserwują. Niektóre powiedzą: „O, to ciekawe. Może warto spróbować”.
I co się wtedy stanie jak spróbują?
Niektórzy rodzice uważają, że dzieci nie powinny uprawiać seksu, zanim nie staną się dorosłe i dojrzałe emocjonalnie. Może warto, żeby nie próbowały wchodzić w życie seksualne zbyt wcześnie pod wpływem zachęt płynących ze środków masowego przekazu i szkoły.
Azrael_Juve pisze:Wątpię by w kraju takim jak Litwa z jej ustawą, zwykły gej czy lesbijka mógł jasno, publicznie i bez obaw o swoją karierę, reputację czy może nawet zdrowie, powiedzieć, że jemu się np. nie podoba orientacja heteroseksualna. O taką "wolność" walczą prawicowi konserwatyści???
Wątpię by w organizacji takiej jak Unia Europejska z jej prawodawstwem, zwykły heteroseksualista mógł jasno, publicznie i bez obaw o swoją karierę, reputację czy może nawet zdrowie, powiedzieć, że jemu się np. nie podoba "orientacja" homoseksualna.
O taką "wolność" walczą lewicowi "liberałowie"???
Przy czym ja mogę podać konkretny przykład:
Swego czasu z podobnym eurowalcem zderzył się Rocco Buttiglione, włoski polityk, który miał to nieszczęście, iż wyznawał pewne wartości i przyjaźnił się z Janem Pawłem II. W październiku 2004 r. był kandydatem na komisarza ds. sprawiedliwości, ale kilka zdań wypowiedzianych w europarlamencie zakończyło jego karierę w unijnych organach. „Wiele rzeczy można uznać za niemoralne, ale nie powinny być zakazane. Mam prawo uważać, że homoseksualizm to grzech, choć nie wpływa to na politykę, dopóki nie stwierdzę, że homoseksualizm jest przestępstwem" – powiedział Buttiglione, czym wywołał powszechne oburzenie lewicy.
Źródło
O taką "wolność" walczą lewicowi "liberałowie"???
Azrael_Juve pisze:Zupełnie nie rozumiem co masz do Jacka Żakowskiego. Jakiś kompleks?
Już spieszę z wyjaśnieniami, "co mam do Jacka Żakowskiego"

.
Po pierwsze, Jacek Żakowski jest współautorem jedengo z najbardziej bzdurnych artykułów, jakie kiedykolwiek zostały opublikowane, mających na celu homoseksulaną propagandę. Mowa o artykule pod tytułem "Miłuj geja swego" ("Polityka" 23/2004), w którym stawia on tezę, iż wzrost gospodarczy, modernizacja społeczeństwa jest
skorelowana "z odsetkiem osób o orientacji jawnie homoseksualnej".
Słowo korelacja jest tutaj kluczowe. Dla tych co nie mieli jeszcze przyjemności osobistego zetknięcia się ze statystyką, wyjaśnię, że silna korelacja zmiennych losowych nie oznacza jeszcze istnienia związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy tymi zmiennymi. Nie chce mi się w to zagłębiać. Jak kogoś to interesuje to można zajrzeć
tutaj. Zatem dopóki redaktor Żakowski nie wyjaśni, w jaki sposób homoseksualiści przyczyniają się do wzrostu dobrobytu, jego artykuł pozostanie stekiem bzdur. Zresztą ten artykuł zajął zaszczytne pierwsze miejsce w plebiscycie tygodnika "Wprost"
na największą głupotę III RP 
.
Kolejnym powodem, dla którego nie lubię Jacka Żakowskiego, oprócz jego nachalnej i absurdalnej homopropagandy jest skłonność do manipulacji. Przypomnę tutaj program "Summa zdarzeń", który kilka lat temu prowadził w TVP. Sytuacja miała miejsce po publikacji "listy Wildsteina". Żakowski zaprosił do studia Bronisława Wildsteina i Jadwigę Staniszkis. Po czym ustawiając Wildsteina w roli kata, a prof. Staniszkis w roli jego ofiary, wykorzytsał oboje do krytyki lustracji. Prof. Staniszkis, kiedy już ochłonęła po programie i zorientowała się w manipulacji Żakowskiego, wyraziła publiczne swoje poparcie dla Wildsteina. O całej sytaucji można przeczytać
tutaj.
Zatem wybacz Azraelu, ale dla mnie Jacek Żakowski jest po prostu dziennikarzem o wyjątkowo dużej skłonności do manipulacji.